Nastroje w Realu Madryt są fatalne. Klub z stolicy Hiszpanii przegrał spotkanie z Villarrealem i pogorszył swoją sytuację w tabeli. Traci do lidera – Barcelony – aż szesnaście punktów. W zdobycie mistrzostwa Hiszpanii nie wierzą nawet piłkarze Zinedine'a Zidane'a.
W Madrycie przestaje się myśleć o mistrzostwie. Teraz piłkarzom Realu zależy na zajęciu miejsca w czołowej czwórce La Ligi. – Musimy skoncentrować się na zakwalifikowaniu do Ligi Mistrzów na przyszły sezon. Uważam, że to powinien być nasz cel na resztę sezonu – powiedział po meczu z Villarrealem Toni Kroos.
Pomocnik Królewskich nie uważa jednak, aby zespół zagrał w sobotę źle. – Wszyscy, którzy mówią, że gramy słabo, nie mają pojęcia o piłce nożnej – stwierdził.
Podobnie myśli trener, Zidane. – Zrobiliśmy wszystko, aby wygrać. Stworzyliśmy sobie sporo okazji, ale piłka nie chciała wpaść do siatki. Nie potrafię tego wyjaśnić – mówił. – Nie mogę wciąż powtarzać tego samego. Za każdym razem to irytuje bardziej. Nie możemy spuścić głów w dół – dodał Francuz.
W kadrze Realu panuje wzburzenie. – Wchodzisz do szatni i jesteś wkurzony, ale taki jest futbol. Wygrywa ten, kto strzela gole – stwierdził Dani Darvajal. Bardziej łagodny w ocenie jest były prawy obrońca klubu, Alvaro Arbeloa. "Chcieli, ale nie mogli" – napisał na Twitterze.
W hiszpańskiej prasie od pewnego czasu zauważa się, że za kryzys w Realu może odpowiadać sprzedaż kilku zawodników latem. Ten temat irytuje graczy Realu.
– Trzeba byłoby zapytać tych graczy, czy akceptowali rolę w klubie – zauważył obrońca, Nacho Fernandez. – My jesteśmy przy Zidanie – zaznaczył.