Swansea City znów zawodzi, ale kibice nie mogą mieć zastrzeżeń do Łukasza Fabiańskiego. Jest jednym z najwyżej ocenianych bramkarzy w lidze (obok Davida De Gei i Petra Cecha), a nieliczne punkty zespół zawdzięcza jego świetnej formie. To oznacza, że umocnił pozycję w reprezentacji Polski.
W meczu z Danią bynajmniej nie błyszczał. Wpuścił cztery gole, a przynajmniej jeden mocno go obciążał. Adam Nawałka dał mu jednak kredyt zaufania i wystawił również na spotkanie z Kazachstanem (3:0). Dlatego przed finiszem eliminacji dyskusja o tym, kto jest numerem jeden w kadrze, nie ma sensu. Wojciech Szczęsny od ostatniego zgrupowania zagrał w Juventusie w dwóch meczach na siedem możliwych. Fabiański – w czterech na pięć. Odpoczywał jedynie w 3. rundzie Pucharu Ligi.
Patrząc na "suche" rezultaty można się niepokoić – od poprzedniej przerwy na reprezentacje Swansea mecz zremisowało (0:0 z Tottenhamem) i trzy przegrało (0:1 z Newcastle, 1:2 z Watfordem i 0:1 z West Hamem). Po siedmiu kolejkach ma tyle samo punktów co Leicester, ale z trzema strzelonymi golami jest w strefie spadkowej.
Fabiański jest jednak ostatnim, którego można winić za ten stan rzeczy. W większości meczów ratował honor zespołu Paula Clementa i to dzięki niemu Swansea straciło tylko osiem goli – mniej niż osiem innych drużyn w lidze i tyle samo co piąty Arsenal i dziesiąty West Brom. W sobotę przegrało w Londynie z West Hamem i była to pierwsza wyjazdowa porażka w tym sezonie. Poza swoim stadionem zremisowali 0:0 z Southampton, wygrali 2:0 z Crystal Palace i zremisowali 0:0 z Tottenhamem. Oceny Fabiańskiego za te mecze? Kolejno: 7.24, 7.61, 8.69 (w skali 1-10, wg WhoScored.com).
W meczu z West Hamem Polak też bronił wybornie i gdyby nie on, rywale wygraliby wyżej niż 1:0 po golu w 90. minucie. WhoScored.com klasyfikuje go na trzecim miejscu wśród bramkarzy grających od początku sezonu (średnia ocen – 7.04). Wyższe noty mają tylko Petr Cech (7.12) i David De Gea (7.09). A gdyby wziąć pod uwagę tylko mecze wyjazdowe, to byłby numerem jeden. Niestety, w tym sezonie Swansea słabo gra u siebie.
Serwis statystyczny Squawka.com klasyfikuje Polaka jeszcze wyżej – na drugim miejscu, tylko za De Geą. Hiszpan gra jednak w zespole, który jest współliderem i nie traci goli. Fabiański musi zwijać się jak w ukropie w bramce jednej z najsłabszych drużyn w stawce. Miał najwięcej interwencji ze wszystkich bramkarzy – 29.
Sam nie uchroni jednak Swansea przed spadkiem. W zeszłym sezonie był najlepszym obok Gylfiego Sigurdssona graczem zespołu, ale utrzymanie udało się zagwarantować dopiero na ostatniej prostej. W tym sezonie Sigurdssona już nie ma, a pozbawiona lidera drużyna gra bardzo źle. Clement musi jak najszybciej znaleźć receptę na grę w ataku.
Takich problemów nie ma Nawałka. Polska prowadzi w grupie i wszystko ma w swoich rękach. W czwartek w Erywaniu będzie musiała jednak zagrać lepiej niż rok temu na Stadionie Narodowym. Wtedy udało się wygrać z Armenią dopiero po ostatniej akcji, a wcześniej zasłonięty Fabiański za późno zareagował i był gol dla Ormian. – Doświadczenie z tamtego meczu i stawka zmotywują nas do wygranej –obiecał przed czwartkowym meczem. Trzymamy za słowo.
Następne