Prezes Hungaroringu Zsolt Gyulay oznajmił we wtorek, że kibicuje Robertowi Kubicy w staraniach o powrót do rywalizacji w Formule 1. Polak we wtorek testuje pod Budapesztem bolid Williamsa.
– To, co odbywa się teraz na torze, jest swego rodzaju rozgrywką końcową. Osobiście kibicuję, by to Kubica wyszedł zwycięsko z tego pojedynku, gdyż łączą go z Hungaroringiem tysiące więzi: tu debiutował w Formule 1, tu prowadził w tym roku po raz pierwszy samochód wyścigowy z 2017 roku i teraz tu się rozstrzyga, czy będzie mógł wrócić do wyścigowego cyrku – stwierdził Gyulay.
Jak zaznaczył, dla Węgra jest to rywalizacja "naszego człowieka". – Oczywiście będziemy się cieszyć, jeśli na przyszłorocznym Grand Prix Węgier Formuły 1 będziemy mogli gościć kilka tysięcy polskich kibiców, bo tworzą fantastyczną atmosferę – oznajmił.
O start w zespole Williamsa ubiega się obok Kubicy także Brytyjczyk Paul di Resta. Poniedziałek był dniem przygotowań na torze, a testy rozpoczęły się wtorek.
Jak poinformował Gyulay, zespół Williamsa wynajął Hungaroring na trzy dni, prosząc, by testy odbywały się za zamkniętymi drzwiami, czyli aby nikt nie mógł wejść do środka – ani przedstawiciele mediów, ani kibice.
– Spełniliśmy to życzenie, chociaż wiemy, że pod bramą znajdują się wierni polscy kibice, którzy przyjechali do naszego kraju z powodu Roberta Kubicy – dodał Gyulay. Według niego team Williamsa zwrócił też uwagę, że w zeszłym tygodniu w Silverstone paru kibicom udało się wejść na test i wykonane tam nagranie obiegło internet. – Wobec tego musimy zachować wzmożoną ostrożność – podkreślił.
Jak zaznaczył, test odbywa się z zachowaniem niezbędnych sportowych przygotowań, czyli na każdym stanowisku pracuje sędzia sportowy, działa ambulatorium i na miejscu dyżuruje helikopter ratunkowy.
– To dla nas powód do ogromnej dumy, że coraz więcej osób wybiera nasz tor na testy zespołów, wystarczy przypomnieć, że to u nas zorganizowano w tym roku kolektywny test między sezonami i pamiętamy, że po Grand Prix Węgier także Kubica jeździł po torze – zakończył.