Karol Linetty, Bartosz Bereszyński i Dawid Kownacki mogą w przyszłym sezonie zagrać w Lidze Mistrzów. Powodem świetna gra Sampdorii, która w niedzielę wygrała z Juventusem 3:2 – niebezpodstawnie rośnie więc apetyt na udział w europejskich pucharach.
W dwunastu kolejkach podopieczni Marco Giampaolo uzbierali uzbierali 26 punktów. To bilans dobry, a właściwie najbardziej korzystny od lat – lepszy osiągnął ostatnio w sezonie 1990/91 zespół Vujadina Boskova. To ostatecznie przełożyło się na zdobycie jedynego mistrzostwa Włoch w historii klubu.
W Genui raczej nie ma co marzyć o powtórzeniu tego sukcesu w tym sezonie. Za to aspirować do udziału w europejskich rozgrywkach Linetty i koledzy mogą jak najbardziej – i nie musi być to wcale Liga Europy. Projekt sportowy Sampdorii pozwala pozytywnie myśleć także o dalszej przyszłości. Na razie zespół plasuje się na szóstej pozycji w tabeli, jednak w ostatnich pięciu meczach odniósł cztery zwycięstwa i stale pnie się w klasyfikacji.
Najmocniej Sampdoria stoi w linii pomocy, którą tworzy Karol Linetty, Lucas Torreira i Dennis Praet. Takie zestawienie to autorski pomysł Marco Giampaolo, bo każdy z tych graczy trafił do drużyny latem 2016 roku, a więc wtedy, kiedy objął ją ten trener. Za wszystkich zapłacono nieco ponad 15 milionów euro.
Polak, Urugwajczyk i Belg świetnie się uzupełniają. Torreira z łatwością "czyta grę" i rozbija ataki przeciwników. Praet jest byłym ofensywnym pomocnikiem, który pewnie wyprowadza piłkę do przodu i dysponuje wybornym, prostopadłym podaniem. Linetty z kolei to gracz wszędobylski, daje coś od siebie zarówno w grze defensywnej, jak i ofensywnej – w tym sezonie strzelił już trzy gole w lidze.
Nie odstaje atak – renesans Fabio Quagliarelli i dobra forma Duvana Zapaty przyniosły w tym sezonie już dwanaście goli dla Sampdorii w Seria A. W odwodzie wciąż pozostaje Dawid Kownacki. Polak z czasem powinien grać więcej, ale na razie musi ustępować pola starszym kolegom.
Problemy w Genui – zupełnie nie po włosku – ogniskują się wokół linii defensywnej. 15 traconych goli w 12 kolejkach nie napawa optymizmem. Drużyna ma problem z utrzymaniem czystego konta nawet w meczach, w których w teorii wychodzi im wszystko. W ostatniej potyczce z Juventusem wygrywała 3:0, ale i tak w samej końcówce rywale zdołali trafić do siatki Puggioniego dwa razy.
Rywale nie śpią, ale Sampdoria udowadnia, że ma powody, aby aspirować do gry w Europie. O Ligę Mistrzów będzie trudno, ale nie jest to zadanie nierealne, co pokazał nie tylko ostatni mecz z Juventusem. Najważniejsze, że trzech Polaków trafiło do ciekawego zespołu i może nawiązać do pewnej triady, która podbiła swego czasu Bundesligę…