05 sty 2011 | Skoki

Małysz: dmuchajcie w telewizory!

Adam Małysz liczy na wsparcie kibiców przed telewizorami (fot. PAP/Grzegorz Momot)

Adam Małysz potwierdził wysoką formę przed ostatnim konkursem Turnieju Czterech Skoczni w Bischofshofen. Polak zajął szóste miejsce w kwalifikacjach i przed czwartkowymi zawodami apeluje do kibiców: – Dmuchajcie w telewizory!

DALSZĄ CZĘŚĆ PRZECZYTASZ POD REKLAMĄ

KIBICUJ NASZYM SKOCZKOM PODCZAS ZAWODÓW W BISCHOFSHOFEN! TRANSMISJA W CZWARTEK OD GODZ. 15:15 W TVP1, TVP SPORT ORAZ W SERWISIE SPORT.TVP.PL!

W środowych kwalifikacjach Małysz uzyskał 136 metrów, co dało mu szóstą pozycję. Na skoczni nie pojawił się m.in. lider TCS – Austriak Thomas Morgenstern. "Orzeł z Wisły" cieszy się, że jego skoki są coraz bardziej stabilne, ale nie chce typować wyników ostatniego konkursu. – Chodzi o to, żeby czerpać radość ze skoków, żeby być z nich zadowolony. Warunki są różne, zawodnicy też. W tym momencie nie da się powiedzieć, jak będzie to wyglądało. Musimy poczekać, a wtedy będziemy sobie o tym rozmawiać – powiedział Małysz w rozmowie z TVP Sport.

Nasz najlepszy skoczek nie chciał jednak przyznać, czy myśli bardziej o gonieniu Morgensterna, czy uciekaniu przed czwartym w klasyfikacji TCS Mattim Hautamaekim. Fin traci do Polaka tylko 0,4 punktu. – Jestem za stary na takie gierki. Trzeba po prostu dobrze skakać, a ja jestem coraz pewniejszy swoich skoków. Podobnie było przed igrzyskami, kiedy mówiłem, że jadę walczyć o złoto. Walczyłem z całych sił, ale Ammann był nie do "wyjęcia" – przyznał Adam Małysz.

Po Bischofshofen skoczków czekają zawody w Harrachovie i Sapporo, gdzie Małysz również się wybiera. – Decyzja zapadła, że lecę do Sapporo, lecą tam wszyscy najlepsi. Moje skoki są na tyle stabilne, że nie muszę aż tak trenować. Powinienem tam lecieć, żeby zdobywać punkty. To jest ważne – stwierdził.

Po drodze będą jeszcze m.in. trzy konkursy w Zakopanem, ale celem numer jeden są mistrzostwa świata w narciarstwie klasycznym, które pod koniec lutego rozpoczną się w Oslo. – To dla mnie fantastyczne miejsce, gdzie zostałem wręcz ochrzczony "królem". Na pewno chciałbym tam jak najlepiej wystartować, bo mam ogromny sentyment do tej skoczni. Ale wcześniej jeszcze wiele zawodów , w których zamierzam startować i przynieść kibicom wiele radości. Nie tylko kibicom, ale i samemu sobie – zapewnił Małysz.

Na razie czekamy jednak na konkurs w Bischofshofen, przed którym nasz skoczek apeluje do kibiców: – Oglądajcie skoki i dmuchajcie w telewizory! Co macie robić w takie święto jak Trzech Króli. W Polsce pewnie jest zimno, dużo śniegu. Idźcie najpierw na narty, a później wracajcie i dmuchajcie w telewizory. Dziękuję wam bardzo – powiedział Adam Małysz.

Zobacz również: Pięciu Polaków na koniec TCS!