{{title}}
{{#author}} {{author.name}} / {{/author}} {{#image}}{{{lead}}}
{{#text_paragraph_standard}} {{#link}}Czytaj też:
{{link.title}}
{{{text}}}
{{#citation}}{{{citation.text}}}
"Obrabowali Leo Messiego". Media o błędzie arbitra

Valencia zremisowała z FC Barcelona 1:1 w spotkaniu 13. kolejki La Liga. Ogromne kontrowersje wzbudziła decyzja sędziego Ignacio Iglesiasa Villanuevy z 30. minuty, który błędnie nie uznał gola dla gości. "Obrabowali Messiego" – tak zatytułował swoją okładkę dziennik "Ole". O sprawie rozpisują się szeroko media na całym świecie.
"Niesamowite! Leo kopnął piłkę, która przekroczyła linię bramkową, a arbiter nie uznał oczywistego gola. Trzeba pamiętać, że w Hiszpanii nie ma systemu VAR, ale ta sytuacja była klarowna. Messi schodząc do szatni długo rozmawiał z sędzią, narzekając na jego decyzję" – czytamy w "Ole".
Błąd Villanuevy jest też głównym tematem w innych mediach. "Gol widmo" – to tytuł "La Gazzetta dello Sport". Z kolei dziennikarze w Anglii dziwią się, że w tak popularnej i bogatej lidze nie ma system goal-line. "To wzbudza ogromną frustrację drużyn. Bramka nie została uznana, mimo że powtórki jasno to pokazały" – napisał "The Sun".
Z kolei "ESPN" zwraca uwagę na to, że na pomyłce arbitra skorzystały madryckie drużyny. "Real i Atletico po cichu cieszą się z rezultatu na Mestalla" – czytamy. Strata Królewskich do Barcelony nadal jest duża. Po trzynastu kolejkach wynosi osiem punktów.
Po meczu z błędem sędziego nie mógł pogodzić się Jordi Alba. – To nieprawdopodobne, że tego nie zauważył – stwierdził. W dużo lepszych nastrojach byli gospodarze. – Arbitrzy są częścią tej gry – powiedział napastnik Rodrigo Moreno.
Dużą klasę zachował po meczu Ernesto Valverde, który uciął spekulacje. – Piłka ewidentnie przekroczyła linię, ale w meczu z Malagą taka sytuacja również miała miejsce – stwierdził. Trener gości nawiązał tym samym do nieprawidłowo zdobytej bramki przez jego drużynę. Wtedy piłka przed dośrodkowaniem Lucasa Digne była już poza boiskiem.

– To była jasna sytuacja. Wystarczyło spojrzeć na reakcję bramkarza. Wszyscy widzieli gola. W takich sytuacjach technologia sprawdziłaby się idealnie – grzmiał Iniesta. – VAR musi się pojawić, żeby liga była coraz lepsza – dodał po chwili.
Barcelonę uratował Jordi Alba, który po spotkaniu miał wiele pretensji... do kibiców gospodarzy. – Kiedy grałem dla Valencii zostawiałem całe serce dla klubu, ale nie znaczy to nic dla fanów. Proszę tylko o szacunek, bo boli mnie takie zachowanie. Przyszedłem tutaj za darmo i na moim transferze zarobiono wiele pieniędzy, dlatego nie rozumiem fanów z Mestalla... – mówił rozżalony.
W następnej kolejce Duma Katalonii zmierzy się z Celtą Vigo na własnym stadionie. Z kolei Valencia uda się na wyjazdowe spotkanie z Getafe.