{{title}}
{{#author}} {{author.name}} / {{/author}} {{#image}}{{{lead}}}
{{#text_paragraph_standard}} {{#link}}Czytaj też:
{{link.title}}
{{{text}}}
{{#citation}}{{{citation.text}}}
Czarna sobota Lwów. Przegrali w Kielcach i w Bundeslidze

Tę sobotę szefostwo i kibice Rhein-Neckar Loewen zapamiętają na długo. Wysłane na mecz do Kielc rezerwy mistrzów Niemiec doznały najwyższej porażki w Lidze Mistrzów w historii klubu, a pierwsza drużyna, która zagrała na wyjeździe ligowe spotkanie z THW Kiel, poległa 22:27.
Strlek: walczyliśmy jakbyśmy grali z pierwszym zespołem
Dlaczego klub z Mannheim rozegrał w sobotę dwa spotkania? To wynik konfliktu związanego z terminarzem meczów Ligi Mistrzów i Bundesligi, którego Lwy nie były w stanie rozwiązać z VIVE, a następnie nie chciały przystać na propozycję Europejskiej Federacji Piłki Ręcznej.
Lwy od jesieni miały zaplanowane na 24 marca ligowe spotkanie z THW Kiel. Nie mogły go przenieść ze względu na transmitującą mecz telewizję ARD. Prawa do spotkań Bundesligi ma co prawda SkySports, ale akurat to starcie – jako jedno z czterech w roku – pokazywało krajowe ARD.
ARD nie chciało z kolei zmieniać daty spotkania, bo sobotni mecz miał zostać rozegrany w tzw. prime timie, gdy nie będą odbywać się inne cieszące się popularnością w Niemczech wydarzenia sportowe, zwłaszcza mecze piłkarskiej Bundesligi.
W tej sytuacji Niemcy złożyli VIVE propozycję rozegrania spotkania w środku tygodnia, ale kielczanie ją odrzucili. Sprawa trafiła więc do Europejskiej Federacji.

Ta zaproponowała, by pierwszy mecz rzeczywiście rozegrać w środę, ale w Mannheim, zaś rewanżowe spotkanie – w Kielcach. W analogicznej sytuacji było THW Kiel, które na przedstawionych przez EHF zasadach doszło do porozumienia z węgierskim MOL-Pick Szeged. Zebry miały mieć w rewanżu przewagę własnego boiska, ale po zamianie drugi mecz zagrają na Węgrzech. Pierwszy odbył się natomiast w zeszłą środę, a THW wygrało 29:22.
Dla Rhein-Neckar taki scenariusz był jednak nie do zaakceptowania, więc klub podjął decyzję: w Kielcach zagrają rezerwy, a w Kilonii – pierwsza drużyna. I stracił na tym podwójnie, bo nie tylko praktycznie odpadł z gry o ćwierćfinał Ligi Mistrzów (musiałby wygrać z VIVE różnicą co najmniej 24 bramek...), ale też jego przewaga nad rywalami w Bundeslidze stopniała do dwóch punktów.
Kombinować, trzeba umieć...