Swansea nie przechodzi obecnie przez najlepsze chwile. Walijska drużyna notuje słabe wyniki w Premier League, a w ostatnich dziesięciu meczach wygrała tylko dwa spotkania. Dobrze gra jednak Łukasz Fabiański, który we wtorkowym spotkaniu z Tottenhamem popisał się kilkoma udanymi interwencjami.
Kibice na Liberty Stadium nie mogli być zadowoleni, bo Tottenham wygrał z gospodarzami 2:0. Spurs mogli strzelić więcej goli, ale nie pozwolił na to Fabiański. "Zaliczył wyborną interwencję po uderzeniu z rzutu wolnego Eriksena", napisało ESPN. W podobnym tonie występ Polaka opisał "London Evening Standard" i "The Guardian".
Fabiański wykonał trzy, dobre interwencje. Jego występ portal statystyczny "WhoScored" ocenił na 6,6 w skali na 10. Mimo to nie zdołał uchronić drużyny przed atakami Tottenhamu. Goście oddali więcej uderzeń na bramkę rywali, byli też zespołem lepszym, ale w Anglii po meczu dyskutowano raczej o pomyłkach sędziego.
Pierwszego gola dla Spurs Fernando Llorente zdobył z pozycji spalonej. "Największy spalony w 2018 roku", pisze "The Sun". Za pomyłkę przeprosił sędzia linowy z tego spotkania. W Swansea nie obwiniają arbitra za porażkę. Wiedzą, że muszą dokonać zmian. – Zobaczymy, czy uda nam się w tym okienku przeprowadzić jeden lub dwa transfery – powiedział po meczu Carlos Carvalhal, trener zespołu.
Gorsze nastroje powinien mieć Grzegorz Krychowiak. Pomocnik wystąpił w meczu West Bromwich Albion z West Hamem, ale nie błysnął. Jego mecz portal "WhoScored" ocenił na 6,1. Brytyjska prasa nie ma wątpliwości, że transfer Polaka do Anglii był nieudany. W "The Guardian", pisząc o nim i Renato Sanchesie, stwierdzono "ci, którzy stracili ikrę".