Pojawiają się pierwsze kandydatury na trenera reprezentacji Polski siatkarzy. W wywiadzie dla "Przeglądu Sportowego" prezes PZPS Jacek Kasprzyk potwierdził, że zgłosili się m.in Jakub Bednaruk i Robert Prygiel. – Otwierają się drzwi. Dobrze, że są chętni polscy trenerzy, bo ostatnio nie było żadnego kandydata z naszego kraju – powiedział w rozmowie ze SPORT.TVP.PL Witold Roman, były reprezentant Polski.
Karuzela z nazwiskami kandydatów ruszyła zaraz po zwolnieniu Ferdinando De Giorgiego. Prezes PZPS przyznał, że kandydatury zaczęły spływać już kilkanaście minut później. Do tej pory pojawiło się siedem ofert, w tym Jakuba Bednaruka i Roberta Prygla. Należą do grona młodych szkoleniowców. Poza nimi w PlusLidze są jeszcze tylko trzy drużyny prowadzone przez Polaków.
Młodzi, zdolni i już doświadczeni
41-letni Bednaruk to były rozgrywający m.in. Legii Warszawa, Skry Bełchatów, Jastrzębskiego Węgla i AZS Politechniki Warszawskiej. W tym ostatnim klubie zakończył karierę zawodniczą w 2010 roku i rozpoczął trenerską – najpierw jako asystent Radosława Panasa, a potem jako pierwszy szkoleniowiec. Z Akademikami dwukrotnie zajął szóste miejsce w lidze. W bieżącym sezonie zaczął pracę w Łuczniczce Bydgoszcz.
Prygiel jest rówieśnikiem Bednaruka. Był atakującym czołowych polskich klubów, a także rosyjskiego Gazpromu Surgut. W reprezentacji Polski rozegrał 136 spotkań w latach 1996-2007. Na zakończenie kariery powrócił w 2011 roku do rodzinnego Radomia, gdzie od 2013 roku jest trenerem (z przerwą w latach 2015-2016, gdy był asystentem Raula Lozano). W najlepszym sezonie jego drużyna zajęła siódme miejsce.
– Przede wszystkim są to młodzi trenerzy, którzy pokazali już, że sobie radzą. Czeka nas konieczność "zagospodarowania" zawodników młodszych, a obydwaj pokazali, że potrafią pracować z młodzieżą. Tak w Czarnych Radom Prygla, jak i AZS Politechnice Bednaruka mogliśmy oglądać wielu zdolnych, dopiero wchodzących do seniorskiej siatkówki. Kandydaci mają doświadczenie w grze za granicą – powiedział Roman, obecnie szef Mazowiecko-Warszawskiego Związku Piłki Siatkowej.
Według Romana, nie jest problemem, że wymienieni szkoleniowcy nie pracowali jeszcze w najmocniejszych klubach. – Nie zawsze ktoś, kto odnosił sukcesy jako zawodnik albo trener lub prowadził bardzo mocne zespoły jest najlepszym kandydatem. Mam wrażenie, że najlepszymi trenerami są ci, którzy mieli twardy orzech do zgryzienia w słabszym zespole i musieli pracować u podstaw, a niekoniecznie ci, którzy pracowali z gwiazdami – stwierdził.
Olimpijczyk z Atlanty zwrócił jednak uwagę, że głównym kryterium nie powinna być narodowość trenera. – Musimy pamiętać, że chodzi tu nie o polski paszport, a fachowość i predyspozycje. Nie możemy zawężać sobie pola wyboru, skupiając się tylko na polskich kandydatach – zauważył.
Czekając na Kowala
Polskim trenerem z największymi osiągnięciami w ostatnich latach jest Andrzej Kowal, który trzykrotnie zdobył mistrzostwo Polski z Resovią, a w sezonie 2014/2015 zajął drugie miejsce w Lidze Mistrzów. Po ostatnim sezonie, w którym jego drużyna wywalczyła czwarte miejsce w PlusLidze, zrezygnował z pracy szkoleniowej, ale pozostał w klubie, przenosząc się na stanowisko dyrektora sportowego. Do tej pory nie przesłał do PZPS oferty.
– Według mnie to człowiek, który jest przygotowany, by objąć reprezentację Polski – powiedział Waldemar Wspaniały. – Ma doświadczenie, trenował z wieloma szkoleniowcami. Poza tym ciężko pracuje nad sobą, co roku wyjeżdżał do Stanów Zjednoczonych na konferencje trenerskie – zauważył były selekcjoner kadry siatkarzy.
Wiadomo także, że papiery przesłali Sławomir Gerymski z pierwszoligowego Krispolu Września oraz Słowak Igor Prielożny, były drugi trener polskiej kadry, ostatnio pracujący z żeńską reprezentacją austriackich siatkarek plażowych. Dużo mówi się także o Piotrze Gruszce, jednak trener GKS Katowice wciąż nie zgłosił się do konkursu.
Następne
0 - 3
USA
1 - 3
USA
0 - 3
Niemcy
2 - 3
Słowenia
3 - 0
Egipt
3 - 1
Argentyna