Od tego, jak zaprezentują się we wtorek w Grecji w ostatniej kolejce eliminacji mistrzostw świata 2018 piłkarze Gibraltaru, zależy los nie tylko grupy H, w której występują oba zespoły. Gdyby w Pireusie doszło do niespodzianki, w barażach może znaleźć się Słowacja, która grać skończyła już w niedzielę.
Po pierwsze, Grecja nie może wygrać u siebie z Gibraltarem. To założenie zdecydowanie najtrudniejsze do spełnienia, ponieważ team 54 w tych eliminacjach nie zdobył jeszcze punktu, a jego bilans bramkowy to 3:43. Z drugiej strony Luksemburg miesiąc temu potrafił zremisować we Francji, a i sam Gibraltar w swoim oficjalnym debiucie jako członek UEFA wywiózł 0:0 ze... Słowacji.
Drugi warunek konieczny do spełnienia jest już zdecydowanie bardziej prawdopodobny. Bośnia i Hercegowina musi ograć na wyjeździe Estonię, a w pierwszym meczu zwyciężyła aż 5:0. Jeśli to się stanie, przeskoczy Greków, zajmie drugie miejsce i... nic jej to nie da.
W małej tabeli wicemistrzów nie bierze się bowiem pod uwagę spotkań z najsłabszym zespołem grupy. Drużynie z Bałkanów odjęte zostanie więc w niej sześć punktów za dwa zwycięstwa z Gibraltarem i będzie ich miała jedenaście. Jeden mniej od Słowaków.