{{title}}
{{#author}} {{author.name}} / {{/author}} {{#image}}{{{lead}}}
{{#text_paragraph_standard}} {{#link}}Czytaj też:
{{link.title}}
{{{text}}}
{{#citation}}{{{citation.text}}}
Liga Mistrzów: koncert PSG w Kielcach. Arcytrudne zadanie VIVE w rewanżu

To miał być niezapomniany mecz i taki też był. Szkoda jedynie, że nie ze względu na świetną grę PGE VIVE Kielce. Mistrzowie Polski przegrali z Paris Saint-Germain HB 28:34 w pierwszym ćwierćfinałowym spotkaniu Ligi Mistrzów. Porażka, choć spora, i tak jest już korzystnym wynikiem – po pierwszej połowie Francuzi wygrywali bowiem różnicą aż 12 goli (22:10). W rewanżu VIVE czeka arcytrudne zadanie. Mecz 28 kwietnia w Paryżu.
Klub, który nikogo nie obchodzi, na drodze VIVE do Final4 Ligi Mistrzów
Początek spotkania w żaden sposób nie wskazywał, by VIVE jeszcze przed przerwą miało dostać od rywali tak bolesną lekcję szczypiorniaka. Już po pierwszej akcji kielczanie prowadzili dzięki bramce Deana Bombaca. Twarda obrona, szybkie i składne akcje w ofensywie – VIVE w pierwszych minutach robiło wrażenie.
Po ośmiu minutach wszystko uległo jednak diametralnej zmianie. Kapitalne trafienie, stojąc tyłem do bramki, zanotował jeszcze wtedy Bombac, ale na długo był to ostatni gol mistrzów Polski w meczu. Inicjatywę w ciągu kilku minut przejęli rywale i po kwadransie spotkania prowadzili już 9:4.
WATCH: It might have been a disappointing first half for @kielcehandball , but @DeanBombac 's early goal is worth watching ... and rewatching ... #MOTW #veluxehfcl pic.twitter.com/hMkQENryyR
— EHF Champions League (@ehfcl) 21 kwietnia 2018
Wysoką zaliczkę PSG zyskało dzięki doskonałej grze w defensywie. Broniący w centralnym sektorze bracia Luka i Nikola Karabatić niemal w pełni wyłączyli z gry obrotowego VIVE Julena Aguinagalde, w krótkim czasie przejmując kilka podań skierowanych do kołowego. Straty kielczan zamieniały się w kontrataki paryżan, a te z zabójczą precyzją wykorzystywali Uwe Gensheimer i Benoit Kounkoud.
PSG świetnie radziło sobie też w ofensywie. Akcje doskonale rozprowadzał Karabatić, który albo wypracowywał kolegom dogodne pozycje, albo sam kończył je rzutem. A gdy do gry "włączył" się jeszcze Thierry Omeyer, paryżanie dobili przeciwnika. Przed przerwą zbudowali 12 bramek przewagi.
41-letni francuski bramkarz bronił w pierwszej połowie z 44-procentową skutecznością. Sposób na niego miał tylko Alex Dujszebajew, który w ciągu 30 minut rzucił mu pięć bramek. Reszta graczy VIVE była bezradna.


Tak wysokie prowadzenie PSG po pierwszej połowie rozstrzygnęło losy meczu. Mistrzowie Polski po zmianie stron walczyli już jedynie o twarz i... ewentualne podtrzymanie nadziei na odwrócenie losów rywalizacji w spotkaniu rewanżowym. To w pewnym stopniu im się udało.
Kilka interwencji Sławomira Szmala oraz łatwych bramek zdobytych po atakach w drugie tempo dało VIVE nowe życie. Kielczanie odrabiali bramkę po bramce i w 46. minucie przegrywali już tylko 22:27. Trybuny Hali Legionów ożyły, ale paryżanie, choć już nie tak skuteczni jak przed przerwą, nie pozwolili gospodarzom wrócić do gry. Do końca meczu kontrolowali wynik i ostatecznie wygrali 34:28.
Sześć goli przewagi stawia PSG w komfortowej sytuacji przed rewanżem. Francuzi decydujące spotkanie rozegrają u siebie, przy własnych trybunach. Zwycięstwo dające awans VIVE do Final4 wydaje się teraz niemożliwe. Ale w przerwie sobotniego meczu niemożliwym było odrobienie choćby części strat z pierwszej połowy.
Po meczu powiedzieli...
Zvonimir Seerdarusić
– Zagraliśmy z sercem. Wygraliśmy wysoko pierwszą połowę, ale chyba mój zespół zapomniał o tym, że VIVE potrafi takie straty odrabiać. Mimo wszystko jestem bardzo zadowolony ze zwycięstwa na tak trudnym terenie.
Tałant Dujszebajew
– Gratulacje dla zespołu z Paryża, który w pierwszej połowie zagrał bardzo dobrze, a my chyba podeszliśmy ze zbyt dużym respektem do Thierry Omeyera. Zmarnowaliśmy chyba z siedem sytuacji sam na sam z różnych pozycji. Pierwsze 16 rzutów przeciwnik zamienił na bramki, a w takiej sytuacji bardzo trudno się gra. W drogiej połowie było troszeczkę lepiej. W Paryżu chcemy zagrać jeszcze lepiej i walczyć przez kolejne 60 minut tego dwumeczu.
Nikola Karabatić
– W pierwszej połowie bardzo dobrze wyglądał nasz atak. Zagraliśmy bardzo dobrze przeciwko obronie rywala 5-1, tak jak przygotował nas do tego trener. Zdobywaliśmy sporo bramek z kontrataków, po dobrych obronach Thierry Omeyera. Wiedzieliśmy jednak, że VIVE to bardzo dobra drużyna. Dwa lata temu w pamiętnym meczu z Veszprem pokazali, że potrafią już takie straty odrabiać. Nie pamiętaliśmy o tym i rywale zdołali zmniejszyć prowadzenie. Ostatnie 15 minut zagraliśmy już lepiej i wygraliśmy w Kielcach, co jest bardzo trudną sprawą.
Blaz Janc
– Byliśmy bardzo dobrze taktycznie przygotowani do tego meczu, ale w pierwszej połowie zagraliśmy katastrofalnie. Nie zdobywaliśmy goli ze stuprocentowych pozycji. W przerwie spotkania powiedzieliśmy sobie, że będziemy walczyć do końca. Po zmianie stron było już dużo lepiej, pokazaliśmy przede wszystkim walkę. Za tydzień w Paryżu także będziemy walczyć o jak najbardziej korzystny rezultat.