Lekkoatletyka ma poważny problem? Kibiców czeka lato bez mistrzostw świata i igrzysk olimpijskich, a na bieżni zabraknie między innymi Usaina Bolta. – Bezkrólewie nie będzie trwać wiecznie. Młodzież da o sobie znać – stwierdził w rozmowie ze SPORT.TVP.PL Marian Woronin, wicemistrz olimpijski z 1980 roku w sztafecie 4x100 m.
Bolt przez ponad dekadę zapewniał lekkoatletyce rozgłos, który niósł za sobą milionowe zyski. Sytuacja uległa zmianie, a Międzynarodowe Stowarzyszenie Federacji Lekkoatletycznych myśli, w jaki sposób dotrzeć do kibiców z najdalszych zakątków świata. Zadanie nie jest łatwe. Tym bardziej, że w stawce brakuje równie charyzmatycznie usposobionych sportowców.
Zainteresowanie nie spadnie
– Usain był idealny pod każdym względem. Lubił rywalizację i adrenalinę. Miał świetne warunki fizyczne. Zapewniał kibicom tyle niesamowitych chwil, że trudno wymienić połowę z nich. Jednak życie toczy się dalej. Taka kolej rzeczy. Odchodzą najlepsi, by młodzi utalentowani mogli zbliżać się do ich osiągnięć. Rekordy Bolta przetrwają zapewne kilka lat. To trudny czas. Jedno jest pewne: zainteresowanie lekkoatletyką się nie zmniejszy – tłumaczył Woronin.
Na niekorzyść IAAF działają również dopingowe wpadki Rosjan. Sportowcy z tego kraju nadal nie odzyskali zabranego w listopadzie 2015 roku prawa startu w najważniejszych mistrzowskich imprezach. Pojawianie się zawodników Sbornej jest możliwe, gdy godzą się występować pod neutralną flagą spełniając liczne nakazy kontroli dopingu.
– Doceniamy gesty pojednania. Wiemy, że Rosjanie chcą poprawić wizerunek. To zrozumiałe. Nie będziemy jednak pomijać tematu. Prowadzimy twardą politykę – zaznaczył Sebastian Coe, przewodniczący IAAF.
W środowisku lekkoatletycznym panuje przekonanie, że w najbliższych miesiącach nie będzie możliwości zastąpienia Bolta. Kibice nie wyobrażają sobie, by miejsce wybitnego Jamajczyka przejęła na przykład Caster Semenya. Biegaczka z RPA była wprawdzie gwiazdą ostatnich mityngów, ale trudno nie poruszać tematów dotyczących jej wyglądu i poziomu testosteronu w organizmie.
– Doping to bardzo drażliwy temat. Nie można zakładać, że wszyscy są bez skazy. Nie można też popadać w paranoję. W niektórych przypadkach zażywanie niedozwolonych środków wychodzi na jaw po kilku latach. Sportowcy ryzykują, bo zależy im na rozgłosie i współpracy z mediami. Sponsorzy też na tym korzystają – oznajmił Woronin.
Nowa kategoria?
Działacze IAAF kilkanaście dni temu podjęli kolejną próbę regulacji. Zawodniczki z zaburzeniami rozwoju seksualnego od 1 listopada będą musiały zredukować i utrzymywać farmakologicznie obniżony poziom testosteronu, aby uzyskać prawo do rywalizacji na dystansach od 400 metrów do 1 mili. Przyjmowanie normalizujących środków może sprawić, że Semenya będzie osiągać rezultaty gorsze nawet o 5-7 sekund.
Stephen Bermon, szef komisji IAAF do spraw zdrowia i nauki uważa, że lekkoatletyka w kolejnych latach doczeka się wprowadzenia trzeciej kategorii sportowej – intersex (osoby międzypłciowe). Z dyskusji na forach internetowych wynika, że kibice nie są gotowi na takie innowacje.
– Nie wybiegajmy w przyszłość. Na bieżąco pojawia się młodzież aspirująca do czołówki. Fani i tak będą się emocjonować wydarzeniami na stadionach – podsumował były polski sprinter.