| Boks

Głowacki: w gorszych chwilach nakręca mnie Tyson

Krzysztof Głowacki (fot. Getty Images)
Krzysztof Głowacki (fot. Getty Images)
Rafał Mandes

Już 12 maja pierwsza gala organizowana przez TVP i KnockOut Promotions. W walce wieczoru KnockOut Boxing Night #1 w Wałczu były mistrz świata Krzysztof Głowacki skrzyżuje rękawice z Santanderem Silgado. – Ciężko pracuję, by wrócić na tron – zaznaczył Polak w rozmowie ze SPORT.TVP.PL. Transmisja pojedynku w TVP1, TVP Sport, SPORT.TVP.PL i aplikacji mobilnej TVP Sport.

DALSZĄ CZĘŚĆ PRZECZYTASZ POD REKLAMĄ

SPORT.TVP.PL, RAFAŁ MANDES: – 3 października 2008 roku. Kojarzy pan tę datę?
KRZYSZTOF GŁOWACKI:
– Oczywiście, to mój debiut. Walczyłem wtedy w hotelu i nawet nie marzyłem, że kiedyś wyjadę do USA, stoczę tam pojedynek w wielkiej sportowej hali i zostanę mistrzem świata. Strasznie szybko ten czas leci, nawet nie wiem kiedy te dziesięć lat minęło. Za młodego oglądałem walki Tysona i po cichu liczyłem, że kiedyś pojadę za ocean. Udało się, ale po debiutanckiej wygranej nawet o tym nie myślałem. Ta pierwsza walka była ciężka, nie trenowałem wtedy jeszcze z Fiodorem Łapinem, przygotowywałem się z bratem. Nie byłem też przestawiony na boks zawodowy, szybko "pykałem" jak na amatorstwie, ale do niczego to nie prowadziło.

– Chciałby pan coś zmienić z tych ostatnich dziesięciu lat?

– Nie, wszystko się fajnie potoczyło i teraz jest tak, jak być powinno. Ja staram się nie narzekać na swoje życie, nie mam tak naprawdę na co.

– Huck i walka o tytuł. Często wraca pan do tej walki?
– Nie oglądam swoich walk. Jak mam gorsze chwile, to odpalam sobie w internecie pojedynki lub treningi Tysona. To mnie motywuje i nakręca jak nic innego. On wychodził i niszczył rywali, to było najlepsze. Szybki, dynamiczny, zwinny, fajny balans ciałem, po prostu ewenement. Takiego drugiego może w wadze ciężkiej już nie być, teraz liczą się tylko atleci.

– Gorsze chwile przeżywał pan po ostatniej walce. Co prawda wygranej (z Siergiejem Radczenką, Polak leżał na deskach – red.), ale krytyka była duża. Zasłużona?
– Jak najbardziej. Nie zawsze ma się swój dzień, nie zawsze wszystko może przebiegać tak, jak byśmy tego chcieli. Nie byłem wtedy sobą, trafiłem na swoją słabszą dyspozycję, ale przede wszystkim to w głowie nie wszystko zadziało jak należy.

– Każdy pięściarz powtarza, że jak w głowie jest ok, to i w ringu też. Co w takim razie było nie tak?

– Jak ma się problemy w życiu osobistym, to potem siedzi to w głowie i trudno skupić się na sali i treningach. Kilka dni przed ostatnią walką dostałem telefon od adwokata, że po pojedynku czeka mnie sprawa rozwodowa. Nie mogłem się na niczym skoncentrować, zamiast wszystkie myśli skierować na ring i rywala, to tylko zastanawiałem się co powiem w sądzie. Ale nie ma się co w ten temat zagłębiać, było minęło, nie chcę się tym tłumaczyć. Po prostu jak w głowie nie jest poukładane na sto procent, to jest naprawdę kiepsko.

– Teraz w tej kwestii już wszystko jest ok?

– Tak, jest elegancko, układa się dobrze, mogę skupić się tylko na boksie i najbliższej walce. Po raz drugi w karierze stoczę pojedynek w rodzinnym Wałczu, kocham to miasto i tamtych ludzi. Przyjaciele, znajomi oraz rodzina dzwonią co chwilę i wypytują. Oni nie mogą się doczekać, ja także. Mam coś do udowodnienia, chcę pokazać ładny i mądry boks, boks jak na byłego mistrza świata przystało. To ma być boks z zimną głową, nie chcę wyjść jak na ulicę i rzucać cepami.

– Kończy pan przygotowania, ale łatwo nie było. Dowodem szwy pod lewym okiem. Co się stało?
– Nic takiego, po prostu boks. Dostałem przypadkowo łokciem i na pamiątkę założono mi pięć szwów. Żadnego dyskomfortu nie odczuwam, nie przeszkadza mi to w sparingach. Zdaję sobie jednak sprawę, że już w trakcie walki będę musiał bardziej uważać, by nie dostać pod to oko, bo może znowu pęknąć i będzie problem. Rywal zapewne wie o tym, będzie chciał to wykorzystać, ale jestem na to gotowy. Największy atut Silgado to prawy prosty, czyli ten mój drobny uraz idealnie pasuje mu na ulubione ciosy.

Krzysztof Głowacki (fot. TVP)
Krzysztof Głowacki (fot. TVP)

– Polska będzie miała jeszcze mistrza świata?
– Mam taką nadzieję. Poczekajmy na moją najbliższą walkę – jak ją wygram, to potem mogą dziać się ciekawe rzeczy. Szkoda też Maćka Sulęckiego, który przegrał z Danielem Jacobsem. Boks rządzi się niestety swoimi prawami, punktacja 117:110 dla Amerykanian to była kpina. Moim zdaniem nieznacznie wygrał Maciek, ale sędziowie widzieli inaczej. Najważniejsze jednak, że "Striczu" pokazał charakter, pokazał, że ma jaja, że nie pęka. Zwłaszcza w 12. rundzie, gdy rywal posłał go na deski.

– Wielu kibicom przypomniała się 6. runda walki z Huckiem – pan, podobnie jak teraz Sulęcki, wstał z desek i od razu rzucił się na rywala.
– Wspomnienia wróciły, to prawda. Ja tej 6. rundy nie pamiętam, tak jakby tych trzech minuty w moim życiu nie było. Nie mam pojęcia jaki mechanizm wtedy zadziałał, widocznie w głowie jest coś zakodowane, by organizm reagował tak, a nie inaczej, gdy jest w poważnym zagrożeniu. Tego nie da się wytrenować, na to nie można się przygotować. Na pewno jednak po tego typu wyjściu z opresji wysyłany jest jasny sygnał do rywali. Oni zdają sobie wtedy sprawę, że nie ma żartów, że ten typ walczy do końca, że nigdy się nie poddaje.

– Po walce z Jacobsem nie brakuje głosów, że Sulęcki to aktualnie najlepszy polski pięściarz bez podziału na kategorie wagowe. A pan na którym miejscu widzi się w tym zestawieniu?
– Nie przepadam za rankingami, bez względu na to, na którym jestem miejscu. To jest dobre dla was dziennikarzy, dla kibiców też, ale my pięściarze podchodzimy do tego z dystansem. Nie mają one większego znaczenia. Dopóki dwóch zawodników nie spotka się między linami, to nie można powiedzieć, który z nich jest lepszy.

Potężny prawy Jacobsa. Sulęcki na deskach
fot. Getty Images
Potężny prawy Jacobsa. Sulęcki na deskach

– W pana kategorii wagowej (junior ciężka) przed nami finał turnieju World Boxing Super Series – Ołeksandr Usyk kontra Murat Gassijew. W Polsce taki format również mógłby się sprawdzić – jest pan, jest Krzysztof Włodarczyk, Mateusz Masternak...
– Na razie poczekajmy na ten finał i na to, co zrobi mistrz ze wszystkimi pasami, ale gdyby nie było okazji na walkę o tytuł w najbliższej przyszłości, to taki turniej w Polsce byłby dobrym rozwiązaniem. Znakomitych pięściarzy nie brakuje, poziom byłby na pewno wysoki. Jestem za.

– Czyli po głowie chodzi panu walka o tytuł...

– Pewnie, jednak nie chcę za bardzo wybiegać w przyszłość, bo w mojej wadze jeden cios może pokrzyżować wszystkie plany. Na razie na świeczniku jest Wałcz i Silgado. Muszę wyjść do ringu i zrobić swoje, zaprezentować się tak, jak w najlepszych pojedynkach. Byłem mistrzem świata, wiem jak to smakuje, wiem, że chciałbym to powtórzyć i ciężko trenuje, by wrócić na tron.

– Walkę z Silgado transmitować będzie TVP 1 i z pewnością zobaczą pana w akcji też tacy widzowie, którzy na co dzień boksem aż tak nie żyją. Jest dodatkowa presja?
– Presja może nie, ale na pewno dodatkowa motywacja. Muszę nie tylko wygrać, ale wygrać w efektowny sposób, by ci, którzy pierwszy raz obejrzą boks, zrobili to po raz kolejny. Wszystko w moich rękach, dam z siebie więcej niż sto procent!

Następne

(fot. TVP/Getty)
00:04:45

Sulęcki: w przyszłym roku chcę walki z Gołowkinem

fot. Getty Images

Ringowa wojna! Zobacz skrót walki Sulęcki – Jacobs

fot. TVP
00:05:48

Fiodor Łapin: Sulęcki to chłopak, który może zostać mistrzem świata!

(fot. TVP)

Płomienny Gmitruk. "Kurczę, nie będę klął!"

fot. TVP
00:02:34

"Sulęcki ma wszystko, żeby zostać mistrzem świata"

Sulęcki: w przyszłym roku chcę walki z Gołowkinem
(fot. TVP/Getty)
Sulęcki: w przyszłym roku chcę walki z Gołowkinem

fot. Getty Images
Ringowa wojna! Zobacz skrót walki Sulęcki – Jacobs

fot. TVP
Fiodor Łapin: Sulęcki to chłopak, który może zostać mistrzem świata!

(fot. TVP)
Płomienny Gmitruk. "Kurczę, nie będę klął!"

fot. TVP
"Sulęcki ma wszystko, żeby zostać mistrzem świata"

Zobacz też
Oficjalnie: Szeremeta będzie mogła bronić medalu IO!
Julia Szeremeta (fot. Getty Images)
pilne

Oficjalnie: Szeremeta będzie mogła bronić medalu IO!

| Boks 
Szeremeta powalczy o kolejny medal? Jest wniosek MKOl
(fot. Getty Images)

Szeremeta powalczy o kolejny medal? Jest wniosek MKOl

| Boks 
Wróciła liga, są pierwsze rozstrzygnięcia. Legia goni lidera
Po

Wróciła liga, są pierwsze rozstrzygnięcia. Legia goni lidera

| Boks 
Wielki powrót w Warszawie! Dominacja w pierwszym meczu
Legia Warszawa wygrała inauguracyjny mecz Polskiej Ligi Boksu (fot. PAP/Leszek Szymański)

Wielki powrót w Warszawie! Dominacja w pierwszym meczu

| Boks 
W dawnej rzeźni zbudowali Imperium Boksu [REPORTAŻ]
Jakub Krzpiet i pozostali zawodnicy Imperium Boxing Wałbrzych trenują w budynku, w którym kiedyś była... ubojnia zwierząt. Założycielem klubu jest były pięściarz Krzysztof Sadłoń (fot. PAP/TVP Sport HD)
polecamy

W dawnej rzeźni zbudowali Imperium Boksu [REPORTAŻ]

| Boks 
Najnowsze
Trudniejszy moment gwiazdy. "Trzeba czekać na moment..."
nowe
Trudniejszy moment gwiazdy. "Trzeba czekać na moment..."
| Tenis / WTA (kobiety) 
Magdalena Fręch liczy na dobry występ w Miami Open (fot. Getty).
Polka powtórzyła wynik! Mamy medal mistrzostw świata!
Aleksandra Król-Walas (fot. PAP)
pilne
Polka powtórzyła wynik! Mamy medal mistrzostw świata!
| Inne zimowe / Snowboard 
Liga Narodów: mecz Holandia – Hiszpania w TVP Sport! [ZAPOWIEDŹ]
Liga Narodów: mecz Holandia – Hiszpania w TVP Sport! [ZAPOWIEDŹ]
Liga Narodów: mecz Holandia – Hiszpania w TVP Sport! [ZAPOWIEDŹ]
| Piłka nożna 
Oficjalnie: Szeremeta będzie mogła bronić medalu IO!
Julia Szeremeta (fot. Getty Images)
pilne
Oficjalnie: Szeremeta będzie mogła bronić medalu IO!
| Boks 
Pierwsza drużyna z awansem na mistrzostwa świata!
Poznaliśmy pierwszego uczestnika mistrzostwa świata 2026 (fot. Getty).
Pierwsza drużyna z awansem na mistrzostwa świata!
| Piłka nożna 
Chcą przegrać, żeby... grać z Polską. Kto naszym rywalem?
Hiszpanie chcą powtórzyć sukces z 2023 roku i znowu wygrać Ligę Narodów (fot. Getty)
polecamy
Chcą przegrać, żeby... grać z Polską. Kto naszym rywalem?
Robert Błoński
Robert Błoński
Polski klub wygrał europejski puchar, a zarobił... To brzmi jak żart!
Bogdanka LUK Lublin wygrała Puchar Challange (fot. PAP)
Polski klub wygrał europejski puchar, a zarobił... To brzmi jak żart!
fot. Facebook
Sara Kalisz
Do góry