| Piłka nożna / PKO BP Ekstraklasa
Lech Poznań przegrał z Górnikiem Zabrze 2:4 w meczu 34. kolejki Lotto Ekstraklasy. Zespół z Wielkopolski stracił tym samym pozycję lidera ligi. – Pod koniec graliśmy bardziej sercem niż rozumem – stwierdził trener Nenad Bjelica.
Choć dla Lecha taki obrót sytuacji nie jest korzystny, to chorwacki szkoleniowiec podkreślał, że jego zawodnicy zagrali dotychczas najlepsze spotkanie podczas meczów rundy finałowej. – Dla mnie przegrać 0:2 czy 0:4 to bez różnicy. Dlatego przy 0:2 dużo ryzykowaliśmy. Zespół nie kalkulował. Tworzył sytuacje. Nie wstydzę się za drużynę po tym starciu – zaznaczył Bjelica na konferencji.
Dobre statystyki
W tym momencie ekipa z Poznania zajmuje drugie miejsce w tabeli (58 punktów). Do lidera, Legii Warszawa, traci dwa punkty. Lecha może jeszcze w niedzielę wyprzedzić Jagiellonia Białystok, która zagra z Wisłą Kraków. – Uważam, że gdybyśmy strzelili szybko gola na 1:2, to z dopingiem kibiców wygralibyśmy ten mecz. Nie udało się. Długo byliśmy na pierwszym miejscu w tabeli. Teraz je straciliśmy. Nie możemy się załamywać. Taka jest piłka. Przychodzą mecze, gdy rywal oddaje dwa strzały i zdobywa dwie bramki. Statystyki pokazywały jednak, że ciężko pracowaliśmy i mimo straconych czterech bramek zaprezentowaliśmy dobrą grę w defensywie – oznajmił szkoleniowiec.
Piłkarze Kolejorza kolejne spotkanie rozegrają w sobotę 5 maja, o godzinie 20:30. Rywalem będzie drużyna Wisły Płock. – O mistrzostwie zadecyduje przede wszystkim forma mentalna. Wszystko rozegra się w głowach. Poprzedni sezon wiele nas nauczył. Chcemy się skupiać tylko na sobie – podsumował Chorwat.