| Kolarstwo / Kolarstwo torowe
Justyna Kaczkowska zwyciężyła w wyścigu na 3 km na dochodzenie, Mateusz Rudyk zajął drugie miejsce w sprincie, a Szymon Sajnok także był drugi w omnium podczas ostatniego dnia zawodów Pucharu Świata na torze kolarskim w Pruszkowie.
Kaczkowska w finale wyprzedziła szosową mistrzynię świata z Bergen w jeździe indywidualnej na czas Annemiek van Vleuten. To był kolarski nokaut. Holenderka przegrała z nią o ponad pięć sekund.
– W połowie wyścigu przestraszyłam się, że przegrywam, bo nie widziałam jej po drugiej stronie toru, a był taki hałas, że nie słyszałam spikera. To niesamowite wygrać z mistrzynią świata – skomentowała Kaczkowska, która jest niedoszłą siatkarką. Tę dyscyplinę sportu trenowała przez kilka lat.
Był to ostatni tegoroczny start zawodniczki pochodzącej z Jaworza. Dwa tygodnie temu zdobyła w Berlinie dwa medale mistrzostw Europy – srebrny na 3 km oraz brązowy w drużynie na 4 km na dochodzenie. W Pruszkowie stanęła na podium już piątek, plasując się na drugiej pozycji w wyścigu scratch.
– Nie jadę na najbliższe Puchary Świata do Anglii, Kanady i Chile. Teraz czas na wakacje. Powrócę do rywalizacji dopiero w styczniu na finał Pucharu Świata w Mińsku – dodała.
Rudyk wspaniale pojechał w eliminacjach, bijąc rekord Polski Damiana Zielińskiego na 200 metrów ze startu lotnego wynikiem 9,707 s. W 1/8 finału zdeklasował Francuza Quentina Lafargue'a, w ćwierćfinale nie dał szans Brytyjczykowi Ryanowi Owensowi, a w półfinale Nowozelandczykowi Edwardowi Dawkinsowi.
W finale przeciwnikiem 22-letniego kolarza z Jelcza-Laskowic był czwarty zawodnik igrzysk olimpijskich w Rio de Janeiro Australijczyk Matthew Glaetzer. Pierwszy wyścig Polak przegrał o zaledwie 0,014 s, w drugim różnica na kresce była już większa.
– Mogłem z nim bardziej powalczyć, ale zabrakło doświadczenia. Miałem za małą prędkość na 250 m przed metą. Jednak w sumie to był dobry dzień – skomentował Rudyk, który nie ukrywa, że łączy uprawianie sportu na najwyższym poziomie z... cukrzycą.
Drugi z reprezentantów Polski, najstarszy w ekipie 35-letni Damian Zieliński ukończył rywalizację na 17. pozycji. Mimo to był zadowolony z występu. W eliminacjach po raz pierwszy od igrzysk w Rio złamał barierę dziesięciu sekund (9,948). Odpadł w 1/16 finału.
– Od września zacząłem startować, gdy tylko podleczyłem kontuzję odniesioną latem w Cottbus. Złamałem wtedy żebra, miałem wstrząśnienie mózgu, uszkodzone płuca. Obrażenia dość rozległe i dają jeszcze o sobie znać, ale nie odczuwam ich, gdy się ścigam – powiedział olimpijczyk z Aten, Londynu i Rio de Janeiro.
Zieliński z optymizmem patrzy w przyszłość i spodziewa się, że już za tydzień w PŚ w Manchesterze powinien uzyskać lepsze rezultaty. W Pruszkowie towarzyszyły mu przyciągające uwagę dwie fanki – małe córeczki bliźniaczki, z zaciekawieniem spacerujące między boksami ekip na środku welodromu.
Szymon Sajnok stoczył pasjonującą walkę w omnium. Ten kolarski wielobój rozpoczął od 11. miejsca w scratchu, potem wygrał wyścig tempo i był drugi w eliminacyjnym. Przed wyścigiem punktowym zajmował w klasyfikacji generalnej trzecią lokatę. Poprawił ją i ostatecznie zajął drugie miejsce za Duńczykiem Niklasem Larsenem.
– W połowie wyścigu punktowego złapały mnie skurcze. Chyba po raz pierwszy w karierze. Duńczyk był poza zasięgiem – powiedział młody kolarz z Kaszub, triumfator klasyfikacji generalnej PŚ w omnium w poprzednim sezonie.
Dalsze lokaty zajęły Wiktoria Pikulik i Nikol Płosaj w madisonie oraz Julita Jagodzińska w keirinie. Ale najbardziej rozczarowani byli zawodnicy z drużyny na 4 km na dochodzenie. W piątek w eliminacjach biało-czerwoni uzyskali drugi wynik, po raz drugi w historii łamiąc granicę czterech minut. W niedzielę wczesnym popołudniem w wyścigu z Niemcami popełnili... podwójny falstart i zakończyli zmagania na ósmej pozycji.
Największą gwiazdą zawodów była bezsprzecznie Niemka Kristina Vogel. W niedzielę dwukrotnie stanęła na najwyższym stopniu podium, po wygranych w sprincie drużynowym (razem z Pauline Sophie Grabosch) oraz w keirinie.
W innych konkurencjach triumfowali w niedzielę Włosi w wyścigu drużynowym na 4 km na dochodzenie oraz Belgijki w madisonie. Była to pierwsza wielka międzynarodowa impreza na podwarszawskim welodromie od mistrzostw Europy w 2010 roku. Pruszkowska arena może pomieścić 1800 osób. W sobotę rywalizację oglądało około 1,4 tys. kibiców, w niedzielę ponad 1,2 tys. Kolejne zawody Pucharu Świata odbędą się w następny weekend w Manchesterze.
Wyniki niedzielnych finałów:
Kobiety
sprint drużynowy, finał
Niemcy 32,668
Holandia 33,238
o brąz
Rosja 32,631
Litwa 33,145
...
10. Polska (Julita Jagodzińska, Urszula Łoś) 34,048 w eliminacjach
keirin
1. Kristina Vogel (Niemcy)
2. Daria Szmielowa (Rosja)
3. Stephanie Morton (Australia)
Następne