Pierwszy wielki sukces w karierze Justyny Kowalczyk. Na nieco ponad miesiąc przed igrzyskami po raz pierwszy stanęła na podium Pucharu Świata. Uczyniła to na 10 kilometrów klasykiem i właśnie w tej konkurencji miała postarać się o olimpijską niespodziankę. W Turynie nie ukończyła jednak rywalizacji. Nie była też na pewno faworytką maratonu "łyżwą". Wola walki i wytrzymałość, jej wizytówki w kolejnych latach, przyniosły jednak brąz. Wygrała Czeszka Katerina Neumannova, a drugie miejsce wywalczyła Rosjanka Julija Czepałowa.