Przejdź do pełnej wersji artykułu

TOP 3: rozczarowania i objawienia sezonu WTA

Od lewej: Caroline Garcia, Agnieszka Radwańska, Jelena Ostapenko (fot. Getty) Od lewej: Caroline Garcia, Agnieszka Radwańska, Jelena Ostapenko (fot. Getty)

Za kibicami tenisa jeden z najciekawszych sezonów. W kobiecych rozgrywkach nie brakowało niespodzianek. Dwa wielkoszlemowe turnieje wygrały tenisistki, na które nikt wcześniej nie stawiał. Kto zawiódł, a kto zaskoczył? – tego dowiecie się z naszego zestawienia.

Wybierz zagranie roku Agnieszki Radwańskiej

OBJAWIENIA

Jelena Ostapenko (Łotwa, WTA 7)
Łotyszka zaczynała sezon jako 44. tenisistka światowego rankingu. Już jego początek wskazywał, że może być groźna dla najlepszych tenisistek. W Australian Open uległa Karolinie Pliskovej po zaciętej, trzysetowej walce 6:4, 0:6, 8:10.

Doświadczenie zaprocentowało we French Open, gdzie Ostapenko toczyła wiele trudnych pojedynków. Sprawiała kolejne niespodzianki, eliminując Samanthę Stosur, Caroline Wozniacki i Timeę Bacsinszky. Wszystkie mecze kończyły się w trzech setach. Podobnie było w finale z Simoną Halep. Rumunka prowadziła już 6:4, 3:0, ale zawodniczka z Rygi była w stanie odmienić losy spotkania, sprawiając największa tenisową niespodziankę w XXI wieku.

18-latka radziła sobie dobrze też w drugiej części sezonu. Była w ćwierćfinale Wimbledonu i wygrała turniej w Seulu. W nagrodę zagrała w WTA Finals, gdzie odniosła jedno zwycięstwo, odpadając po fazie grupowej.

Ostapenko skorzystała na współpracy z Anabel Mediną Garrigues. Hiszpanka od nowego sezonu nie będzie już jej trenerką. Została kapitan reprezentacji Hiszpanii w Pucharze Federacji.

Sloane Stephens (USA, WTA 13)
Amerykanka rozpoczęła występy dopiero od Wimbledonu. Wcześniej leczyła kontuzję stopy, z którą zmagała się od sierpnia 2016 roku. Powrót na światowe korty był jednak udany, bo turnieje w Ameryce Północnej należały zdecydowanie do niej. Półfinały w Toronto i Cincinnati dawały nadzieję na dobry wynik w US Open. Nikt jednak nie spodziewał się, że Stephens poradzi sobie na Flushing Meadows tak znakomicie.

24-latka pokonała pięć rozstawionych zawodniczek – Dominikę Cibulkovą, Julię Goerges, Anastasiję Sevastovą, Venus Williams i Madison Keys. Finał z tą ostatnią był ekspresowy i trwał godzinę.

Stephens awansowała w pięć tygodni o 900. miejsc. Po zakończeniu US Open miała jeszcze realne szanse na grę w WTA Finals. Fatalnie radziła sobie w turniejach w Wuhan i Pekinie. Przegrała z Qiang Wang i Christiną McHale łącznie wygrywając tylko... siedem gemów. Trudno wyrokować, jak potoczą się jej losy...

Sloane Stephens (fot. PAP/EPA) Sloane Stephens (fot. PAP/EPA)

Caroline Garcia (Francja, WTA 8)
Francuzka dobijała się do światowej czołówki od kilku lat. Była jednak zdecydowanie lepszą deblistką niż singlistką. Po burzliwym rozstaniu z Kristiną Mladenovic zaprzestała gry podwójnej i skupiła się na sforsowaniu bram pierwszej dziesiątki rankingu.

W pierwszej części sezonu nie odnosiła spektakularnych sukcesów. Garcia dobrze zagrała we French Open, gdzie osiągnęła ćwierćfinał. Świetnie spisywała się w Azji. W Wuhan i Pekinie wygrała turnieje, pokonując kilka klasowych tenisistek. Jej wyższość musiały uznać m.in. Elina Switolina, Petra Kvitova, Simona Halep, Angelique Kerber i Dominkę Cibulkovą. W nagrodę zakwalifikowała się do WTA Finals.

Francuzka radziła sobie w Singapurze ze zmiennym szczęściem. Łatwo przegrała pierwszy mecz przeciwko Simonie Halep. Później toczyła zacięte zwycięskiej boje ze Switoliną i Wozniacki. W półfinale musiała jednak uznać wyższość Venus Wiliams. Sezon zakończyła mocnym akcentem, co dobrze rokuje na przyszłość.

ROZCZAROWANIA

Caroline Garcia (fot. PAP/EPA)

Angelique Kerber (Niemcy, WTA 19)
Zaledwie jeden finał turnieju rangi WTA – to tegoroczny dorobek Niemki. W turniejach wielkoszlemowych odpadała szybko i spektakularnie. W Australian Open i Wimbledonie osiągnęła czwartą rundę. Paryża i Nowego Jorku nie będzie jednak wspominać miło, bo żegnała się z turniejem już po pierwszym meczu.

Kerber zakończyła sezon na 19. miejscu w rankingu WTA. To spore rozczarowanie, biorąc pod uwagę, jak wyglądał 2016 rok w jej wykonaniu. Według niemieckich mediów tenisistka nie poradziła sobie z obowiązkami sponsorskimi i presją. Część ekspertów radziła jej podjęcie współpracy ze Steffi Graf. Ostatecznie do tego nie doszło.

Angelique Kerber (fot. Getty)

Agnieszka Radwańska (Polska, WTA 28)
Początek sezonu nie wskazywał na to, że Polka zakończy go na najniższym miejscu od 2006 roku. Porażka z Alison Riske w Shenzhen była zaskakująca, ale już finał w Sydney dawał nadzieję, że Australian Open będzie dobre w wykonaniu krakowianki. Tak się jednak nie stało, a kryzys pogłębiał się z każdym kolejnym turniejem.

Na słabsze wyniki Radwańskiej wpływ miały też wirusy i infekcje. Kiedy wydawało się, że najlepsza polska tenisistka wraca do optymalnej dyspozycji, złapała ją grypa w Tokio. W Azji nie było już przełomu w wynikach. Trzysetowe porażki z Ashleigh Barty, Kasatkiną i Stosur pokazały, że z przygotowaniem fizycznym Radwańskiej nie było najlepiej.

– Chciałabym, żeby kolejne lata, szczególnie najbliższe dwa-trzy, były wykorzystane przeze mnie na maksa – powiedziała. – To gorszy sezon niż pozostałe, ten rok był ciężki przede wszystkim ze względu na mnóstwo problemów ze zdrowiem – dodała po chwili.

Agnieszka Radwańska (fot. Getty Images)

Dominika Cibulkova (Słowacja, WTA 26)
Słowaczka zakończyła poprzedni sezon największym sukcesem w karierze – zwycięstwem w WTA Finals. To wzbudziło spore zainteresowanie mediów jej osobą. 28-latka brała udział w wielu sesjach, udzielała wywiadów lifestylowym czasopismom. Odbiło się to na wynikach.

Cibulkova miała kłopoty przez cały sezon z wygraniem trzech meczów z rzędu. Taka sztuka udała się jej dopiero po raz pierwszy i... ostatni w New Haven, gdzie w finale musiała uznać wyższość Darii Gavrilovej. Oglądając mecze tenisistki z Bratysławy wydawało się, że brakuje w jej grze zadziorności, czyli tego czym wyróżniała się w poprzednich sezonach.

Dominika Cibulkova (fot. Getty)

Źródło: SPORT.TVP.PL
Unable to Load More

Najnowsze

Zobacz także