{{title}}
{{#author}} {{author.name}} / {{/author}} {{#image}}{{{lead}}}
{{#text_paragraph_standard}} {{#link}}Czytaj też:
{{link.title}}
{{{text}}}
{{#citation}}{{{citation.text}}}
Sensacyjny następca Bosza? Ottmar Hitzfeld zabrał głos

Wraz ze słabszymi meczami Borussii Dortmund, w niemieckiej prasie błyskawicznie pojawiły się plotki o zwolnieniu szkoleniowca Petera Bosza. Wśród potencjalnych następców Holendra wymieniano między innymi Ottmara Hitzfelda, który na łamach "Bilda" postanowił odnieść się do tych spekulacji.
Powrót Piszczka coraz bliżej. Obrońca zaczął biegać
Hitzfeld od trzech lat pozostaje bezrobotny po tym, jak po mistrzostwach świata w Brazylii zrezygnował z posady selekcjonera Szwajcarii. W przeszłości prowadził jednak przez wiele lat zarówno Borussię, jak i Bayern Monachium. Z tym pierwszym zespołem dwukrotnie zdobył mistrzostwo Niemiec oraz zwyciężył w Lidze Mistrzów.
Niemiecka prasa zasugerowała scenariusz w którym BVB miałoby pójść drogą Bawarczyków i również zatrudnić doświadczonego trenera dobrze znającego klubowe realia. Monachijczycy przed kilkoma tygodniami postawili na Juppa Heynckesa, co okazało się – przynajmniej na razie – znakomitym ruchem. W przypadku zwolnienia Bosza, jego miejsce miałby zająć wspomniany Hitzfeld, a dzięki temu sternicy klubu mieliby przynajmniej do lata czas, by poszukać nowego szkoleniowca.
Sam zainteresowany zdementował jednak te informacje. 68-latek przyznał w rozmowie z "Bildem", że nie ma zamiaru wracać do zawodu. – Skupiam się na dbaniu o zdrowie oraz rodzinę. Nie potrzebuję dodatkowego stresu. Moja decyzja o tym, by nie prowadzić już żadnego klubu w swojej karierze jest ostateczna – stwierdził.
Zdaniem Niemca klub nie powinien też spieszyć się ze zwolnieniem Petera Bosza. – Wciąż uważam, że to niezwykle ekscytujący projekt. Dobry początek sezonu pokazał zresztą, że może on dobrze funkcjonować.
Przyszłość Holendra najprawdopodobniej wyjaśni się już w najbliższy weekend. Zdaniem zachodniej prasy 54-latek dostał przed tym tygodniem ultimatum, a starcia z Tottenhamem (1:2) oraz Schalke miały być dla niego ostatnią szansą na to, by utrzymać posadę.