Dwa mecze w ciągu 29 godzin rozegrają w weekend zawodniczki MKS Perła Lublin. Ich stawką będą dwa puchary – krajowy i europejski. Oba równie cenne, których zdobycie pozwoli lubliniankom zakończyć sezon w potrójnej koronie. – Znam siłę mojej drużyny i wiem, że dziewczyny będą niezwykle skoncentrowane na sukcesie – mówi trener Robert Lis. Transmisja obu spotkań w TVP Sport, na stronie SPORT.TVP.PL i w aplikacji mobilnej.
Na sezon okraszony triumfem w trzech różnych rozgrywkach czekają w Lublinie od 2001 roku. Wtedy ówczesny Montex wygrał obok krajowego dubletu (mistrzostwo i puchar) także i zmagania w Pucharze EHF. Teraz, po raz pierwszy od tego czasu, lubelskie piłkarki mogą zgarnąć trzy puchary. Jeden – mistrzostwo Polski – trzymają już w rękach. Po pozostałe dwa wyciągną dłonie w weekend.
Najpierw w sobotę o godz. 15:00 zagrają w Kaliszu z SPR Pogonią Szczecin o triumf w PGNiG Pucharze Polski. Będzie to już czwarte spotkanie obu zespołów w tym sezonie. Wszystkie wcześniejsze MKS wygrał, teraz będzie więc zdecydowanym faworytem. I to pomimo faktu, że w ostatnich tygodniach uczestniczy w istnym maratonie.
Począwszy od 4 kwietnia, w ciągu 39 dni Perła rozegrała 11 spotkań. Sześć z nich przypada na ostatnie trzy tygodnie, a kolejne dwa dojdą dodatkowo w weekend. Zespół wystąpił w Turcji i na Wyspach Kanaryjskich, kilkukrotnie pokonał Polskę wzdłuż i wszerz. W większości meczów trener Lis miał do dyspozycji 13 zawodniczek, a mimo tego jego zespół zanotował w tym czasie tylko dwie porażki. Tę drugą w minioną środę w Koszalinie.
– Czy to oznaka zadyszki? Gdzie tam. Losy rywalizacji o mistrzostwo Polski rozstrzygnęliśmy 24 kwietnia. Od tego czasu temat ligi jest dla nas zamknięty. To, że później wygraliśmy w Elblągu i z Energą u siebie – chwała, ale ten środowy mecz był dla nas zwykłym treningiem, nie umniejszając zasług zawodniczek z Koszalina. Mecz się odbył, bo musiał – mówi Lis.
Jego drużyna do Koszalina pojechała prosto z Berlina, dokąd przyleciała z Wysp Kanaryjskich. Tam w minioną sobotę lublinianki zmierzyły się z Rocasą Gran Canaria w pierwszym finałowym spotkaniu Challenge Cup. Remis 22:22 Lis uznał za dobry wynik. W niedzielnym rewanżu w Lublinie, tak jak i w meczu z Pogonią, Perła będzie faworytem.
– Na Kanarach zagraliśmy naprawdę dobry mecz. Nie ma co drzeć włosów czy być niezadowolonym odnośnie tych końcowych minut tamtego spotkania. Ten wynik, to naprawdę dobry rezultat. Zresztą powtarzam dziewczynom: zagrajcie w Lublinie to samo, co w Hiszpanii, a będę spokojny o końcowy triumf. Najpierw jednak trzeba odnieść zwycięstwo w sobotę, a potem będę martwił się o niedzielę – dodaje Lis.
Transmisja obu finałowych spotkań z udziałem zawodniczek MKS Perła, jak i niedzielnego finału PGNiG Pucharu Polski mężczyzn (PGE VIVE Kielce – Azoty Puławy) w TVP Sport, na stronie SPORT.TVP.PL i w aplikacji mobilnej.
Następne