Przejdź do pełnej wersji artykułu

Ester Ledecka: ja królową igrzysk? Brzmi fajnie!

Ester Ledecka (fot. Getty Images) Ester Ledecka (fot. Getty Images)

To najpiękniejsza historia tych igrzysk – Ester Ledecka do złota w alpejskim supergigancie w sobotę dorzuciła złoto w snowboardowym slalomie gigancie równoległym. Czeszka została tym samym pierwszą kobietą w historii, która na jednych zimowych igrzyskach triumfowała w dwóch różnych dyscyplinach.

RAZ NA SNOWBOARDZIE, RAZ NA NARTACH. SZALONA ESTER LEDECKA

Ledecka zszokowała świata przed tygodniem. W czołowej "10" Pucharu Świata w narciarstwie alpejskim była tylko raz – w grudniu w zjeździe w Lake Louise zajęła ósme miejsce. Nikt jej nie dawał zatem większych szans w Pjongczangu, tymczasem Czeszka była najlepsza w supergigancie. Drugą, Austriaczkę Annę Veith, wyprzedziła o zaledwie 0,01 sek. Co więcej na trasę ruszyła na... pożyczonych nartach.

Przez ostatnie półtora roku Ester czasami jeździła na nartach Mikaeli Shiffrin. Testy, jakie przeprowadziliśmy w sobotę tuż przed zawodami wykazały, że teraz są także najszybsze. Dlatego zdecydowano, że zostaną użyte w Pjongczangu – przyznał Tomas Bank, narciarski trener Czeszki.

W snowboardowym slalomie gigancie równoległym była już faworytką. Aktualna mistrzyni świata w tej specjalności w eliminacjach zdeklasowała rywalki, a później w bezpośredniej rywalizacji także nie dała pozostałym większych szans. W wielkim finale wyprzedziła Niemkę Selinę Joerg o blisko pół sekundy.

Co prawda między jednym złotem Ledeckiej a drugim to Holenderka Jorien ter Mors została pierwszą kobietą w historii, która na jednych zimowych igrzyskach zdołała wywalczyć medale w dwóch różnych dyscyplinach (złoto na 1000 m w łyżwiarstwie szybkim i brąz w sztafecie w short tracku), to jednak wyczyn Czeszki zdecydowanie przyćmił wyczyn Holenderki.

Ja królową igrzysk? Brzmi fajnie, bardzo fajnie. Muszę jednak przyznać, że trudno było mi się przestawić z narciarstwa na snowboard. Miałam tydzień, ale do piątku nic czułam się dobrze. Na szczęście w sobotę odnalazłam w sobie zawodniczkę snowboardu. Uwielbiam jeździć na desce, to jest najlepsze w mojej pracy. Wyjeżdżam na trasę, skupiam się tylko na tym, co mam do zrobienia i wtedy jestem w swoim świecie – przyznała Czeszka po sobotnim zwycięstwie.

Dwa złote medale w dwóch różnych dyscyplinach na jednych zimowych igrzyskach wcześniej wywalczyli tylko panowie – Thorleif Haug w Chamonix (1924) oraz Johan Groettumsbraaten w Sankt Moritz (1928). Norwegowie triumfowali w biegach narciarskich i kombinacji norweskiej.

Czy jestem spełnionym sportowcem? Absolutnie nie! Wciąż mam wiele do poprawy zarówno w narciarstwie, jak i snowboardzie. Sama sobie chcę udowodnić, że stać mnie na więcej. Nie ma limitów – dodała Czeszka. Ledecka przyznała również, że nadal zamierza kontynuować karierę w obu sportach. – Kocham narciarstwo i kocham snowboard. Nie wyobrażam sobie życia bez nart i deski.

W czym zatem tkwi sukces Ledeckiej? – W tym sezonie miała inne priorytety – zdrowie postawiła nad treningi. W przeszłości nie miała czasu na odpoczynek, teraz jednak wszystko zaplanowaliśmy perfekcyjnie i w efekcie wróci do kraju z dwoma złotymi medalami. Celem na Pjongczang było złoto w snowboardzie – gdyby narciarstwo alpejskie zbytnio zaprzątało jej głowę, gdyby skupiła się tylko na nim, to teraz pewnie byśmy rozmawiali w innych nastrojach. Ester ma wielkie serce, jest niezwykle silna mentalnie, w ogóle jest niesamowitym człowiekiem – zakończył Justin Reiter, snowboardowy trener Czeszki.

Źródło: SPORT.TVP.PL
Unable to Load More

Najnowsze

Zobacz także