Armenia nie należy do potentatów europejskiego futbolu, ale jeszcze w 2014 roku wyprzedzała Polskę w rankingu FIFA. Piłkarze z tego niewielkiego państwa sprawili w XXI wieku już kilka niespodzianek. Przed sześcioma laty otarli się o wyjazd na mistrzostwa Europy, a o ich nieprzewidywalności przekonała się nawet Portugalia z Cristiano Ronaldo w składzie.
Armenia po odzyskaniu niepodległości przystąpiła do formowania federacji piłkarskiej. Pierwszy mecz piłkarze z tego kraju rozegrali w 1992 roku. Rywalem była Mołdawia, z którą zremisowali bezbramkowo.
Przez lata czwartkowi rywale biało-czerwonych byli tylko tłem dla europejskich i światowych drużyn. Dla Ormian przygnębiający był zwłaszcza 1997 roku. Wtedy w odstępie dwóch miesięcy doznali dwóch upokarzających porażek – 0:7. Pogromcami były reprezentacje Chile i Gruzji.
Słabe wyniki sprawiały, że nie było ciągłości. Selekcjonerzy zmieniali się co dwa lata. Efektu "nowej miotły" jednak nie było. Wyniki były bardzo słabe. Do XXI wieku Armenia wygrała zaledwie dwa spotkania "o punkty".
Wybudzeni przez Porterfielda
Na pierwsze małe sukcesy przyszło czekać do 2006 roku. Wtedy dowodzenie nad kadrą objął Ian Porterfield. Szkocki podróżnik, który w swoim CV miał prowadzenie reprezentacji Zambii, Zimbabwe, Omanu oraz Trynidadu i Tobago, odmienił oblicze ormiańskiej piłki. – Wybudził nasz futbol ze śpiączki – przyznał nam Valery Markaryan z dziennika "AZG Daily".
To pod wodzą doświadczonego szkoleniowca Armenia wygrała – po raz pierwszy w historii – dwa mecze z rzędu. Outsider okazał się lepszy na wyjeździe od Kazachstanu (2:1), a później przed własną publicznością pokonał Polskę (1:0).
– Na początku zajęliśmy się mentalnością piłkarzy. Musieliśmy wpoić im, żeby nie oddawali tak łatwo piłki rywalom. Kiedy zaszły zmiany w głowach, zobaczyliśmy zmiany w jakości – stwierdził Tom Jones, asystent Porterfielda.
– Po zwycięstwie nad Polską ludzie zatrzymywali mnie w parku w Erywaniu. Krzyczeli: "Trenerze, świetna robota!". To nigdy wcześniej nie miało miejsca – dodał po chwili.
Nawet Ronaldo nie dał rady
Armenia urwała też punkty Portugalii. Gospodarze prowadzili po golu Roberta Arzumanyana, tuż przed przerwą wyrównał Cristiano Ronaldo. Faworyci nie byli jednak w stanie przechylić szali zwycięstwa na swoją korzyść.
– Większość ważnych wygranych odnieśliśmy u siebie. Zawdzięczamy to bardzo gorącej atmosferze. Piłkarze czując wsparcie wznoszą się na wyżyny swoich możliwości. Grają z ogromną pasją i poświęceniem – przyznał dziennikarz "AZG Daily".
Za kadencji szkockiego selekcjonera w kadrze zadebiutował Henrich Mchitarjan. Największa gwiazda ormiańskiej futbolu występuje aktualnie w Manchesterze United. Został wypatrzony w młodzieżowych reprezentacjach.
– Ian bardzo wierzył w młodych zawodników. Zobaczyłem go przeciwko Liechtensteinowi w kadrze U21, od razu się wyróżniał. Powiedział wtedy: "musimy dać mu szansę w dorosłej reprezentacji wcześniej niż później" – wspominał Jones.
Wygrane nad Polską i Kazachstanem były jedynymi w eliminacjach Euro 2008. Mimo zawstydzającej porażki w Erywaniu, to właśnie biało-czerwoni i Portugalia pojechali na mistrzowski turniej. Smutno zakończyła się też przygoda Porterfielda. Szkoleniowiec zmagał się z rakiem i przegrał tę walkę. Eliminacje dokończył jego asystent.
O włos od Euro
Kadrę od Porterfielda i Jonesa przejął Vardan Minasyan, który prowadził reprezentację przez pięć lat. Początki były trudne, bo Armenia zakończyła eliminacje mundialu 2010 z bagażem 22. bramek.
Zebrane doświadczenia jednak zaprocentowały. Kwalifikacje do Euro 2012 były dla Ormian najlepsze w historii. Dwie wygrane nad faworyzowaną Słowacją (3:1 i 4:0) oraz remis z Rosją (0:0) sprawiły, że zespół Minasyana do końca bił się o awans.
O niepowodzeniu zadecydowała porażka 1:2 z Irlandią, która miała miejsce w bardzo kontrowersyjnych okolicznościach. Sędzia niesłusznie wyrzucił w pierwszej połowie bramkarza Romana Berezowskiego, dopatrując się zagrania poza polem karnym. Jego zmiennik 19-letni Arsen Petrosyan, strzelił samobójczego gola i marzenia o wyjeździe na dużą piłkarską imprezę trzeba było odłożyć na nieokreśloną przyszłość.
Starcie przeciwko Irlandii było szeroko komentowane. Dwa lata później karierę zakończył sędziujący je Eduardo Iturralde Gonzalez. Piłkarze – mimo porażki – zostali powitani na lotnisku niczym narodowi bohaterzy.
Pełna koncentracja
Wyniki osiągane przez Armenię w XXI wieku pokazuję, że tę reprezentację stać na pojedyncze wyskoki, dlatego biało-czerwoni w czwartek muszą zachować wzmożoną czujność. O brak rozluźnienia chyba jednak możemy być spokojni. Polska jeszcze nigdy nie wygrała w Erywaniu, a to najlepsza motywacja dla Roberta Lewandowski i jego kolegów...
* (W) – mecze wyjazdowe
Następne