Bieg na 30 kilometrów stylem klasycznym będzie ostatnim występem Justyny Kowalczyk na igrzyskach olimpijskich. Polka zapowiedziała już wcześniej, że nie pojedzie za cztery lata do Pekinu. Złota medalistka na tym dystansie z Vancouver postara się o sprawienie niespodzianki. Wśród głównych faworytek wymieniane są Norweżki i Szwedka Charlotte Kalla. Transmisja w niedzielę rano od godz. 6:10 w TVP2, aplikacji mobilnej i SPORT.TVP.PL.
Kowalczyk szykowała formę na start w sprincie i biegu na 30 kilometrów stylem klasycznym. W pierwszej konkurencji nie zachwyciła. Awansowała do ćwierćfinału, ale ostatecznie zajęła 22. pozycję. Nieco lepiej poszło Polce w skiathlonie (biegu łączonym 7,5 + 7,5 km), w którym uplasowała się pięć miejsc wyżej.
Za sukces można uznać awans do finału w sprincie drużynowym, gdzie biało-czerwone zajęły siódme miejsce. Z Kowalczyk biegła Sylwia Jaskowiec, która na finiszu wyprzedziła Francuzkę. Po zawodach reporter TVP Sport pytał naszą najlepszą biegaczkę narciarską, ile jeszcze zostało jej sił.
– Sił jakoś starczy, a na ile to się okaże... Zobaczymy jak mocne będą moje rywalki, a jak pokazują wcale sił im nie ubywa, a wręcz przybywa – stwierdziła.
Miłe wspomnienia
Kowalczyk przyjechała do Pjongczangu w najlepszej formie od kilku miesięcy. W biegu na 30 kilometrów stylem klasycznym czuje się bardzo dobrze. To właśnie w tej konkurencji wywalczyła złoto przed ośmioma laty w Vancouver. Polka po raz ostatni wystąpiła w Pucharze Świata na tym dystansie w marcu 2017 roku. Wtedy zajęła w Oslo szóste miejsce.
– Oczywiście szanse na medal są, ale czy dyspozycja dnia na to pozwoli? Według mnie młodzież zaatakuje od pierwszego kilometra i będzie się starała pociągnąć takie tempo do samej mety. Czy nasza Justyna to wytrzyma? Myślę, że tylko ona wie, na ile ją stać w tak poprowadzonym biegu – stwierdził Edward Budny, były biegacz i trener.
– Tak naprawdę połowa sukcesu Kowalczyk leży w rękach jej ekipy. Dotyczy to także pozostałych naszych zawodniczek. I liczy się tu nie tylko doświadczenie, ale i także ten przysłowiowy łut szczęścia, który pozwoli serwismenowi przewidzieć, jaki czynnik pogodowy może się niespodziewaniu zmienić – dodał.
Bjoergen głodna złota
Z kim Kowalczyk będzie rywalizować? Przede wszystkim ze Szwedką Kallą i Norweżkami – Weng i Bjoergen. Ta druga nie jest do końca zadowolona z indywidualnych startów, w których wywalczyła srebro (skiathlon) i brąz (10 kilometrów stylem dowolnym). Niepowodzenia powetowała sobie w drużynie – złoto w sztafecie i brąz w sprincie drużynowym. – To nie koniec, przyjechałam tu po złoto indywidualnie – zapowiedziała.
Na wstępnej liście startowej znajdują się jeszcze trzy inne biało-czerwone – Martyna Galewicz, Sylwia Jaśkowiec i Ewelina Marcisz. Nie wiadomo jednak czy staną na starcie. Okaże się to na dzień przed zawodami.
Bieg na 30 kilometrów stylem klasycznym skomentują Jarosław Idzi i Piotr Meissner. Ekspertem w studio będzie Bernadetta Piotrowska.