Wciąż selekcjonera nie ma siatkarska reprezentacja mężczyzn i w związku z tym pojawia się coraz więcej domysłów i spekulacji. „Polska The Times” twierdzi, że być może już niedługo biało-czerwonymi będzie dowodził brazylijski szkoleniowiec.
– Brazylijczyk? Był taki pomysł już jakiś czas temu, ale raczej do juniorów ewentualnie do plażowiczów. Jeśli już, to musiałby być ktoś z wielkim nazwiskiem. Ktoś taki jak Bernardo Rezende – mówi anonimowo jeden z głównych działaczy Polskiego Związku Piłki Siatkowej.
Problem w tym, że Rezende prowadzi kadrę swojego kraju, z którą notuje sukcesy na każdym turnieju i raczej nie zrezygnuje z Canarinhos na rzecz Polski. Może więc warto sięgnąć po równie utytułowanego Ze Roberto, który trenuje brazylijskie siatkarki.
– W Brazylii jest kilku trenerów podobnej klasy co Rezende czy Ze Roberto, ale nie sądzę by się u nas sprawdzili. Tam są inne sposoby prowadzenia zawodników – dodaje działacz PZPS.
Ciągle w grze o trenerski stołek pozostaje jeszcze Włoch Andrea Anastasi, ale on jest bardzo drogim szkoleniowcem, bo chce do Polski ściągnąć swoich asystentów. W związku istnieje też pomysł na rewolucyjną koncepcję. Powierzenie kadry komuś z pokolenia ’77 do którego należą Paweł Papke, Dawid Murek, Piotr Gruszka czy Sebastian Świderski.
Cały artykuł w „Polsce The Times”.