Reprezentację Włoch po blamażu w eliminacjach mundialu 2018 czeka rewolucja. Pożegnanie z kadrą już dawno zapowiedział jej kapitan Gianluigi Buffon. Teraz dołączyli do niego Giorgio Chiellini, Andrea Barzagli i Daniele De Rossi. Problem w tym, że trudno znaleźć następców, dzięki którym czterokrotni mistrzowie świata znów staliby się potęgą.
Pierwszy obecnie ma problemy z załapaniem się do składu Milanu i selekcjoner Giampiero Ventura nie zaprosił go nawet na zgrupowanie przed barażami. Drugiego zabrakło, ponieważ leczy kontuzję, ale to on i Bonucci powinni być filarami nowej kadry. Tyle że na krótko.
Dla nich Euro 2020 to najprawdopodobniej ostatnia wielka impreza w niebieskiej koszulce, bo będą mieć wówczas odpowiednio 34 i 33 lata. Oczywiście o ile Włochom uda się wywalczyć awans, co w kontekście ich ostatniej formy nie jest takie oczywiste. Szczególnie gdy spojrzy się na potencjalnych następców odchodzących gwiazd.
Na "nowego Buffona" kreowany jest Gianluigi Donnarumma, który ma osiemnaście lat i już niemal sto meczów rozegranych dla Milanu. W tym wieku trudno oczywiście wyrokować, jak rozwinie się jego kariera, ale o obsadę bramki Azzurri nigdy nie musieli się martwić.
Im dalej w przód, tym gorzej. Teoretycznie Chielliniego i Barzagliego powinien zastąpić ich kolega z Juventusu Daniele Rugani. Teoretycznie, bo Ventura wolał stawiać na doświadczoną dwójkę, a 23-latek w kadrze zagrał jak dotąd raptem cztery razy, z czego o stawkę raptem 45 minut.
Wraz z nim trójkę stoperów tworzyć pewnie będzie Alessio Romagnoli z Milanu, który na początku eliminacji MŚ 2018 zastępował w wyjściowym składzie Chielliniego. Gdy tylko stoper turyńczyków wrócił do zdrowia, miejsca dla Romagnoliego zabrakło.
Zdrowy De Rossi także mógł liczyć na grę od pierwszej minuty niemal we wszystkich spotkaniach Azzurrich. W rewanżu ze Szwedami zastąpił go Jorginho, który wypadł nieźle, ale ma zupełnie inne atuty. Trudno znaleźć wśród włoskich defensywnych pomocników kogoś tak walecznego, jak zawodnik Romy.
O słabości ataku Italii wiadomo już od dawna. Najlepszym jej dowodem jest to, że z zawodników powoływanych przez ostatni rok najwięcej bramek dla kadry zdobyli... De Rossi i Chiellini. Zero goli strzelonych w dwóch meczach Szwecji, wcześniej tylko po jednym Albanii, Macedonii i Izraelowi – Włosi cierpią na brak klasowych napastników jak nigdy dotąd.
Teraz zawodników uznanych na świecie zabraknie im też w innych formacjach. Może pojawią się nowi, w końcu Azzurri w 2016 roku zdobyli wicemistrzostwo Europy U19, a w tym brązowy medal MŚ U20. Ventura jednak z zawodników tych drużyn właściwie nie korzystał. Na zgrupowania zaprosił tylko bramkarza Alexa Mereta i pomocnika Nicolo Barellę, ale żadnemu nie dał zadebiutować.
Może na młodzież odważniej postawi jego następca. "La Gazzetta dello Sport" donosi, że selekcjoner po ostatniej kompromitacji złożył już rezygnację. Trudno na razie powiedzieć, kto go zastąpi. Na Półwyspie Apenińskim coraz głośniej mówi się o konieczności zmian w związku.
– Niech odejdą mumie zarządzające włoską piłką nożną – apeluje Paolo Cannavaro i dodaje, że obecna słabość kadry to efekt zaniedbania ostatnich piętnastu lat. Były stoper Napoli i Parmy narzeka na zbyt dużą liczbę obcokrajowców w lidze i trudno się z nim nie zgodzić. W Serie A od lat rządzi Juventus, ale kluczowe role, oprócz weteranów, którzy właśnie pożegnali się z kadrą, odgrywają w nim zawodnicy zagraniczni.
2 - 0
Portoryko
6 - 0
Bonaire
0 - 2
Białoruś
1 - 2
Aruba