24 paź 2017 | Skoki

Stylista i przyjaciel Polaków. Janda powiedział "pas"

Piotr Meissner

Jakub Janda postanowił zakończyć karierę. Przez lata startów w Pucharze Świata czeski skoczek bardzo mocno zapisał się w świadomości kibiców. Co najbardziej zapamiętamy?

DALSZĄ CZĘŚĆ PRZECZYTASZ POD REKLAMĄ

Janda przygotowywał się do nadchodzącego sezonu, ale jednocześnie starał się o mandat do Izby Poselskiej czeskiego parlamentu. Gdy okazało się, że wybory zakończyły się sukcesem, 36-latek ogłosił, zakończenie kariery. – Tych dwóch zajęć nie da się pogodzić – stwierdził.

22 sezony w Pucharze Świata

W PŚ Janda zadebiutował w 1995 roku w wieku zaledwie 17 lat. Od tego momentu wystąpił w aż 361 konkursach, co czyni go czwartym pod tym względem skoczkiem w historii. Więcej pucharowych startów zaliczyli tylko Japończyk Noriaki Kasai (528), Fin Janne Ahonen (405) i Szwajcar Simon Ammann (378).

Sukcesy

Przez większość kariery Janda był przeciętnym zawodnikiem, ale w latach 2004-2006 miał swoje pięć minut. Wykorzystał je znakomicie, zdobywając srebrny i brązowy medal mistrzostw świata w Oberstdorfie, wygrywając klasyfikację generalną PŚ i triumfując w Turnieju Czterech Skoczni.

Turniej Czterech Skoczni

W sezonie 2005/2006 Janda toczył zaciętą rywalizację z Janne Ahonenem. Jego zwieńczeniem był TCS, podczas którego obaj skoczkowie raz po raz zmieniali się na czele klasyfikacji. Fascynujące zmagania miały niespodziewane rozstrzygnięcie. Janda i Ahonen po ośmiu skokach mieli na koncie 1081.5 punktu. Był to pierwszy i jak dotąd jedyny przypadek, gdy te prestiżowe zawody wygrało dwóch skoczków. Janda stanął wówczas na podium każdego z czterech konkursów, zwyciężając w Garmisch-Partenkirchen. Było to jego ostatnia, szósta wygrana w PŚ.

Jakub Janda (fot. Getty)

Przyjaciel Polaków

Janda zawsze podkreślał, że w Polsce czuje się doskonale. Gdy siadał na belce startowej podczas zakopiańskich konkursów, kibice dopingowali go jak "swojego". Na tym jednak polskie wątki w karierze Czecha się nie kończą. W ostatnim okresie kariery jego sponsorem była... firma ojca Jana Ziobry, produkująca meble. Powszechnie wiadomo też, że Janda przyjaźnił się z Robertem Mateją i pojawił się nawet na jego weselu.

Stylista

Czech słynął także z wyjątkowej sylwetki w locie. Zawsze głęboko wychylony, z głową między czubami nart – w ten sposób zdobywał kolejne metry. Był jedynym skoczkiem w stawce, który pod względem stylu dorównywał Japończykom.

Co dalej?

Choć Janda zapowiedział pełne zaangażowanie w politykę, to ze skokami zupełnie się nie żegna.– Mój mały syn próbuje skakać, więc pewnie będę mu jakoś pomagał. Pewnie jeszcze wielokrotnie pojawię się na skoczni – zakończył.