Polskim panczenistkom nie udało się powtórzyć sukcesu sprzed czterech lat – srebrnego medalu igrzysk olimpijskich. Biało-czerwone nie znalazły się w najlepszej czwórce zawodów. "Startu nie przegrałyśmy na lodzie. Myśmy go przegrały znacznie wcześniej" – napisała Natalia Czerwonka na Facebooku.
Polki uzyskały najgorszy rezultat ćwierćfinałów – 3:04.80. W najlepszej czwórce znalazły się Holenderki, Japonki, Kanadyjki i Amerykanki. W środę, 21 lutego, Polki pobiegną w finale D, gdzie ich rywalkami będą reprezentantki Korei Południowej.
"Dziennikarze w komentarzach wskazują, że myśmy nie trenowały ze sobą. To jest prawda. Tylko, że nie jest miejsce teraz na to, aby analizować nasze przygotowanie fizyczne" – stwierdziła Czerwonka.
"Bo myśmy dzisiejszego startu nie przegrały na lodzie. Myśmy go przegrały znacznie wcześniej. Myśmy go przegrały w szatni ... myśmy go przegrały bo spędziłyśmy za mało czasu na budowaniu MOCNEGO ZESPOŁU. Na budowaniu zaufania, współpracy i pełnego oddania" – dodała po chwili.
– Ostatnią drużynę jechałam około rok temu. Przed tym startem też się bałam. Niby na treningu przejechałyśmy czas poniżej trzech minut, ale tego nie udźwignęłyśmy – komentowała Złotkowska.
Biało-czerwone nie wjechały na metę razem. Na dystansie od koleżanek odpadła Katarzyna Bachleda-Curuś, która po zawodach przepraszała koleżanki. – Moja wina, że odpadłam, ale nie zamierzam się biczować. Czemu ta drużyna nie trenowała ze sobą? To były wybory każdej z nas – przyznała zawodniczka.