Niemiecki test Polek. Tłumy w Monachium

Kadra zakończyła eliminacje do grudniowych mistrzostw we Francji na drugim miejscu w grupie 2. Z sześciu spotkań, biało-czerwone wygrały cztery, w tym kończące zmagania starcie ze Słowacją (26:21). Ten triumf dał im szósty w historii, a trzeci z rzędu awans na mistrzostwa Europy.

Nim Polki poznają rywalki podczas Euro (losowanie będzie 12 czerwca w Paryżu, biało-czerwone trafiły do czwartego koszyka), zmierzą się w Monachium z innymi uczestniczkami turnieju, Niemkami. Dla zespołów będzie to ostatni test w tym sezonie, a dla zawodniczek, głównie tych drugiego planu – szansa na wywalczenie sobie stałego miejsca w drużynie.

Tuż po meczu ze Słowaczkami, trener Krowicki zapowiedział, że w Niemczech da pograć rezerwowym. Im musi poświęcić szczególną uwagę w nadchodzących miesiącach.

Zeszłotygodniowe spotkania z Włoszkami i Słowaczkami pokazały bowiem, że drugi skład kadry poważnie odstaje poziomem od pierwszego. Jeśli Polki chcą osiągnąć we Francji wynik lepszy niż dwa lata temu w Szwecji (przedostatnie 15. miejsce), to rezerwowe muszą wejść na wyższy poziom. Uwagę na to zwracała też kapitan zespołu, Karolina Kudłacz-Gloc. – Żeby wygrywać wielkie imprezy potrzeba 20 równowartościowych zawodniczek. Każda z nas musi zobaczyć czego potrzebuje i na jakim jest poziomie, mierząc się z najlepszymi. Jest praca indywidualna do wykonania. Mamy dużo do poprawy – stwierdziła.

Dla niej oraz Moniki Kobylińskiej i Bogny Sobiech środowy mecz będzie wyjątkowy, bo występują na co dzień właśnie w Niemczech. Z tej trójki najwięcej do udowodnienia będzie miała Sobiech, która niedawno dostała się do kadry. Jej poczynania, tak jak i występ innych rezerwowych – prawoskrzydłowej Anety Łabudy, rozgrywających Sylwii Lisewskiej, Małgorzaty Mączki, Aleksandry Rosiak, Ewy Urtnowskiej i Aleksandry Zych oraz obrotowej Joanny Szarawagi – śledzić będziemy ze szczególną uwagą.

Z nieco innym nastawieniem do spotkania przystąpią Niemki, których selekcjoner Henk Groener (twórca niedawnych sukcesów szczypiornistek reprezentacji Holandii) podkreśla: – Po tym, jak kadra wygrała mecze w Stuttgarcie i Gummersbach [towarzysko z Hiszpanią i w el. ME z Turcją – wyj. MW], po raz kolejny chcemy dać kibicom nieco radości. To jeden z głównych celów naszej pracy, gramy, by ludzie opuszczali halę usatysfakcjonowani – stwierdził.

Tak jak i Krowicki postawi w środę na nowe, tyle że w przypadku Holendra to konieczność. Po nieudanych zeszłorocznych mistrzostwach świata, których Niemki były gospodyniami, zrezygnowało z gry w reprezentacji aż dziewięć zawodniczek, m.in. liderki Clara Woltering, Jenny Karolius i Nadja Manson (dawniej Nadgornaja). Zespołu nie zostawiła Anna Loerper, kapitan kadry, która przeciwko Polkom zagra w reprezentacji po raz 246. Tym spotkaniem zakończy występy w drużynie narodowej. – Nie chciałam zostawiać zespołu przed decydującymi meczami eliminacji mistrzostw Europy. Teraz, kiedy wykonałyśmy już zadanie, mogę ze spokojem opuścić drużynę – wyjaśnia.

Niemiecka federacja podziękuje w środę 33-latce za grę. Uhonorowanych zostanie też dziesięć innych. Monachijska hala ma być wypełniona niemal po brzegi (ponad 9 tys. sprzedanych biletów), zresztą trudno się dziwić, skoro tuż po meczu Niemek z Polkami na boisko wybiegną szczypiorniści niemieckiej kadry oraz wicemistrzowie świata – Norwegowie.

Poprzednie starcia:

To piąty towarzyski mecz zespołów w ostatnich sześciu latach. Trzy z nich rozegrane zostały w Niemczech i co ciekawe, Polki wszystkie wygrały – w maju 2013 triumfowały 28:25, w październiku 2014 33:24, a w listopadzie 2015 31:30. Rywalki wygrały dwa pozostałe – towarzyski mecz w Gdyni w maju 2012 (27:22) oraz grupowe spotkanie podczas ME 2016 w Danii (23:22).