Jagiellonia – Legia 0:0. Bardzo zły mecz na szczycie
Kasper Hamalainen i Piotr Wlazło (PAP/Artur Reszko)
Marcin Iwankiewicz
90 minut, jeden celny strzał. Powiedzieć, że zapowiadany jako hit 34. kolejki Lotto Ekstraklasy mecz trzeciej Jagiellonii Białystok z pierwszą Legia Warszawa był słaby, to nic nie powiedzieć...
PRZED MECZEM
Piłkarze Legii opóźnili wyjście na murawę, a później podeszli do pustego sektora gości. Wszystko dlatego, że kibicom z Warszawy nie pozwolono wejść na stadion z flagami, więc ci zrezygnowali z oglądania meczu w ogóle. Jak się później okazało, na ich szczęście...
BOHATERZY
Wszyscy ci, którzy dali radę oglądać ten mecz od pierwszej do ostatniej minuty.
JAK MOGŁY PAŚĆ BRAMKI? 60' – Pierwsza groźna sytuacja spotkania. Ładna akcja Domagoja Antolicia i Kaspera Hamalainena, ale zakończona tak, że interweniujący obrońca nastrzelił Chorwata i po odbiciu się od nogi pomocnika piłka minimalnie minęła słupek. 90'+3 – Druga i ostatnia groźna sytuacja. Po mnóstwie rykoszetów Bartosz Kwiecień potężnie strzelił zza pola karnego, tuż nad poprzeczką.