Julia Michalska i Magdalena Fularczyk, czyli... dwie "twarde baby". Wioślarska dwójka podwójna po wielkich kłopotach zdrowotnych na początku roku, zacisnęła zęby i zdobyła wicemistrzostwo Europy i brązowy medal mistrzostw świata.
Tegoroczny sezon nie zaczął się dobrze dla Polek. Wioślarki nie mogły brać udziału w kilku pierwszych zawodach w tym roku. Obie zawodniczki miały po prostu ogromnego pecha: Michalska doznała zmęczeniowego złamania żebra i cierpiała na poważną infekcję górnych dróg oddechowych, Fularczyk zerwała więzadła w prawej nodze, a potem uczestniczyła w wypadku samochodowym. Pech trwał do połowy roku.
Podczas gdy wszyscy spisywali ten sezon na straty, zawodniczki Trytona Poznań pokazały hart ducha, i to w najważniejszych zawodach roku! Podczas mistrzostw Europy w Portugalii wioślarki udowodniły, że są jednymi z najlepszych i zajęły drugą lokatę. Na następnych zawodach – mistrzostwach świata w Nowej Zelandii, Fularczyk i Michalska wioślarki spisały się znakomicie i ostatecznie udział w zawodach zakończyły na trzecim miejscu.
Choć sezon nie zaczął się dla nich dobrze, to obie wioślarki udowodniły, że mówienie o nich „twarde baby” wcale nie jest na wyrost.
Zobacz także: "Spalona" taktyka
Zobacz także: Sukces na mistrzostwach świata