Kamiński stracił miejsce w składzie. Niepewny wyjazd na MŚ
Marcin Kamiński (fot. Getty Images)
MB
Od momentu, gdy w Stuttgarcie doszło do zmiany trenera, Marcin Kamiński stracił miejsce w składzie. A, co gorsza, nie zapowiada się, by miał je wkrótce odzyskać, bo pod jego nieobecność defensywa prezentuje się bez zarzutu.
Początek tego sezonu Kamiński miał wyśmienity. Ówczesny szkoleniowiec Hannes Wolf widział w Polaku kluczowego zawodnika linii defensywnej, dzięki czemu w pierwszych siedmiu spotkaniach obrońca rozegrał komplet minut.
W dalszej fazie sezonu "Kamykowi" zdarzyło się opuścić kilka spotkań przez uraz, ale potem znów wrócił do wyjściowej jedenastki i radził sobie przyzwoicie. Nawet i tę rundę rozpoczął w dobrym stylu, ale wszystko zmieniło się, gdy nowym trenerem VfB został Tayfun Korkut.
Korkut zmienił ustawienie zespołu, postawił na grę czwórką obrońców, a duet stoperów niezmiennie tworzą 21-letni Timo Baumgartl oraz jego rówieśnik, Benjamin Pavard. W tym układzie nie ma miejsce dla "Kamyka", który na przestrzeni czterech spotkań tylko dwukrotnie pojawił się na murawie. Za każdym razem jego występ był jednak epizodyczny i trwał nie dłużej niż minutę. Korkut nie ma też potrzeby wprowadzać w najbliższej przyszłości zmian, bo zespół funkcjonuje fantastycznie. Pod jego wodzą Stuttgart jeszcze nie przegrał, aż trzy razy kończył mecz z czystym kontem i stracił tylko jednego gola.
Aktualne położenie Kamińskiego może mieć duże znaczenie dla Adama Nawałki, który uważnie przygląda się kadrowiczom pod kątem wyjazdu na mistrzostwa świata we Francji. Regularnie grający w Bundeslidze obrońca mógłby okazać się w Rosji niezwykle przydatny, a ewentualnie stracona wiosna nie pomoże mu w zyskaniu zaufania u selekcjonera.
Z wizytą u Kamińskiego. "Grałem w ataku, gdy miałem 14 lat"
Z wizytą u Kamińskiego. "Grałem w ataku, gdy miałem 14 lat"