{{title}}
{{#author}} {{author.name}} / {{/author}} {{#image}}{{{lead}}}
{{#text_paragraph_standard}} {{#link}}Czytaj też:
{{link.title}}
{{{text}}}
{{#citation}}{{{citation.text}}}
El. MŚ: Kosowo pokonane, ale nie bez kłopotów

Polscy szczypiorniści pokonali reprezentację Kosowa i zapewnili sobie zwycięstwo w pierwszym meczu turnieju prekwalifikacyjnego do mistrzostw świata 2019. W portugalskim Povoa de Varzim biało-czerwoni wygrali 30:19.
STARTUJĄ ME 2018. NA POCZĄTEK... POWTÓRKA Z FINAŁU MUNDIALU
Bohater meczu: Arkadiusz Moryto
Lepiej nawet nie wyobrażać sobie, jak w pierwszej połowie wyglądałby wynik, gdyby nie Moryto. Prawoskrzydłowy jako jedyny wydawał się nie mieć skrępowanych presją nóg i niemal w pojedynkę prowadził rywalizację z Kosowianami. Przed upływem 40. minuty rzucił dziewięć bramek − dokładnie tyle samo, ile pozostali gracze kadry w tym czasie. W całym meczu nie pomylił się choćby raz. Lider pełną gębą!

Pierwsza połowa:
Występ Moryty był przed przerwą jedyną pozytywną kwestią dotyczącą polskiej drużyny. Biało-czerwoni grali wyjątkowo niefrasobliwie, momentami niemal apatycznie i już na starcie pozwolili rywalom przejąć inicjatywę. Efekt był taki, że po kwadransie przegrywali 4:7.
To był szok, bo nikt nie spodziewał się takiego przebiegu spotkania. O rywalu przed meczem nie wiedzieliśmy zbyt wiele, ale nikt nie przypuszczał, że Polacy będą mieli jakiekolwiek problemy. Te były jednak spore, tak w defensywie, gdzie niscy rozgrywający z łatwością rzucali zza obrońców, jak i w ataku, w którym notorycznie gubiliśmy piłki. Trudno nie było odnieść wrażenia, że to presja krępowała Polakom ręce.
Straty biało-czerwonym udało się odrobić dopiero w 19. minucie, a na prowadzenie wyjść kilka akcji później. Rywale jednak nie odpuszczali i dlatego po 30 minutach tracili do nas ledwie jedną bramkę. To zwiastowało niezapowiedziane wcześniej emocje.
Druga połowa:
Tych na szczęście nie było zbyt wiele. Po kolejnych 10 minutach gry, Polacy odskoczyli rywalom na dystans pięciu bramek (20:15). Wtedy nastąpił przełom − zmęczeni już Kosowianie zanotowali w ciągu kilku akcji serię strat, a biało-czerwoni zamienili je na bramki po kontrach. W 46. minucie prowadzili już 23:16, a chwilę później ich przewaga sięgnęła 10 trafień. To rozstrzygnęło losy spotkania.
Co dalej?
W sobotę Polacy zagrają z Cyprem, które w piątek wieczór zmierzy się jeszcze z gospodarzami turnieju, Portugalczykami. To rywal na zbliżonym poziomie jak Kosowo. Zwycięstwo wydaje się więc formalnością, oby z mniejszymi problemami niż w piątkowym meczu.
Początek sobotniego spotkania o godz. 21:30. Wcześniej Portugalczycy podejmą Kosowian. Transmisja z obu meczów w TVP Sport, na SPORT.TVP.PL i w aplikacji mobilnej.
Polska − Kosowo 30:19 (13:12)
Polska: Wyszomirski, Morawski − Makowiejew 1, Krajewski, Walczak, Nogowski 3, Genda 2, Syprzak 4 (1/2), Moryto 10 (2/2), M. Gębala, Przybylski 5, Paczkowski 1, Gierak 1, Krieger, T. Gębala 2, Chrapkowski 1
Kosowo: Gerbeshi, Curri, Berisha − Zherka, Dedaj 2, Abdullahi 6, Jupa, Hoxha 4, Ahmeti, Terziqi 2, Xhafolli, Beshiri 3, Quni, Dri. Tahirukaj 1, Dre. Tahirukaj, Ramosaj