Sympatycy tenisa nie muszą obawiać się, że po Agnieszka Radwańskiej zostanie pustka. Coraz odważniej na światowych kortach poczyna sobie Iga Świątek. 16-latka wygrała w niedzielę turniej ITF o puli 25 tysięcy dolarów w Pelham. To największe osiągnięcie w karierze warszawianki.
O wielkim talencie Świątek nie trzeba nikogo przekonywać. Tenisistka Legii Warszawa ma na koncie złoty i srebrny medal mistrzostw Europy do lat 16 oraz ćwierćfinał juniorskiego French Open. Coraz odważniej poczyna sobie też w zawodowym tourze. Dynamiczny marsz w górę rankingu WTA przerwały jednak kontuzje.
16-latka powoli wraca do rywalizacji i pokazuje nieprzeciętny talent. W Pelham wygrała osiem meczów z rzędu. Nie straciła w nich ani jednego seta. Na liście pokonanych są dwie Amerykanki – Louisa Chirico i Allie Kiick. Obie miały okazję do występów w turniejach wielkoszlemowych. Pierwsza z nich była nawet w pierwszej setce rankingu.
Dzięki wygranej w Pelham Świątek przesunie się o 220 miejsc w rankingu WTA. W następny poniedziałek będzie 421. rakietą na świecie. To jej najwyższe miejsce w karierze.
Świątek czekają kolejne wyzwania w Stanach Zjednoczonych. W planie ma start w Charlottesville i Charleston. Do obu turniejów znów będzie musiała przebijać się przez eliminacje. O tym czy tenisistka na pewno zagra w tych imprezach zadecyduje w najbliższych dniach sztab szkoleniowy.
Nadzieje polskiego tenisa
Polski kobiecy tenis nie musi obawiać się o przyszłość. Kariera Agnieszki Radwańskiej powoli dobiega końca. Krakowianka nie sprecyzowała jeszcze, kiedy zakończy karierę, ale jest do tego bliżej niż dalej. Trudno spodziewać się, żeby najlepsza polska tenisistka grała dłużej niż cztery, pięć lat.
Przez ten czas może dokonać się zmiana pokoleniowa. Coraz odważniej w cyklu WTA poczyna sobie nie tylko Świątek. U bram pierwszej setki rankingu jest Magdalena Fręch. Zawodniczka z Łodzi robi stałe postępy. Pierwszą nagrodą za ciężką pracę był awans do wielkoszlemowego Australian Open. 20-latka toczyła wyrównany bój z Carlą Suarez Navarro, która imprezę w Melbourne zakończyła dopiero na ćwierćfinale.
Do ataku sposobią się rówieśniczki Świątek. Jedną z nich jest Maja Chwalińska, która ma już za sobą kilkanaście turniejów WTA. 16-latka z Dąbrowy Górniczej plasuje się aktualnie na 600. miejscu w rankingu. Początek sezonu miała zmarnowany z powodu kontuzji kolana. Ze zdrowiem nadziei polskiego tenisa jest już jednak wszystko dobrze. Zawodniczka wznowiła treningi i niebawem będzie można ją ujrzeć ponownie na korcie.
W kadrze, która przed dwoma laty sięgnęła po juniorski Puchar Davisa, była jeszcze Stefania Rogozińska-Dzik. Klubowa koleżanka Świątek podąża inną drogą. 16-latka postawiła na rozgrywki juniorskie. Początek sezonu ma udany. W lutym zagrała w dwóch turniejach ITF Grade 2 na Litwie i w Mołdawii. Dotarła w nich do finału. Oba mecze o tytuł przegrała, ale awansowała w rankingu. Aktualnie jest 66.
Z optymizmem w przyszłość
Przyszłość rysuje się w jasnych barwach, bo dobrymi wynikami mogą pochwalić się też zawodniczki młodsze niż Świątek i Chwalińska. W pierwszej dziesiątce Tennis Europe w roczniku 2002 notowana jest Weronika Baszak.
– To zawodniczka grająca pięknym jednoręcznym bekhendem. Tak jak kiedyś Justin Henin – charakteryzuje ją Wojciech Fibak.
Jeszcze wyżej do lat 14 plasuje się Ada Piestrzyńska. Tenisistka Legii ustępuje tylko sześciu rywalkom. Bardzo pozytywnie sytuację polskiego tenisa widzi Maciej Synówka, który współpracował z Urszulą Radwańską, Coco Vandeweghe i Mirjaną Lucić-Baroni.
– Szkolenie na etapie 15-18 lat ewoluowało do tego stopnia, że kilka tygodni temu mieliśmy kilku zwycięzców turniejów Tennis Europe z naszego kraju. Niczym nie różnimy się od światowych potęg, jeśli chodzi o sukcesy w drugim etapie szkolenia – stwierdził.
– W kobiecym tenisie jesteśmy na trzecim miejscu. Po raz pierwszy mamy też cztery zawodniczki w pierwszej setce ITF-u. Musimy skupić się na etapie przejścia z wieku juniora do zawodowego sportu. Tam trzeba kłaść główny nacisk – zakończył.