Blisko rok temu, 4 marca, polscy skoczkowie przeszli do historii – Piotr Żyła, Dawid Kubacki, Maciej Kot i Kamil Stoch zostali w Lahti mistrzami świata. Teraz czekamy na powtórkę w Pjongczangu! Transmisja z konkursu drużynowego od 11:55 w TVP1, SPORT.TVP.PL i aplikacji mobilnej TVP Sport.
– W tych zawodach interesuje mnie tylko złoto – odważnie deklarował przed konkursem Kot. Polacy – liderzy Pucharu Narodów – pierwszy raz w historii byli faworytami "drużynówki" na czempionacie globu. Czterech z nich zakończyło konkurs indywidualny na dużej skoczni w czołowej "ósemce". Potwierdzeniem formy była seria próbna, w której biało-czerwoni okazali się najlepsi.
Konkurs zaczął się świetnie dla Polaków, którzy objęli prowadzenie po pierwszej grupie. Powiódł się manewr Stefana Horngachera – Żyła uzyskał 130,5 metra z obniżonego o jedną platformę najazdu. Przewagę do 7,7 punktu nad Norwegami powiększył kilkanaście minut później Kubacki (129 m). Po dwóch skokach w grze o medale byli jeszcze – zgodnie z prognozami – Austriacy i Niemcy.
Na półmetku Polacy jeszcze bardziej uciekli rywalom. Mieli 17,7 punktu
więcej od drugich Austriaków. Świetne skoki oddali Kot i Stoch. Każdy z
nich uzyskał 130,5 metra i zebrał 57 punktów za styl. Ciasno było za
plecami liderów. Drużyna Heinza Kuttina o 1,4 "oczka" wyprzedzała
Niemców, dzięki fenomelnej próbie Stefana Krafta (134 m). Czwarta
Norwegia traciła 8,8 punktu do podium.
Ważne wydarzenia miały
miejsce w pierwszej grupie drugiej kolejki. Przewaga Polaków stopniała
do 6,4 punktu nad Niemcami. Żyła skoczył przyzwoicie – 123 metry, ale
wyraźnie słabiej od Markusa Eisenbichlera (130,5 m). Gorsze próby
zanotowali też Anders Fannemel (112,5 m) i Michael Hayboeck (118 m).
W
drugiej serii do rywalizacji wtrącił się... wiatr. Wykorzystał go
Johann Andre Forfang, który skoczył 138 metrów i pobił 11-letni rekord
skoczni Andreasa Widhoelzla (135,5 m). Za moment znacznie spadły szanse
Niemców, gdyż Stephan Leyhe wylądował na 102. metrze. Długo na próbę
czekał Kubacki, który jednak wytrzymał presję i uzyskał 119 metrów.
Przewaga nad drugą Austrią wynosiła 28,6 punktu.
W kolejnej
kolejce nie zawiódł Kot. Pewny skok – 121,5 metra i wysokie noty
pozwoliły Polakom wyprzedzać Norwegię o 24,9 punktu. Ciekawie przed
ostatnią grupą zapowiadała się walka o brąz. Niemcy wyprzedzali
Austriaków o 2,4 punktu. Ci drudzy sporo stracili na przeciętnej próbie
Gregora Schlierenzauera (113,5 m).
W ostatniej grupie znakomicie
pokazał się Stoch, który postawił kropkę nad "i". 124,5 metra zapewniło
Polakom historyczne złoto z przewagą 25,7 punktów nad Norwegią. Na
trzecią pozycję zdołali awansować Austriacy, gdyż Kraft okazał się
lepszy od Wellingera.