Bayern Monachium zatrudnił Juppa Heynckesa, by dać sobie czas w poszukiwaniach nowego trenera i wprowadzić w szatni utracony spokój i harmonię. Czy doświadczony szkoleniowiec, po czterech latach spędzonych na bezrobociu, będzie potrafił zafundować Bawarczykom również trofea?
Hoeness się nie mylił. Doświadczony szkoleniowiec błyskawicznie scalił szatnię, rozweselił piłkarz i sprawił, że wszystko rany się zabliźniły. Swój czwarty już epizod w Monachium rozpoczął znakomicie, bo od trzech zwycięstw, dziewięciu strzelonych goli i ani jednego straconego. Rywali miał jednak niezbyt wymagających, a w Niemczech wielu ekspertów zastanawia się, czy trwające blisko cztery lata bezrobocie nie sprawiło, że Heynceskowi futbol nieco uciekł.
Czy 72-latek będzie więc potrafił nadążyć za piłkarskimi innowacjami? Czy odnajdzie się w świecie, w którym wspomniany Nagelsmann korzysta podczas treningów z wielkiego telebimu na którym wytyka błędy zawodnikom? Tym samym zawodnikom, którzy – tuż po przebudzeniu – włączają klubową aplikację i odpowiadają na szereg pytań dotyczących ich samopoczucia?
– Wiem, że jest szereg osób, które uważają, że Heynckes nie jest dobrym trenerem dla Bayernu. Jeśli jednak spojrzymy na jego pierwsze dni pracy, zauważymy że zawodnicy są zachwyceni tą zmianą. Treningi są zdecydowanie bardziej intensywne niż u Ancelottiego. Nowy szkoleniowiec poprawił relację z zawodnikami, znacznie więcej z nimi rozmawia, tłumaczy swoje decyzje. Czy wygra Bundesligę? Bez wątpienia. Czy zdoła zwyciężyć w Lidze Mistrzów? Mam wątpliwości. Dotychczas mierzył się z Freiburgiem, Celtikiem i HSV i widać było problemy w defensywie. Obawiam się, że nieco nieskładna gra w tyłach zostanie brutalnie zweryfikowana w meczach z silnymi przeciwnikami, którzy nie zmarnują stworzonych okazji do zdobycia bramki – twierdzi Philipp Kessler, reporter Bilda, który na co dzień zajmuje się Bayernem.
Stefan Kumberger, dziennikarz sport1.de, uważa że kluczowe będzie doświadczenie Heynckesa. Zwłaszcza w kontekście atmosfery w szatni. – To człowiek, który przepracował w piłce kilkadziesiąt lat i jest niezwykle szanowany przez piłkarzy. Zna doskonale klub, wie czego wymagać od zawodników i jak wycisnąć z nich maksimum potencjału.
Sam Heynckes jest świadomy tego, że jego misja potrwa najprawdopodobniej do końca czerwca. Gdy pytany jest o to, czy latem opuści Monachium, kurtuazyjnie unika odpowiedzi. SportBild donosi jednak, że 72-latek wręcz pomaga władzom klubu w poszukiwaniu następcy. W mediach faworytów do objęcia tej zaszczytnej funkcji jest dwóch. To wspomniani Tuchel oraz Nagelsmann. Z tym pierwszym rozmowy toczyły się już po zwolnieniu Ancelottiego, lecz bez efektu. Piewcą jego talentu jest Karl-Heinz Rummenigge, zaś – według medialnego przekazu – weto postawił Hoeness, który nie jest przekonany do osobowości młodego i niepokornego szkoleniowca. To w końcu przez swój autorytarny i nieprzejednany charakter stracił pracę w Dortmundzie.
Christian Falk, redaktor naczelny SportBilda, poinformował we wtorek, że to najprawdopodobniej Tuchel obejmie funkcję trenera Bayernu wraz z początkiem lipca. Co o tym sądzą eksperci? – Trudno jest przewidzieć, kogo wybiorą klubowi sternicy. Na pewno będzie to osoba niemieckojęzyczna, bo Hoeness dąży do tego, by znów zaszczepić w zespole bawarskie geny. Jestem w stanie sobie wyobrazić, że postawi na Tuchela czy Nagelsmanna, ale biorę również pod uwagę inne wybory – na przykład Ralpha Hasenhuettla czy Juergena Kloppa – twierdzi Kessler.
– Hoeness uwielbia Nagelsmanna, a Rummenigge chciałby Tuchela, bo widzi w nim człowieka podobnego w stylu pracy do Guardioli. Na pewno musi to być ktoś z Niemiec, nie przekreślałbym szans na objęcie tej funkcji przez Juergena Kloppa – dodaje Kumberger.
Na podjęcie decyzji rządzący drużyną mają jednak jeszcze sporo czasu, a tymczasem wciąż toczy się walka na ligowym oraz europejskim froncie. Przed rokiem w Bundeslidze Bawarczycy nie mieli sobie równych, ale w Lidze Mistrzów na wierzch wyszedł między innymi brak klasowego napastnika, który potrafiłby udźwignąć ciężar strzelania goli pod nieobecność Roberta Lewandowskiego. Latem nic z tym problemem nie zrobiono. Czy podobna luka w kadrze zespołu znów może przeszkodzić Bayernowi w walce o miano najlepszej drużyny na Starym Kontynencie?
– To rozdmuchany problem. Lewandowski jest bardzo rzadko kontuzjowany, wygląda na takiego, którego wręcz trudno jest złamać. Moim zdaniem to najlepszy napastnik na świecie i jeśli wypadnie nawet na tydzień, czy dwa to godnie zastąpi go choćby Thomas Mueller – uważa Kessler. Podobnie uważa Kumberger. – Bayern chciałby mieć solidną alternatywę dla Lewego, ale problem polega na tym, że Polak rzadko kiedy pauzuje, więc żaden dobry napastnik nie będzie chciał przesiedzieć całego sezonu na ławce rezerwowych. Według mnie Bawarczycy potrzebują kogoś takiego jak Claudio Pizarro, czyli zawodnika świadomego swojej roli w zespole. Być może takiego gracza uda się znaleźć latem.
Zanim jednak Bayern wróci do walki w Lidze Mistrzów, najpierw musi zrobić wszystko, by awansować do 3. rundy Pucharu Niemiec. A nie musi to być wcale najprostsze zadanie, bo w środę monachijczycy zmierzą się z RB Lipsk, czyli aktualnym wicemistrzem Niemiec. Transmisja tego meczu od 20:40 na antenie TVP Sport, na stronie SPORT.TVP.PL i w aplikacji mobilnej.
Następne