| Koszykówka / Rozgrywki ligowe
Środowa porażka koszykarzy MKS Dąbrowa Górnicza z BM Slam Ostrów Wielkopolski 68:73 była dla nich pierwszą w sezonie na własnym parkiecie, przerwała też serię 9 kolejnych wygranych spotkań.
– Myślę, że będzie gorąco, kiedy zobaczymy na wideo ten mecz i błędy, jakie popełniliśmy – powiedział PAP kapitan MKS Piotr Pamuła.
Gospodarze "przespali" pierwsza kwartę (9:24), potem przegrywali nawet 18:36 w 17. minucie. Udało się im kilka razy zmniejszyć straty, ale prawdziwe emocje zaczęły się dopiero w samej końcówce. Przy stanie 55:71 zdobyli 12 punktów bez straty i było 67:71, jednak goście obronili prowadzenie.
– Nie ma co szukać głębokich przyczyn. Przegraliśmy wysoko pierwszą kwartę i to ustawiło mecz. Wiedzieliśmy, że jeśli zespołowi z Ostrowa pozwolimy zbudować na początku przewagę, będzie ciężko. To się potwierdziło. Dostaliśmy taki zimny prysznic – dodał Pamuła.
Podkreślił, że Stal potwierdziła, iż ma doświadczony i silny fizycznie zespół. – Być może też podświadomie po takiej serii zwycięstw poczuliśmy się zbyt pewnie. Aczkolwiek cały czas się uczulamy, iż wysokie miejsce w tabeli to nie zasługa tylko jakiegoś talentu i tego, że jesteśmy jacyś superświetni, tylko efekt ciężkiej pracy, jaka codziennie wykonujemy na treningach. Może tej pracy, czy to na boisku, czy także mentalnej, zabrakło. Jeśli tak – to musimy wrócić na ziemię – ocenił.
Przyznał, że w połowie spotkania, w szatni padły mocne słowa. – Ale bardziej gorąco będzie pewnie podczas oglądania meczu na wideo i błędów, jakie w nim popełniliśmy – zakończył kapitan MKS. W poprzednim sezonie dąbrowianie przegrali wszystkie pięć spotkań z BM Slam Stal Ostrów Wielkopolski.