Przejdź do pełnej wersji artykułu

Oblany test Polaków. Czesi zdecydowanie lepsi w Katowicach

Reprezentanci Polski w piłce ręcznej przegrali z Czechami 21:25 (10:14) w towarzyskim spotkaniu w Katowicach.

"VOICE OF HANDBALL": MACIEJ GĘBALA. BUNDESLIGA, WISŁA, HEJTERZY I POLSKA MENTALNOŚĆ

Początek był dobry. Choć w pierwszej akcji rzut Tomasza Gębali odbił grający na co dzień w Zabrzu Martin Galia, to cztery kolejne ataki biało-czerwonych przyniosły dwie bramki i dwa wywalczone rzuty karne. Te na gole zamienił Arkadiusz Moryto, co przy przeciętnym starcie Czechów dało nam prowadzenie 4:1. Później było już jednak gorzej.

Przed spotkaniem zawodnicy i media szczególną uwagę poświęcały Ondrejowi Zdrahali, środkowemu rozgrywającemu Czechów, królowi strzelców styczniowego Euro w Chorwacji. Wtedy 35-letni zawodnik w siedmiu meczach rzucił 56 bramek. Przed przerwą karcili nas jednak inni – prawy rozgrywający Stanislav Kasparek w 12 minut rzucił trzy gole, tyle samo co obrotowy Leos Petrovsky (w przeszłości gracz Azotów), który wypracował do tego dwa rzuty karne. W 16. minucie rywale wygrywali już 9:7.

Jak się później miało okazać, prowadzenie stracili tylko raz, w 26. minucie, gdy bramka Przemysława Krajewskiego doprowadziła do remisu 10:10. 30 sekund później było już jednak 12:10, a przed przerwą Czesi zdołali dorzucić jeszcze dwa gole przy kolejnych pomyłkach Polaków. To zadecydowało o przebiegu drugiej części spotkania.

(fot. PAP) (fot. PAP)

Po zmianie stron gracze Piotra Przybeckiego ruszyli w pogoń, ale pośpiech nie był ich sprzymierzeńcem. Łatwe straty i niecelne rzuty spowodowały, że po kilku minutach rywale wygrywali już 17:11."W grze" biało-czerwonych trzymał jedynie Adam Malcher, który kilkoma interwencjami zdołał poderwać kibiców. Na jego kolegów z zespołu to jednak nie podziałało. Tym bardziej, że kapitalnie w bramce Czechów spisywał się Galia.

Na sześć minut przed końcem spotkania rywale prowadzili już 24:16. W ostatnich akcjach starania Polaków skupiały się wokół prób rzutowych Pawła Gendy. Jego trzy bramki oraz trafienia Pawła Paczkowskiego i Michała Potocznego sprawiły, że ostatecznie biało-czerwoni przegrali różnicą czterech goli. W Zubri o lepszy wynik nie będzie łatwiej.

Polska – Czechy 21:25 (10:14)

Polska:
Malcher, Kornecki – Daćko 1, Krajewski 2, Walczak, Nogowski, Łangowski 1, Genda 3, Potoczny 2 (2/2), Moryto 2 (2/3), Daszek 1, M. Gębala, Bąk, Przybylski 2, Paczkowski 2, Gierak, T. Gębala 4, Chrapkowski 1
Kary: 8 min. (Walczak – 4 min., Chrapkowski, Genda – po 2 min.)

Czechy: Galia, Adamik – Hrstka, Becvar, Jurka, Hanisch 1, Horak 4, Kotrc 1, Kasparek 4, Babak 4 (3/3), Slachta, Petrovsky 5, Skvaril, Zdrahala 3 (0/1), Cip 1, Mubenzem 1, Kasal, Zeman
Kary: 8 min. (Zeman – 6 min., Kasparek – 2 min.)
Czerwona kartka: Zeman w 48. minucie (z gradacji kar)

Sędziowali: Andrzej Chrzan oraz Michał Janas

Piotr Chrapkowski (fot. PAP)

Źródło: SPORT.TVP.PL
Unable to Load More

Najnowsze

Zobacz także