W kolejnym wydaniu programu 4-4-2 szeroko dyskutowano o niedzielnym hicie Serie A z udziałem Napoli i Juventusu. Pojawił się jednak również temat półfinałów Ligi Mistrzów. – Wręcz nie sposób nie interesować się teraz ligą włoską i nie kibicować Napoli. Nie dość że gra tam dwójka Polaków, to przecież wszyscy widzieliśmy w jaki sposób byli żegnani przed wyjazdem do Turynu – podsumował Piotr Żelazny.
Starcie Juve z Napoli odbiło się szerokim echem w całej Europie. Ekspertów ucieszył między innymi kolejny występ Arkadiusza Milika. – Milik nie ma żadnej blokady psychicznej. Piłka go cieszy, chce grać i nawet w meczu z Juventusem pojawił się na boisku, a potem padła bramka dla Napoli – stwierdził Michał Pol.
Piotr Żelazny przyznał natomiast, że chwycił go za serce sposób, w jaki kibice w Neapolu wspierali piłkarzy. – Wręcz nie sposób nie interesować się teraz ligą włoską i nie kibicować Napoli. Nie dość że gra tam dwójka Polaków, to przecież wszyscy widzieliśmy w jaki sposób byli żegnani przed wyjazdem do Turynu. Potem powitano ich jakby zdobyli mistrzostwo. Niesamowite jak żyją piłką, jak wielki jest głód sukcesu.
– Każdy z piłkarzy ma z tyłu głowy mistrzostwa świata. Wcale się nie dziwię, że w wielu ligach końcówka sezonu jest nerwowa. Juventus przegrał mecz, ale wciąż ma punkt przewagi i musi go utrzymać. Stara Dama była w meczu z Napoli słaba, więc zobaczymy, czy uda jej się wygrać scudetto – dodał natomiast Jerzy Engel.
Abstrahując od rozgrywek w lidze włoskiej, eksperci byli też pod wrażeniem pracy wykonywanej na Anfield przez Juergena Kloppa. – Klopp sprzedając jednego zawodnika drogo, czyli Coutinho, kupił dwóch tańszych i ma zespół poukładany. W półfinałowym meczu pojawi się z jednej strony Edin Dżeko, typowy napastnik, wysoki, przyjmujący na siebie ciężar gry. Z drugiej Mohamed Salah, który w każdej sytuacji w szesnastce jest groźny – stwierdził Engel.