Adrien Broner po kapitalnej walce zremisował z Jessie Vargasem w walce wieczoru gali w Nowym Jorku. Kibice w Barclays Center wcześniej byli świadkami dwóch efektownych nokautów – Jermall Charlo rozbił Hugo Centeno Juniora, a Gervonta Davis Jesusa Cuellara. Za tydzień w tej samej hali Maciej Sulęcki skrzyżuje rękawice z Danielem Jacobsem.
Choć stawką pojedynku nie był mistrzowski pas, kibice z niecierpliwością wyczekiwali tego starcia. Broner to były czempion czterech kategorii wagowych, Vargas – dwóch. Po pierwszej nudnej rundzie, dwie kolejne padły łupem Vargasa, ale od czwartej przewagę zyskał Broner.
To on w końcówkach rund przyśpieszał, Vargas kilka razy znalazł się w poważnych tarapatach, ale za każdym razem, choć zamroczony, był w stanie przeprowadzić skuteczny kontratak. W efekcie kibice byli świadkami prawdziwej wojny na wyniszczenie – celnych, mocnych ciosów było w tej walce aż nadto.
Ostatecznie o wyniku pojedynku zadecydowali sędziowie, a że dwóch z nich wskazało remis (114:114), to nie poznaliśmy lepszego w tej batalii. Po wszystkim panowie stoczyli dogrywkę na słowa – Broner nie mógł uwierzyć w taki werdykt, Vargas spokojnie próbował mu wytłumaczyć, że rewanż będzie najlepszym rozwiązaniem.
Emocji nie brakowało także wcześniej. Gervonta Davis w trzeciej rundzie znokautował Jesusa Cuellera i tym samym został mistrzem świata federacji WBA w wadze super piórkowej, z kolei Jermall Charlo poważne zdemolował w drugiej rundzie Hugo Centeno Juniora i wywalczył pas tymczasowego czempiona WBC w wadze średniej.