| Piłka nożna / PKO BP Ekstraklasa
Choć w Krakowie temperatura w trakcie meczu Cracovii z Legią oscylowała w okolicach minus 10 stopni Celsjusza, to na pomeczowej konferencji było gorąco. Wszystko za sprawą trenera gospodarzy Michała Probierza i... tweeta, który tuż przed meczem obiegł sieć.
Nie była to jednak prawda, o czym można było przekonać się w trakcie meczu, bo boisko w rzeczywistości było w przyzwoitym stanie. Twitterowa plotka szybko obiegła jednak Internet i w efekcie dotarła do samego trenera.
Sfrustrowany pomówieniami Probierz grzmiał później na pomeczowej konferencji. – Powoli zaczynamy wpadać w paranoję. Po jednym tweecie, który ukazał się dzisiaj przeprowadzono kontrolę, która sprawdzała, czy wyłączyliśmy podgrzewanie murawy. Probierz to nie jest nalepka na "jabola". To już zaczyna mnie po prostu irytować – mówił.
– Z Legii wydzwaniają dziesięć razy tutaj, do delegata i przez Ekstraklasę sugerują, że my coś kombinujemy. To jest lekka przesada. Czasami warto się zastanowić, że my też jesteśmy ludźmi, mamy rodziny. Nie obrażajcie nas. Nie moja wina, że jest taka pogoda i że boisko takie jest. Ja nie jestem temu winny – grzmiał.
Jego zespół po brzydkim dla kibica meczu zremisował z mistrzami Polski 0:0. – Ten punkt należy docenić, choć w naszej sytuacji, gdy chcemy jeszcze walczyć o ósemkę, postawiliśmy się w trudnej sytuacji. Gratuluję zespołowi determinacji. Tego oczekuję od piłkarzy w każdym meczu – stwierdził.
Niezadowolony z wyniku w Krakowie był trener Legii Romeo Jozak. – W pierwszej połowie w niektórych sytuacjach mieliśmy szczęście. Jestem smutny z powodu straty dwóch punktów, ale zadowolony z tego jak zespół zareagował w drugiej połowie. Wydaje mi się, że wynik jest sprawiedliwy – ocenił.
Legia po sobotnim spotkaniu nie zdołała wrócić na pozycję lidera rozgrywek. Tym jest Jagiellonia, która wyprzedza Wojskowych lepszym bilansem bramkowym. Cracovia, dla której był to ósmy remis w tym sezonie, utrzymała 11. pozycję.