Ma zaledwie 25 lat, a najwięksi na świecie specjaliści twierdzą, że jest "bramkarzem kompletnym", pozbawionym jakichkolwiek słabości. Lada moment może trafić do PSG, Realu lub Liverpoolu, a w międzyczasie sięgnąć po mistrzostwo świata z Brazylią.
Najstarsi kibice nie pamiętają tak smutnego lata. Najpierw karierę zakończył uwielbiany w
Rzymie Francesco Totti, a chwilę później do Interu przeniósł się trener-legenda – Luciano
Spalletti. Ucierpiała szatnia, w posadach zadrżały też filary boiskowe: klub utracił bowiem
najlepszego bramkarza (Wojciecha Szczęsnego), obrońcę (Antonio Ruediger) i
napędzającego ofensywę Mohameda Salaha. Z drużyny dzielnie walczącej o mistrzostwo
Włoch może nie zostały "szczątki", ale radością kibice nie tryskali na pewno...
I choć na ocenę pracy Eusebio Di Francesco trzeba prawdopodobnie jeszcze trochę
poczekać, a Cengizowi Underowi wciąż sporo brakuje do Salaha, jedno Romie już teraz
udało się na pewno: Alisson Becker.
Zaczął od... przekleństw
Karierę ma niemal "modelową": trenuje odkąd zaczął chodzić, selekcjonerzy
młodzieżowych reprezentacji Brazylii regularnie zapraszali go na zgrupowania, a w obrębie
klubowej hierarchii dzielnie przechadzał się szczebel po szczeblu. Jak w podręczniku.
Dlaczego więc "niemal"? Bo Brazylijczyk... rzeczywiście mógł być modelem. – Miałem
wtedy chyba 18 lat. Spacerowałem po centrum handlowym, gdy podeszła do mnie jakaś
kobieta i powiedziała, że mam predyspozycje, że powinienem koniecznie spróbować...
Zostawiła wizytówkę, ale z propozycji nigdy nie skorzystałem. Zawsze wolałem być
bramkarzem – wyznał w rozmowie z dziennikarką "Globo".
I dobrze. W barwach Internacionalu zadebiutował jako 21-latek, jeszcze przez chwilę
pełniąc rolę zmiennika dla... swojego starszego brata – Muriela. Półtora roku później
wygryzł już samego Didę, niepodważalną pozycję utrzymując aż do lipca 2016 roku.
Wtedy to, za 7 milionów euro, ściągnęła go do siebie Roma.
"Wejście" miał nie najlepsze. Po zaledwie kilku tygodniach we Włoszech, w jednym z
brazylijskich talk-show opowiadał o tym, czego nauczył się w Rzymie. Zaczął od... serii
przekleństw, charakterystycznych gestów i ironicznego naśladowania akcentu, co –
nietrudno się domyślić – nie spodobało się kibicom Wilków.
W cieniu Polaka
Występy w Serie A zarezerwowane były dla Wojciecha Szczęsnego. Nikt z tym nie
dyskutował, bo Polak prezentował świetną formę i pomógł Romie w zdobyciu bardzo
wielu punktów. Alisson nie był jednak zmuszony do "grzania ławki": mógł się wykazywać w
Pucharze Włoch, Lidze Europejskiej i kwalifikacjach Ligi Mistrzów. Dostał łącznie 15
szans i trudno powiedzieć, by ich nie wykorzystał. – Żałuję, że mam w bramce tylko
jedno miejsce – mówił nawet Spaletti.
Przyszłość Brazylijczyka uzależniona była od tego, co stanie się z Polakiem. Monchi,
dyrektor sportowy klubu, uznał, że wydawanie kilkunastu milionów euro na Szczęsnego nie
jest najpilniejszym wydatkiem, a Alisson na pewno poradzi sobie z przejęciem roli "tego
pierwszego". – Gdyby było inaczej, poprosiłbym o transfer – przyznał później na
antenie "Sky Sports Italia". – Nie grałem głównie przez Spalettiego. Jestem spokojny i
nie lubię dużo mówić, a on miał naprawdę trudny wybór pomiędzy nami dwoma, ale...
powiedzmy, że nauczyłem się odrobiny cierpliwości.
Czy gdyby słynny szkoleniowiec nie odszedł do Mediolanu, pewniakiem w bramce byłby
Łukasz Skorupski? Tego nigdy się nie dowiemy. A kibice Romy pewnie nawet nie próbują
sobie tego wyobrażać...
"Najlepszy w Serie A"
Kogokolwiek nie spytać, gdziekolwiek nie zasięgnąć ucha, zewsząd słychać, że najlepszym
piłkarzem rzymian w tym sezonie jest Alisson. – To, że mają trzecią najlepszą
defensywę w lidze, to przede wszystkim zasługa jego wielkich umiejętności – chwalił
go włoski ekspert od bramkarzy, Augusto De Bartolo. – Czysto statystycznie: broni
zdecydowanie najwięcej strzałów. Co równie, a może i bardziej istotne, są to często strzały
bardzo groźne, w kluczowych momentach meczów, przeciwko największym rywalom.
I rzeczywiście: Colin Trainor, wielbiciel zaawansowanych statystyk z serwisu StatsBomb,
udowodnił, że Alisson powinien wpuszczać około 40 proc. bramek więcej, niż
rzeczywiście jest przeciwko niemu zdobywanych. To wynik co najmniej rewelacyjny.
Mało tego: zdaniem De Bartolo, Monchi już latem widział, że ma w szatni skarb. –
Oddali Szczęsnego do Juventusu, bo wiedzieli, że Alisson jest lepszy. Może nawet
najlepszy we Włoszech, skoro Buffon powoli kończy karierę...
Fakty są takie, że pomimo świetnych występów Edersona w Manchesterze City,
szkoleniowiec reprezentacji Brazylii stawia właśnie na 25-letniego bramkarza Romy. Nic
więc dziwnego, że latem do stolicy Włoch wydzwaniali szefowie kilku największych
klubów Europy. Liverpool miał nawet złożyć kilkudziesięciomilionową ofertę, ale tę
Monchi odrzucił w okamgnieniu. Serwis Transfermarkt ustalił co prawda jego wartość na
45 milionów, ale można spodziewać się, że ostatecznie kosztować będzie dużo więcej.
Tym bardziej, że coraz głośniej mówi się też o zainteresowaniu m.in. Realu Madryt...
"Messi wśród bramkarzy"
Jednym z największych entuzjastów talentu Brazylijczyka jest były bramkarz i trener
bramkarzy Romy – Roberto Negrisolo. – Myślę, że wiele osób nie zdaje sobie sprawy,
kim ten gość jest. To fenomen. Numer jeden wśród pierwszych numerów, Messi wśród
bramkarzy. Porównuję go do Argentyńczyka, bo mają tę samą mentalność. Ma wszelkie
predyspozycje, by wyznaczyć nowe standardy na tej pozycji – ekscytował się.
To nie koniec porównań. – W bramce zachowuje się tak, jak Dino Zoff. Po Michelu
Preud-Homme też było widać, że urodził się po to, by być bramkarzem. Jak Alisson.
Wśród największych zalet Brazylijczyka wymienia się opanowanie, spokój i umiejętność
odpowiedniego ustawienia. – Spójrzcie na to, jak się przesuwa, gdy akcja mknie w
kierunku pola karnego Romy. Zawsze dopasowuje pozycję do miejsca, w którym
aktualnie znajduje się piłka. Dzięki temu udaje mu się osłaniać znaczną część bramki –
tłumaczył cytowany wcześniej De Bartolo. – Co ważne, on myśli jak napastnik.
Świetnie przewiduje, wyczuwa, jaką decyzję może w danym momencie podjąć
przeciwnik. No i ta gra nogami... Razem z Edersonem, są w tym najlepsi na świecie.
Sam przeciw wszystkim
Najpierw Szczęsny, teraz Alisson... To nie przypadek. Jak przekonują eksperci, rozwój
obu bramkarzy to w ogromnej mierze zasługa współpracującego z nimi trenera – Marco
Savoraniego. "Brazylijczyk jest pracusiem. Spalletti sadzał go na ławce, bo wierzył, że
Polak lepiej gra nogami. Zacisnął więc zęby i analizował z Savoranim wszystkie swoje
słabości. A potem wady zamieniał w zalety" – czytamy na łamach "El Pais". "Dziś jest tak
dobry, że mecz z Barceloną może skończyć się starciem Alissona z całą katalońską
ofensywą".
Sam szkoleniowiec również nie szczędzi pochwał swojemu podopiecznemu. – Nigdy
nie pracowałem z tak dobrym bramkarzem. To, co osiągnął, zawdzięcza jednak przede
wszystkim niezwykłej pokorze i wielkiemu talentowi. Wierzę, że robienie tego, co robi, jest
zapisane w jego kodzie genetycznym – wyznał w rozmowie z "Corriere dello Sport".
Brazylijczyk do wszystkiego podchodzi spokojnie, w swoim stylu. – Zostałem bramkarzem, bo byłem mały, otyły i zawsze wybierali mnie na samym końcu. Zawsze. Nauczyłem się traktować sprawy "na zimno", taki jestem na boisku. Gdy coś mi się uda, nie okazuję radości, bo po cudownej interwencji może przyjść fatalna wpadka. Muszę cały czas utrzymywać koncentrację – tłumaczył.
Jeśli Alisson powstrzyma Barcelonę, przed wielką karierą nic nie powstrzyma jego. Choć – nawet gdyby się nie udało – i tak wydaje się, że jest na nią skazany. Rzym już jest dla niego za ciasny.
2 - 0
OGC Nice
1 - 0
Kairat Almaty
3 - 0
Łudogorec Razgrad
3 - 2
Red Bull Salzburg
5 - 2
Feyenoord Rotterdam
5 - 0
Malmo FF
2 - 0
Dynamo Kijów
2 - 1
Rangers
5 - 1
Shkendija
19:00
Pafos FC
19:00
Karabach Agdam
19:00
Club Brugge
19:00
Sturm Graz
19:00
Kairat Almaty
19:00
FC Kopenhaga
19:00
Benfica Lizbona
19:00
Bodo/Glimt
19:00
Fenerbahce
19:00
Celtic Glasgow
Kliknij "Akceptuję i przechodzę do serwisu", aby wyrazić zgody na korzystanie z technologii automatycznego śledzenia i zbierania danych, dostęp do informacji na Twoim urządzeniu końcowym i ich przechowywanie oraz na przetwarzanie Twoich danych osobowych przez nas, czyli Telewizję Polską S.A. w likwidacji (zwaną dalej również „TVP”), Zaufanych Partnerów z IAB* oraz pozostałych Zaufanych Partnerów TVP, w celach marketingowych (w tym do zautomatyzowanego dopasowania reklam do Twoich zainteresowań i mierzenia ich skuteczności) i pozostałych, które wskazujemy poniżej, a także zgody na udostępnianie przez nas identyfikatora PPID do Google.
Twoje dane osobowe zbierane podczas odwiedzania przez Ciebie naszych poszczególnych serwisów zwanych dalej „Portalem”, w tym informacje zapisywane za pomocą technologii takich jak: pliki cookie, sygnalizatory WWW lub innych podobnych technologii umożliwiających świadczenie dopasowanych i bezpiecznych usług, personalizację treści oraz reklam, udostępnianie funkcji mediów społecznościowych oraz analizowanie ruchu w Internecie.
Twoje dane osobowe zbierane podczas odwiedzania przez Ciebie poszczególnych serwisów na Portalu, takie jak adresy IP, identyfikatory Twoich urządzeń końcowych i identyfikatory plików cookie, informacje o Twoich wyszukiwaniach w serwisach Portalu czy historia odwiedzin będą przetwarzane przez TVP, Zaufanych Partnerów z IAB oraz pozostałych Zaufanych Partnerów TVP dla realizacji następujących celów i funkcji: przechowywania informacji na urządzeniu lub dostęp do nich, wyboru podstawowych reklam, wyboru spersonalizowanych reklam, tworzenia profilu spersonalizowanych reklam, tworzenia profilu spersonalizowanych treści, wyboru spersonalizowanych treści, pomiaru wydajności reklam, pomiaru wydajności treści, stosowania badań rynkowych w celu generowania opinii odbiorców, opracowywania i ulepszania produktów, zapewnienia bezpieczeństwa, zapobiegania oszustwom i usuwania błędów, technicznego dostarczania reklam lub treści, dopasowywania i połączenia źródeł danych offline, łączenia różnych urządzeń, użycia dokładnych danych geolokalizacyjnych, odbierania i wykorzystywania automatycznie wysłanej charakterystyki urządzenia do identyfikacji.
Powyższe cele i funkcje przetwarzania szczegółowo opisujemy w Ustawieniach Zaawansowanych.
Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać w Ustawieniach Zaawansowanych lub klikając w „Moje zgody”.
Ponadto masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia, przenoszenia, wniesienia sprzeciwu lub ograniczenia przetwarzania danych oraz wniesienia skargi do UODO.
Dane osobowe użytkownika przetwarzane przez TVP lub Zaufanych Partnerów z IAB* oraz pozostałych Zaufanych Partnerów TVP mogą być przetwarzane zarówno na podstawie zgody użytkownika jak również w oparciu o uzasadniony interes, czyli bez konieczności uzyskania zgody. TVP przetwarza dane użytkowników na podstawie prawnie uzasadnionego interesu wyłącznie w sytuacjach, kiedy jest to konieczne dla prawidłowego świadczenia usługi Portalu, tj. utrzymania i wsparcia technicznego Portalu, zapewnienia bezpieczeństwa, zapobiegania oszustwom i usuwania błędów, dokonywania pomiarów statystycznych niezbędnych dla prawidłowego funkcjonowania Portalu. Na Portalu wykorzystywane są również usługi Google (np. Google Analytics, Google Ad Manager) w celach analitycznych, statystycznych, reklamowych i marketingowych. Szczegółowe informacje na temat przetwarzania Twoich danych oraz realizacji Twoich praw związanych z przetwarzaniem danych znajdują się w Polityce Prywatności.