Siatkarze Grupy Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle zagrają w sobotę w finale Ligi Mistrzów. Tym samym mogą dołączyć do elitarnego grona polskich klubów, które triumfowały w europejskich rozgrywkach. Relacja na żywo od 20:15 w TVPSPORT.PL i aplikacji mobilnej.
1978, Puchar Europy – Płomień Milowice
Z pierwszego triumfu polskiego klubu w europejskich rozgrywkach cieszyliśmy się dokładnie 40 lat temu. Siatkarze Płomienia Milowice, w którego barwach grali m.in. mistrzowie olimpijscy z Montrealu (1976) – Ryszard Bosek i Zbigniew Zarzycki – w sezonie 1976/1977 wywalczyli mistrzostwo Polski i zapewnili sobie miejsce w następnej edycji Pucharu Europy Mistrzów Klubowych.
Zespół Aleksandra Skiby okazał się później rewelacją prestiżowych rozgrywek. Klub z Sosnowca w 1/8 finału gładko – 3:0 i 3:1 – pokonał Panathinaikos Ateny, ale w ćwierćfinale był blisko pożegnania się z rozgrywkami. W pierwszym meczu przegrał na wyjeździe z Federlazio Rzym 1:3. We własnej hali triumfował jednak 3:0 i awansował do turnieju finałowego, rozgrywanego w Bazylei.
W Szwajcarii mistrzowie Polski odnieśli komplet zwycięstw – wygrali kolejno z tureckim Boronkay Stambuł (3:0), holenderskim Starlift Blokkeer Rijswijk (3:1) oraz czeskim Aero Odolena Voda (3:2). Sięgnęli po pierwsze i jak do tej pory jedyne trofeum w historii męskiej siatkówki. W sezonie 2017/18 o finał walczyła bez szczęścia ZAKSA.
2001, Puchar EHF – Montex Lublin
Sezon 2000/2001 był wyjątkowy dla piłkarek ręcznych z Lublinu. Zawodniczki Andrzeja Drużkowskiego we wcześniejszych latach dominowały w kraju, zdobywając kolejne tytuły mistrzowskie oraz sięgając po Puchar Polski. W europejskich rozgrywkach Montex z dobrej strony pokazał się już rok wcześniej, kiedy dotarł do ćwierćfinału Ligi Mistrzyń. Triumf w Europie lublinianki zapewniły sobie jednak na nieco niższym szczeblu.
Siedemnaście lat temu, w Pucharze EHF, Montex w półfinale rozgromił krajowego rywala – Zagłębie Lubin (w dwumeczu aż 65:40!). W decydującej rywalizacji polski zespół na swoim boisku pokonał chorwacką Podravkę Koprivnica 28:21, a zdobycie pucharu przypieczętował remis 24:24 w rewanżu.
2013, Puchar CEV – Bank BPS Fakro Muszyna
Dwa lata po zdobyciu ostatniego w historii klubu mistrzostwa Polski, siatkarki Fakro Muszyny sprawiły niespodziankę w europejskich rozgrywkach. Zawodniczki Bogdana Serwińskiego po odpadnięciu z Ligi Mistrzyń, otrzymały szansę gry w Pucharze CEV.
Drużyna, w składzie której grały wtedy utytułowane polskie siatkarki, m.in. Agnieszka Bednarek-Kasza, Aleksandra Jagieło czy Anna Werblińska, rywalizację rozpoczęła od ćwierćfinałów – 3:1 i 3:0 pokonała Aluprof Bielsko-Biała. W półfinale słabsza od polskiej drużyny okazała się rosyjska Omiczka Omsk (3:2, 3:0), a w finale, po wyrównanej rywalizacji, Muszyna dwukrotnie pokonała 3:2 Fenerbahce.
Był to pierwszy i ostatni tak duży sukces w historii klubu, który w kolejnych latach notował coraz słabsze rezultaty także w krajowych rozgrywkach. Władze drużyny zapowiedziały ostatnio, że Muszyna nie wystartuje w przyszłym roku w ekstraklasie siatkarek. Nieoficjalnie mówi się, że z powodu braku sponsorów klub może zostać nawet rozwiązany.
2016, Liga Mistrzów – Vive Kielce
Przed jednym z największych sukcesów w historii polskiego szczypiorniaka, piłkarze ręczni Vive Kielce regularnie grali w Lidze Mistrzów i dwukrotnie – w 2013 i 2015 – kończyli rywalizację na trzecim miejscu. Zwyciężyć w całych rozgrywkach udało im się dopiero w 2016 roku.
Fazę grupową zakończyli tylko za Barceloną i awansowali do pierwszej rundy play-off, w której bez większych problemów pokonali białoruski Mieszkow Brześć. Zdecydowanie więcej emocji przyniósł dwumecz z niemieckim Flensburgiem. Zawodnicy Tałanta Dujszebajewa na wyjeździe zremisowali 28:28, a u siebie wygrali różnicą zaledwie jednego gola (29:28) i awansowali do Final Four.
Turniej w Kolonii rozpoczęli od triumfu 28:26 nad Paris Saint-Germain, a następnie w szalonym finale pokonali Veszprem. Jeszcze w 45. minucie Vive przegrywało z węgierską drużyną różnicą dziewięciu bramek! Niesamowite interwencje Sławomira Szmala i znakomita skuteczność jego kolegów sprawiły, że kielczanie doprowadzili do dogrywki. Ona również nie przyniosła rozstrzygnięcia i konieczne były rzuty karne. Decydujące słowo należało do Julena Aguinagale i Vive cieszyło się ze zdobycia najważniejszego trofeum.
Następne