Bramka i asysta w meczu reprezentacji Polski z Koreą Południową nie wpłynęły na sytuację Kamila Grosickiego w Hull City. W sobotnim ligowym meczu z Aston Villą 29-latek pojawił się na boisku dopiero w 77. minucie. Jego zespół zremisował 0:0.
Skrzydłowy stracił miejsce w podstawowym składzie zespołu Nigela Adkinsa na przełomie roku, najpierw ze względu na uraz stopy, później, bo dobrą formę złapał zastępujący go Harry Wilson.
Teraz to Walijczyk jest pierwszym wyborem Adkinsa. Pokazują to statystyki: w ostatnich pięciu ligowych spotkaniach 21-latek spędził na boisku 363 minuty. Grosicki w tym czasie zaliczył ledwie 98 minut, w jednym z meczów w ogóle nie wchodząc na plac gry.
W sobotę Polak dostał od trenera niecały kwadrans, w 77. minucie zastępując właśnie Wilsona. Hull, po pierwszej połowie, w której głównie broniło się przed rywalami, w końcówce meczu miało swoje szanse na odniesienie wygranej. Bramki nie udało się jednak Tygrysom zdobyć.
Remis w sobotnim meczu został jednak w Hull przyjęty pozytywnie, bo przybliżył drużynę do utrzymania w The Championship. Więcej niezadowolenia słychać z obozu Aston Villi, która gubiąc punkty na boisku niżej notowanego rywala poważnie zmniejszyła swoje szanse na bezpośredni awans do Premier League.
Po sobotnim spotkaniu Hull z 40 punktami na koncie zajmuje 18. miejsce w tabeli. Nad strefą spadkową ma w tym momencie sześć punktów przewagi. Do końca sezonu pozostało siedem kolejek.
Następne