Na walkę Anthony'ego Joshuy z Deontay'em Wilderem czeka cały pięściarski świat. Wśród ekspertów nie brakuje głosów, że do takiego pojedynku szybko nie dojdzie, ale menedżer Amerykanina Shelly Finkel zdradził właśnie, że jego klient przyjął wyzwanie i jest gotów już latem zmierzyć się z Brytyjczykiem.
Wilder jest mistrzem federacji WBC, Joshua po pokonaniu w sobotę Josepha Parkera posiada cztery pozostałe pasy. Na wyłonienie niekwestionowanego czempiona królewskiej wagi ciężkiej czekają kibice boksu na całym świecie, jednak jak pokazała przeszłość doprowadzenie do starcia dwóch najlepszych pięściarzy do najłatwiejszych nie należy.
Porozumieć muszą się sami zawodnicy, ich promotorzy oraz menedżerowie i co najważniejsze telewizje. W grę wchodzą bowiem olbrzymie pieniądze, które często są przeszkodą nie do przeskoczenia. Joshua tuż po zwycięstwie z Parkerem jeszcze w ringu wyraził gotowość do walki z Wilderem, zapraszając Amerykanina do Anglii. Finkel w rozmowie z dziennikiem "The Daily Telegraph" zdradził, że jego klient podjął wyzwanie.
– Cieszymy się, że to Anthony jako pierwszy powiedział, że w
następnej walce chce walczyć z Deontay'em. Wierzymy, że dotrza słowa. Wilder chce tego samego – zaznaczył Finkel, który dodał, że
jego klient jest gotów przystać na podział z zysków 60:40 na korzyść
rywala. Amerykanin zaakceptował również stadion Wembley jako arenę tej
batalii, jednak drugi scenariusz zakłada, że do pojedynku mogłoby dojść
również w Las Vegas lub w Nowym Jorku.
Finkel zdradził także, że rozmowy mają się rozpocząć jeszcze w tym tygodniu. – Chcemy
jak najszybciej poinformować wszystkich, że Deontay chce tej walki, że
chcemy podpisać kontrakt i, że Wilder jest gotowy, by walczyć w Wielkiej
Brytanii jeszcze tego lata. Oni chcą tego pojedynku, my chcemy, chcą
także kibice. Nic zatem nie stoi na przeszkodzie, by do niego
doprowadzić już teraz – dodał menedżer mistrza świata federacji WBC.
–
Ziemia mogłaby nie wytrzymać napięcia, które niosłaby za sobą ta walka.
Joshua pokazał (w walce z Parkerem, red.), jak potrafi być
zdyscyplinowany, zachowując kontrolę w walce. Czy uda mu się to w
przypadku konfrontacji z tym nieokrzesanym, niespodziewanym,
nieobliczalnym demonem? Zasób techniki Wildera pozostawia wiele do
życzenia, ale ma niesamowity instynkt, wyczucie i przewidywanie ruchów
rywala. Taka składanka powoduje, że Amerykanin jest niebezpieczny jak
dynamit – skomentował w rozmowie ze SPORT.TVP.PL Andrzej Gmitruk, trener m.im.
Izu Ugonoha oraz Artura Szpilki.
Ten ostatni nie ma z kolei wątpliwości, kto byłby faworytem walki Joshua – Wilder. –
Batalia z Parkerem jeszcze bardziej utwierdziła mnie w tym, że Joshua
nie miałby szans z Wilderem. Deontay wygrałby przed czasem, albo
spokojnie wypunktowałby rywala. Amerykanin ma długie ręce, dłuższe niż
Parker, a ten przecież sięgał Brytyjczyka. Różnica jest taka, że on nie
zadawał lewego prostego destrukcyjnego, a takiego bardziej stopującego, z
kolei lewy Wildera wyrządziłby Joshule znacznie większą krzywdą. No i
te długie prawe overhandy (ciosy z góry, znad głowy, red.) – jeden z nich mógłby powalić Anglika.