Przejdź do pełnej wersji artykułu

Złote pożegnanie Szmala i Bieleckiego. PGE VIVE Kielce mistrzem Polski

Karol Bielecki (fot. PAP) Karol Bielecki (fot. PAP)

Szczypiorniści PGE VIVE Kielce po raz piętnasty w historii zostali w niedzielę mistrzami Polski. W rozegranym we własnej hali rewanżowym meczu finału PGNiG Superligi zespół Tałanta Dujszebajewa pokonał Orlen Wisłę Płock 33:29 (13:14) i w dwumeczu okazał się lepszy od rywali aż o dziewięć bramek.

Bielecki przed ostatnim meczem: to idealne miejsce na pożegnanie

Finałowy mecz w Kielcach był ostatni akordem sezonu 2017/18 na boiskach Superligi. Rozgrywki zakończyły się dokładnie tak samo, jak ich cztery ostatnie edycje – mistrzem zostało VIVE, wicemistrzem Wisła, a brąz powędrował w ręce szczypiornistów Azotów Puławy, którzy – w odróżnieniu do lat poprzednich – rywalizację o trzecie miejsce wygrali z Gwardią Opole.

VIVE o obronę mistrzowskiego tronu było spokojne już przed weekendem. To zasługa środowego zwycięstwa w Płocku (33:28), dzięki któremu gracze Dujszebajewa praktycznie rozstrzygnęli losy finału. W to, że Wisła nie tyle zdoła odrobić straty, co w ogóle wygra w Kielcach, wierzyli nieliczni. Trudno było jednak o inne nastawienie, skoro ostatnie zwycięstwo na boisku rywala Nafciarze odnieśli w 2011 roku...

Nadzieją płocczanie żyli jednak niemal do końca pierwszej połowy niedzielnego meczu. Spora w tym zasługa VIVE, które przed upływem 20. minuty oddało im za darmo aż sześć piłek. W 12. minucie Wisła prowadziła 7:4, ale... większej przewagi nie uzyskała. Kilka interwencji zanotował Sławomir Szmal, kilka piłek Nafciarze też zgubili. Po kolejnych 10 minutach gry kielczanie wyszli na prowadzenie 10:9 i zakończyli "zabawę".

Choć losy tytułu były już wtedy rozstrzygnięte, to emocji nie zabrakło. Szkoda, że część z nich sztucznie wytworzyli sędziowie, których niektóre decyzje wydały się mocno pochopne. Mecz nie był ani trochę brutalny, lecz przed przerwą arbitrzy aż 10 razy ukarali zawodników dwuminutowymi wykluczeniami. Trzy z nich, a w konsekwencji czerwoną kartkę z gradacji kar, w 29. minucie otrzymał kołowy Wisły Igor Źabić.

Po przerwie kielczanie przejęli kontrolę nad wynikiem i w 39. minucie wygrywali już 24:19. Wisła walczyła, kilkukrotnie zmniejszając straty do jednej lub dwóch bramek. VIVE trzymało jednak rękę na pulsie. Z czasem hala mogła rozpocząć świętowanie mistrzostwa i pożegnanie legend: Sławomira Szmala, Karola Bieleckiego i Urosa Zormana, którzy niedzielnym meczem kończyli karierę. Dla każdego z nich był to siódmy złoty medal.

(fot. PAP) (fot. PAP)

Powiedzieli:

Tałant Dujszebajew, trener VIVE:Kiedy przegrywaliśmy, nie byłem zdenerwowany. Widać było jednak w naszej grze, że byliśmy zbyt zrelaksowani. W pierwszej połowie popełniliśmy dziewięć technicznych błędów. Później jednak wszystko wyglądało zdecydowanie lepiej. Wykorzystywaliśmy przede wszystkim sytuacje sam na sam. Wygraliśmy i możemy świętować.

Krzysztof Kisiel, trener Wisły:Postawiliśmy się VIVE na tyle, na ile mieliśmy sił i umiejętności. Kielczanie mieli jednak pięć bramek zaliczki z pierwszego spotkania i kontrolowali mecz.

Więcej na temat:
Sławomir Szmal kończy karierę. "Moje kolana są w tragicznym stanie"
Chorąży, rekordzista, legenda... Karol Bielecki kończy karierę
Patera i mecz pożegnalny. ZPRP i VIVE podziękują Szmalowi i Bieleckiemu

Finały PGNiG Superligi:

PGE VIVE Kielce – Orlen Wisła Płock 33:29 (13:14)

PGE VIVE: Szmal, F. Ivić – Jurecki 4, Dujshebaev 7, Kus, Aguinagalde 1, Bielecki 1, Jachlewski 3, Strlek 4, Janc 1, Lijewski 1, Jurkiewicz 1, Zorman 1, Mamić 1, Bombac 3, Djukić 5 (1/1)
Karne: 1/1
Kary: 14 min. (Jurecki, Kus – po 4 min.; Jurkiewicz, Mamić, Djukić – po 2 min.)

Orlen Wisła: Morawski, Borbely, Wichary – Daszek 4, Duarte 4, Racotea 3, Ghionea 1, Piechowski 3, S. Ivić 4 (2/2), Tarabochia 1, Źabić 1 (1/1), Mihić 4, de Toledo 4, Kowalski, Woźniak
Karne: 3/3
Kary: 18 min. (Źabić – 6 min.; Racotea – 4 min.; Piechowski, S. Ivić, Mihić oraz Woźniak – po 2 min.)

Sędziowali: Krzysztof Bąk oraz Kamil Ciesielski (obaj Zielona Góra)

Pierwszy mecz: 33:28 dla VIVE
W dwumeczu: 66:57

Źródło: SPORT.TVP.PL
Unable to Load More

Najnowsze

Zobacz także