Wyjazdy szczypiornistów do klubów zagranicznych to nic zaskakującego, ale transfery trenerów należą do rzadkości. W tym przypadku mowa o klubie grającym w Lidze Mistrzów i walczącym regularnie o tytuł w lidze ukraińskiej. Taką szansę otrzymał Patryk Rombel, najlepszy trener Superligi w ubiegłym sezonie, który prowadzi także kadrę B. Opowiedział nam o pracy w regionie ogarniętym wojną, rozłące z rodziną, błyskawicznej nauce języka rosyjskiego i budowie najlepszego klubu w Europie Wschodniej.
W dwóch ostatnich sezonach prowadził MMTS Kwidzyn, z którym dwukrotnie docierał do półfinału PGNiG Superligi. Od lipca jest trenerem ukraińskiego Motoru Zaporoże, który występował w grupie D Ligi Mistrzów i awansował z drugiego miejsca do kolejnej fazy. W kolejnej fazie zmierzy się z duńskim Skjernem. W lidze ukraińskiej jego Motor nie ma sobie równych – wygrał wszystkie 13 meczów i może się pochwalić fantastycznym bilansem 572-270 (średnio 44 rzucone bramki w spotkaniu!).
Damian Pechman, SPORT.TVP.PL: – Gratuluję mistrzostwa Ukrainy.
Patryk Rombel, Motor Zaporoże: – Jeszcze za wcześnie, rozgrywki się nie zakończyły. Fakt, wygraliśmy wszystkie mecze, w tym z najgroźniejszym rywalem ZTR Zaporoże. Czekają nas jeszcze, między innymi, trzy spotkania z tym rywalem i musimy mieć przewagę sześciu punktów, aby nie było konieczności rozgrywania play-off.
– Można się było spodziewać, że pójdzie tak łatwo?
– Skłamałbym, gdybym powiedział, że nie. Poziom ukraińskiej ligi nie jest najwyższy. Mecze gramy na naszych warunkach i rywalom trudno się dostosować do tego poziomu. Jest kilka zespołów, które próbują nawiązać walkę. W ostatnim spotkaniu z ZTR rywale mieli aż 24 minuty kar, podczas gdy moi zawodnicy tylko cztery. Do tego sędziowie podyktowali dla nas 10 rzutów karnych.
– Trudno się zmobilizować na takie mecze.
– Na pewno byłoby lepiej, gdyby w lidze była większa rywalizacja. Część spotkań traktujemy jako przygotowania do Ligi Mistrzów. Mamy okazję, aby sprawdzić pewne ustawienia, nowe zagrywki. Mimo wysokich zwycięstw nie było na razie problemu, aby utrzymać odpowiednią koncentrację. Moi zawodnicy to profesjonaliści. Podobne pytanie można zadać drużynie Vive, która wygrywa wszystkie mecze w Polsce i odpowiedź byłaby podobna.
– Pewnie nie sposób zapomnieć o sytuacji na wschodzie Ukrainy?
– Gdybym czuł strach, to nie podjąłbym się pracy z Motorem. Starałem się nie nastawiać negatywnie. Nie jest tajemnicą, jakie są stosunki między Ukrainą a Rosją. Odkąd jestem nie odczułem zagrożenia, nie słyszałem żadnych strzałów. Wokół mnie toczy się normalne życie. Działają szkoły, instytucje, sklepy.
– Przez blisko pół roku ani przez moment nie było zwątpienia?
– Nigdy. Nie żałuję decyzji, nie żałowałem też po 1-2 miesiącach. Wiedziałem, że podejmuję duże wyzwanie. Wyzwaniem była nie tylko gra Motoru w Lidze Mistrzów, ale także współpraca z doświadczonymi zawodnikami, reprezentantami krajów. Wyzwaniem była wyprawa na wschód i bliskość konfliktu Ukrainy z Rosją. Jednak najwięcej kosztowała mnie rozłąka z rodziną. Zwłaszcza, że we wrześniu urodziło się trzecie dziecko...
– Ta informacja dotarła w trakcie meczu z CSKA Kijów...
– Otrzymałem SMS, a wiadomość przekazał wszystkim spiker. Odebrałem gratulacje nie tylko od swoich zawodników, ale także od drużyny przeciwnej i kibiców. Wynik zszedł na dalszy plan. Miałem wrażenie, że hala żyje moim sukcesem. To było bardzo miłe.
– Rodzina przeprowadzi się na Ukrainę?
– Trudno to planować z uwagi na małe dzieci. Najmłodszy syn jest jeszcze pod opieką lekarzy, z kolei córka rozpoczęła naukę w drugiej klasie szkoły podstawowej. Zmiana środowiska nie byłaby teraz wskazana.
Gdybym czuł strach, to nie podjąłbym się pracy z Motorem. Starałem się nie nastawiać negatywnie. Nie jest tajemnicą, jakie są stosunki między Ukrainą a Rosją.
– Umowa podpisana została na dwa lata. Co dalej?
– Koncentruję na najbliższym meczu. Staram się nie zaprzątać głowy tym, na co nie mam wpływu. Najważniejsze, aby kierownictwo było zadowolone z postawy Motoru. Spotykamy się regularnie i wymieniamy uwagi. Wiem, że na razie oceniają dobrze zmiany w grze zespołu. O przyszłości zadecydują przede wszystkim wyniki. Jeśli będą satysfakcjonujące, to współpraca będzie się układała.
– Jakie cele postawiono przed zespołem?
– Oczywiście, poza mistrzostwem Ukrainy, pokazanie się z dobrej strony w Europie. Udało nam się wyjść z grupy, przed nami mecze z duńskim Skjernem. Tak naprawdę, to nasze najważniejsze spotkania w tym sezonie i na nich się koncentrujemy. Chcielibyśmy awansować. Rywal jest w naszym zasięgu. O tym, co dalej i z kim ewentualnie możemy zagrać później, nie chcę myśleć.
– Liga Mistrzów nie okazała się tak straszna, jak ją malują.
– Wyniki są na razie satysfakcjonujące. Przegraliśmy w fazie grupowej tylko jedno spotkanie - z Montpellier. Wygraliśmy sześć meczów, trzy zremisowaliśmy i awansowaliśmy. Żałuję, że mieliśmy tylko 10 kolejek, bo każde spotkanie w Lidze Mistrzów jest dobrą lekcją. Może rozbudowane rozgrywki są problemem w Niemczech czy we Francji, ale nie dla nas.
– W ostatnim meczu zrewanżowaliście się Francuzom, którzy w ubiegłym sezonie wyeliminowali Vive...
– Patrząc jedynie na wynik, można być zadowolonym. Nasza gra nie była jednak idealna i oczekuję od zespołu znacznie więcej. Wiem, że mamy spore rezerwy i pracujemy na tym, aby ustabilizować formę. Gdybym miał wskazać mecz, w którym byłem zadowolony z postawy, to wyróżniłbym ten wyjazdowy ze Sportingiem. Niestety, w kolejnym spotkaniu przyszła porażka z Montpellier.
– Kiedy Motor zagra tak, jak życzyłby sobie i oczekuje trener?
– Pół roku pracy to i dużo, i mało. Poprawy wymaga wciąż każdy element gry. Zdaję sobie sprawę, że po takim okresie, jeszcze nie wszystko będzie nam wychodziło. O ile jestem zadowolony z gry w obronie, o tyle mam wiele zastrzeżeń do ataku. Brakuje nam konsekwencji. Dobrze wygląda gra z kontry, gorzej atak pozycyjny. Ważne, aby każdy trening i każdy mecz był krokiem do przodu.
– Już pierwsze zajęcia były w języku rosyjskim?
– Od lipca minęło trochę czasu i na pewno mój rosyjski jest lepszy. Potrafię się dość swobodnie porozumiewać. Nie mam problemów z komunikacją na treningach i w trakcie meczów. Radzę sobie także w życiu codziennym, na ulicy i w sklepach. Na pewno nie jest to jeszcze ten pożądany poziom znajomości języka.
– Kadrę tworzą wyłącznie zawodnicy z Europy Wschodniej. Dlaczego?
– Taka jest polityka klubu. Na pewno tym z Rosji, Litwy i Białorusi łatwiej jest się zaaklimatyzować. Władze Motoru nie ukrywają, że chcą zbudować drużynę, która będzie wizytówką tej części Europy.
– Motor wypożyczył Pawła Paczkowskiego. Pojawią się kolejni Polacy?
- Cały czas rozmawiamy i myślimy o wzmocnieniach. Niekoniecznie tylko z Polski. Nie jest wykluczone, że wyjdziemy poza Europę Wschodnią. Możliwe, że w klubie pojawi się 1 lub nawet 2 zawodników spoza naszego regionu. Wiem, że zgłaszają się do klubu menedżerowie i proponują różnych. Miło słyszeć, że chcą grać w Motorze i pracować ze mną.
– Czy można porównać poziom ligi na Ukrainie i w Polsce?
– Nie. Polska liga, szczególnie w dwóch ostatnich sezonach, zrobiła duży postęp. Mam na myśli nie tylko kwestie sportowe, ale także infrastrukturę, są coraz piękniejsze hale, transmisje telewizyjne i świetna oprawa. Na Ukrainie wygląda to gorzej. Szkoda, bo im silniejsza liga, tym lepiej dla wszystkich. Dla klubów, reprezentacji… Tak naprawdę poza Motorem i ZTR pozostałe zespoły nie liczą się w walce o najwyższe cele. Gdyby przenieść te drużyny do Superligi, to ZTR walczyłby o miejsca 4-12, z kolei Motor prezentuje poziom Wisły Płock. Vive jest poza zasięgiem.
– Pod względem organizacyjnym Motor dorównuje Wiśle?
– Nie mam żadnych zastrzeżeń. Kierownictwo zadbało o każdy detal. Wszystko jest na najwyższym poziomie. Mam naprawdę duży komfort pracy, podobnie jak zawodnicy. Możemy się skupić wyłącznie na treningach i grze.
Sławek to nie tylko znakomity sportowiec, ale także dobry człowiek. Mimo 39 lat wciąż może imponować formą młodszym. Jest przykładem, że ciężka praca może zaprowadzić na szczyt.
– Oprócz Motoru jest pan jeszcze trenerem kadry B.
– Praca z reprezentacją to spełnienie marzeń. Nawet jeśli jest to tylko kadra B. Nie myślałem o tym, aby z niej zrezygnować, gdy wyjechałem na Ukrainę. Staram się śledzić rozgrywki w Polsce na tyle, na ile pozwala mi czas. Pomocna jest strona ZPRP, gdzie mogę znaleźć wyniki i statystyki zawodników. Mogę też liczyć na wsparcie Sławomira Szmala. Przed wysłaniem powołań dokładnie omawiamy każde nazwisko. Staramy się nie pominąć żadnego wyróżniającego się zawodnika.
– W jaki sposób zaczęła się wasza współpraca?
– Propozycja wyszła ze strony związku, gdy rozmawialiśmy o pracy z kadrą B. Gdy tylko o tym usłyszałem o tym, byłem zachwycony. Nie wyobrażam sobie, że mógłbym odrzucić taki pomysł. Sławek to nie tylko znakomity sportowiec, mający wiele sukcesów, ale także dobry człowiek. Mimo 39 lat wciąż może imponować formą młodszym. Jest przykładem, że ciężka praca może zaprowadzić na szczyt.
– Więcej was łączy czy dzieli? Według Sławka najważniejsza jest dyscyplina...
– Mogę tylko przyklasnąć. Gdy zawodnicy stosują się do poleceń, to łatwiej utrzymać porządek w grupie. Do dyscypliny dodałbym jeszcze sumienną pracę na treningach, która później procentuje w meczach. Na pewno mamy ze Sławkiem podobne spojrzenie na piłkę ręczną i prowadzenie zespołu. W trakcie zajęć, zajmujemy się już jednak rożnymi aspektami. Moją rolą jest m.in. przygotowanie taktyki i praca nad poprawą techniki; a Sławek pracuje z bramkarzami.
– Jaka przyszłość czeka polską piłkę ręczną? Doczekamy się niedługo następców Szmala, Bieleckiego i Tkaczyka?
– Jestem przekonany, że tak. Będąc trenerem kadry B znam dokładnie zaplecze pierwszej reprezentacji i wiem, że mamy utalentowaną młodzież. Potrzeba jednak 3-4 lat, aby się rozwinęli, nabrali doświadczenia i stanowili o sile drużyny narodowej. Czy efekty zobaczymy podczas mistrzostw świata w 2023 roku, które zostaną rozegrane w naszym kraju? Chciałbym, aby tak było. Naprawdę wierzę, że znów nadejdą piękne czasy.
– Które ośrodki w Polsce stanowią wzór?
– Od wielu lat się to nie zmienia. Największe sukcesy w szkoleniu młodzieży mają Kielce, Płock, Kwidzyn i Ostrów Wielkopolski. Mógłbym wymienić więcej miejsc przyjaznych piłce ręcznej, ale nie chciałbym nikogo pominąć. Im więcej dzieci przyciągniemy do naszej dyscypliny, tym lepiej. Federacje, które osiągają sukcesy, mogą się pochwalić dużą liczbą zawodników. To zrozumiałe, bo łatwiej wtedy wyłowić talenty. Na razie w Polsce wyścig po talenty wygrywa piłka nożna, ale powoli się to zmienia i młodzi chętniej wybierają także piłkę ręczną.
– Czy Patryk Rombel zapoczątkuje modę na polskich trenerów w Europie?
– Mam taką nadzieję. Im więcej nas w Lidze Mistrzów, tym lepiej dla dyscypliny. To będzie oznaczało, że się rozwija. Doświadczenia będą przenosili do Polski, przekazywali seniorom oraz młodzieży. Wiem, że mamy w kraju zdolnych trenerów, którzy czekają na swoją szansę. Warto im zaufać.
– Najlepszy trener ubiegłego sezonu w Polsce, praca z kadrą B, prowadzenie drużyny w Lidze Mistrzów. To chyba idealny kandydat na przyszłego selekcjonera...
– Na pewno jest to marzenie każdego. Nie jestem wyjątkiem. Jak już wspomniałem, nie lubię wybiegać w przyszłość. To nie ma sensu. Są w Polsce odpowiedzialni za wybór selekcjonera i nie tylko moim zdaniem Piotr Przybecki jest właściwą osobą na właściwym miejscu. Wierzę, że awansuje z drużyną do mistrzostw świata, a później na igrzyska w Tokio. Czy kiedyś dostanę szansę? Nic na siłę. Skupiam się na razie na pracy klubowej.
30 - 31
Paris Saint-Germain HB
26 - 30
SC Magdeburg
30 - 20
Energa Start Elbląg
33 - 31
GOG
35 - 28
Fenix Toulouse
36 - 29
Limoges Handball
29 - 26
MT Melsungen
19 - 25
Zepter KPR Legionowo
31 - 28
Hazena Kynżwart
25 - 23
Valur
34 - 27
Sośnica Gliwice
25 - 28
HC Blomberg-Lippe
31 - 27
HSG Bensheim/Auerbach
32 - 30
HC Dunarea Braila
31 - 31
HC Alkaloid
37 - 31
Runar Sandefjord
22 - 33
KGHM MKS Zagłębie Lubin
20 - 33
Odense Haandbold
31 - 21
Krim Mercator Lublana
24 - 24
Młyny Stoisław Koszalin
27 - 22
RK Partizan AdmiralBet
30 - 27
HC Izvidac
24 - 34
CSM Bukareszt
29 - 21
MKS PR URBIS Gniezno
15:00
JDA Bourgogne Dijon
17:00
Ikast Haandbold
15:00
CS Rapid Bukareszt
17:00
HC Podravka Vegeta
15:00
Consevas Orbe Zendal BM Porrino
15:00
KPR Ruch Chorzów
17:00
PGE MKS FunFloor Lublin
17:00
MKS PR URBIS Gniezno
19:00
Haukar
12:00
Thueringer HC
14:00
Super Amara Bera Bera
12:00
HB Ludwigsburg
14:00
Storhamar Handball Elite
14:00
Energa Szczypiorno Kalisz
15:00
Olympiacos SFP
16:00
AEK Ateny
17:00
CS Minaur Baia Mare
17:30
MSK IUVENTA Michalovce
16:45
HC Kriens-Luzern
16:45
Sport Lisboa e Benfica
18:45
VfL Gummersbach
18:45
FC Porto