{{title}}
{{#author}} {{author.name}} / {{/author}} {{#image}}{{{lead}}}
{{#text_paragraph_standard}} {{#link}}Czytaj też:
{{link.title}}
{{{text}}}
{{#citation}}{{{citation.text}}}
Jagiellonia – Legia 0:0. Bardzo zły mecz na szczycie

90 minut, jeden celny strzał. Powiedzieć, że zapowiadany jako hit 34. kolejki Lotto Ekstraklasy mecz trzeciej Jagiellonii Białystok z pierwszą Legia Warszawa był słaby, to nic nie powiedzieć...
Tak relacjonowaliśmy tę "walkę" o fotel lidera
PRZED MECZEM
Piłkarze Legii opóźnili wyjście na murawę, a później podeszli do pustego sektora gości. Wszystko dlatego, że kibicom z Warszawy nie pozwolono wejść na stadion z flagami, więc ci zrezygnowali z oglądania meczu w ogóle. Jak się później okazało, na ich szczęście...
BOHATERZY
Wszyscy ci, którzy dali radę oglądać ten mecz od pierwszej do ostatniej minuty.
JAK MOGŁY PAŚĆ BRAMKI?
60' – Pierwsza groźna sytuacja spotkania. Ładna akcja Domagoja Antolicia i Kaspera Hamalainena, ale zakończona tak, że interweniujący obrońca nastrzelił Chorwata i po odbiciu się od nogi pomocnika piłka minimalnie minęła słupek.
90'+3 – Druga i ostatnia groźna sytuacja. Po mnóstwie rykoszetów Bartosz Kwiecień potężnie strzelił zza pola karnego, tuż nad poprzeczką.
SYTUACJA W TABELI
W sobotę w Płocku zremisował Lech, więc w pierwszej trójce zachowane status quo. Prowadzi Legia, która ma dwa punkty przewagi nad Kolejorzem i trzy nad Jagiellonią. Po wygranej z Zagłębiem na dwa punkty do białostoczan zbliżył się Górnik. Do końca jeszcze trzy kolejki.