{{title}}
{{#author}} {{author.name}} / {{/author}} {{#image}}{{{lead}}}
{{#text_paragraph_standard}} {{#link}}Czytaj też:
{{link.title}}
{{{text}}}
{{#citation}}{{{citation.text}}}
El. ME: zadanie we Włoszech wykonane. Polki o mecz od awansu

Skrót spotkania reprezentantek Polski w piłce ręcznej podczas eliminacji mistrzostw Europy przeciwko Włoszkom.
Ciąża, podróże i wspólna praca. Achruk: jestem dumny z żony
Biało-czerwonym awans na grudniowy turniej we Francji da nawet ośmiobramkowa porażka ze Słowaczkami. To zasługa dotychczasowych wyników – po pięciu seriach gier nasze zawodniczki mają sześć punktów, a ich nadchodzące rywalki – o dwa mniej. W dodatku jesienią Polki wygrały na Słowacji 29:20, dzięki czemu do niedzielnego spotkania przystąpią z wyjątkowo komfortowego położenia.
Komfortowe zwycięstwo odniosły natomiast w czwartek w Pescarze. Tam już na starcie "ustawiły" sobie mecz, po kwadransie gry prowadząc 8:1. Cztery bramki w tym czasie rzuciła Kinga Achruk, a kilka piłek odbiła Adrianna Płaczek. W obronie natomiast pokazała się Aleksandra Zych, dla której był to pierwszy występ od marca, po tym jak została zawieszona przez swój klub.
Solidna zaliczka z początku meczu pozwoliła Polkom na kontrolę wydarzeń na boisku. Biało-czerwone nie forsowały tempa ani nie wyrywały się z rzutami z nieprzygotowanych pozycji. Podstawą była skuteczna gra w obronie i kontry w pierwsze lub drugie tempo.
Do końca pierwszej połowy taki plan przynosił korzystne efekty. Sprawy uległy zmianie tuż po przerwie, gdy Polki spuściły nieco z tonu, a rozpędzające się Włoszki w ciągu dziewięciu minut zdołały zmniejszyć straty ze stanu 8:16 do 15:19. Trener biało-czerwonych Leszek Krowicki musiał wziąć czas.
Chwilowy przestój naszych reprezentantek nie wpłynął jednak na losy meczu. Tuż po przerwie zarządzonej przez Krowickiego, cztery bramki z rzędu rzuciła kapitan kadry Karolina Kudłacz-Gloc i Polki powróciły na prowadzenie 23:15. To rozstrzygnęło sprawę zwycięstwa.
Mimo że biało-czerwone niemal przez całe spotkanie zdecydowanie górowały nad Włoszkami, trener Krowicki dopiero końcówce dał szansę gry zmienniczkom. Debiutów w kadrze doczekały się Aleksandra Rosiak i Bogna Sobiech. Ta druga na boisku pojawiła się zresztą już przed przerwą i zdobyła nawet dwie bramki.

Eliminacje ME 2018 kobiet, grupa 2:
Włochy – Polska 25:33 (8:16)
Włochy: Pruenster, Meneghin – Trombetta, Gheorghe 5 (2/2), Dalla Costa, Del Balzo 5, Losio 1, Cappellaro, Niederwieser 8, Ettaqui, Di Pietro, Napoletano, Lauretti Matos, Babbo 4, Fanton, Landri 1
Karne: 2/2
Kary: 4 min. (Trombetta, Del Balzo – po 2 min.)
Polska: Płaczek, Kordowiecka – Łabuda 2, Kobylińska 3, Roszak 1, Grzyb 2, Kudłacz-Gloc 9 (3/4), Janiszewska 2, Zych, Drabik 1, Rosiak, Lisewska 3 (2/2), Szarawaga 1, Achruk 5 (1/2), Sobiech 2, Urtnowska 2
Karne: 6/8
Kary: 6 min. (Kobylińska – 4 min.; Sobiech – 2 min.)
Sędziowali: Tomislav Cindrić oraz Robert Gonzurek (Chorwacja)