| Piłka nożna / PKO BP Ekstraklasa
Trwa fatalna seria Jagiellonii Białystok. Zespół Ireneusza Mamrota przegrał w sobotę na własnym boisku z Górnikiem Zabrzem 1:2. Trzy punkty drużynie z Górnego Śląska dał Igor Angulo, który zdobył obie bramki. To czwarta porażka Jagiellonii w pięciu ostatnich meczach.
JAK PADŁY GOLE?
0:1 (81') – Angulo świetnym przyjęciem na klatkę dośrodkowania Kurzawy wypracował sobie pozycję do strzału z około 14 metrów. Hiszpan strzelał po długim rogu, ale piłka odbiła się od kolana Grzyba i zmyliła interweniującego bramkarza Jagielloni
0:2 (85') – tym razem Angulo strzelił tak, jak chciał: 34-latek przyjął podanie Żurkowskiego i technicznym uderzeniem z 10 metrów posłał piłkę do bramki. Górnik podręcznikowo wyprowadził w tej sytuacji kontratak
1:2 (89') – bomba Świderskiego z 20 metrów. Skrzydłowy Jagiellonii, będąc na wprost bramki Górnika, uderzył tuż przy słupku. Loska był bez szans
SPOSÓB NA JAGĘ
Sobotnie bramki to trafienia numer cztery i pięć Angulo w trzecim meczu przeciwko Jagiellonii. Napastnik Górnika zdobywał gole w każdym spotkaniu z zespołem z Białegostoku. Żadnej innej drużynie nie strzelił ich tylu – dotychczas czterokrotnie trafiał w meczach z Wisłą Kraków i Sandecją Nowy Sącz.
Hiszpan wrócił też na pierwsze miejsce w klasyfikacji strzelców Ekstraklasy. Po sobotnim spotkaniu ma już na koncie 22 gole. Dotychczas przewodzący stawce napastnik Wisły Carlitos Lopez zdobył o jedną bramkę mniej.
WYŚCIG ŻÓŁWI
Dla Górnika to drugie zwycięstwo nad Jagiellonią w tym sezonie. Co ważniejsze, zmniejszyło ono stratę zespołu Marcina Brosza do białostockiej drużyny do czterech punktów. Dzięki temu Górnicy wciąż liczą się w walce o europejskie puchary.
Najbardziej z porażki Jagiellonii cieszą się jednak w Warszawie. Po piątkowej przegranej Lecha z Koroną (0:1) i stracie punktów przez drużynę Ireneusza Mamrota, Legia może zostać nowym liderem Ekstraklasy. Do tego potrzebuje jednak zwycięstwa z Zagłębiem. Jeśli się jej to nie uda, walka o mistrzostwo kraju przypominać będzie wyścig żółwi.