Rozgrywająca reprezentacji i CCC Polkowice Weronika Gajda przyznała, że cieszy z nagrody dla najbardziej "energetycznej" koszykarki ekstraklasy sezonu 2017/18. – To miłe wyróżnienie. Energii mam pełno nie tylko na parkiecie, ale na co dzień – jako mama – powiedziała.
Gajda była kluczową zawodniczką CCC Polkowice w walce o mistrzostwo Polski. Koszykarki z Dolnego Śląska nie przegrały w play off meczu, pokonując kolejno po 3–0 Pszczółkę Polski Cukier AZS UMCS Lublin, Wisłę Can–Pack Kraków i w finale Artego Bydgoszcz. Rozgrywająca notowała średnio 9,5 pkt, 4 asysty i 2,2 zbiórki.
– To, że mam rodzinę – córeczkę i męża bardzo pomaga, pozwala "odciąć się" mentalnie od koszykówki. Jestem energiczna na co dzień, nie tylko na parkiecie, ale i jako mama kilkuletniej Zuzi – podkreśliła.
Polkowiczanki sezon rozpoczęły przeciętnie, łącząc rozgrywki krajowe z występami w Eurolidze. W lutym greckiego trenera George'a Dikeoulakosa zastąpił Słowak Maros Kovacik, który powrócił do Polkowic (w sezonie 2016/17 zdobył z CCC brąz) i zespół zaczął inaczej grać.
– Początek był kiepski, ale udało nam się odbudować w ciągu sezonu, jednak zawsze nam czegoś brakowało. Przyszedł trener Kovacik i dał nam to "coś", czego potrzebowałyśmy. Zaczęłyśmy inaczej funkcjonować jako drużyna, a przede wszystkim wygrywać końcówki spotkań, z czym wcześniej miałyśmy problemy. Chyba najbardziej ucieszyłam się w zespole z jego powrotu, bo to on w 2017 roku ściągnął mnie do Polkowic z Torunia. Szkoleniowiec też jest bardzo "energetyczny". Taki styl odpowiada mi. Wie jak przekazać nam energię i potrafi wydobyć z każdej koszykarki to, co najlepsze. Bardzo cieszyłam się ze złota, bo to pierwsze w mojej karierze – zaznaczyła.
29-letnia rozgrywająca podpisała nową, dwuletnią umowę z CCC. Ma nadzieje, że kolejny sezon będzie równie udany, a w listopadzie zagra w reprezentacji w eliminacjach ME 2019 z Turcją i Estonią. W letnich zgrupowaniach z powodu urazu kości stopy doznanego pod koniec sezonu nie może uczestniczyć.
– W końcówce sezonu grałam biorąc środki przeciwbólowe, bo każde podniesienie dużego palca stopy to był ogromny ból. Muszę wyleczyć uraz, by być gotowa i do nowego sezonu w CCC, i do jesiennych meczów reprezentacji. Cieszę, że mam nowy dwuletni kontrakt. Jestem zawodniczką, która zawsze zostaje w danym klubie kilka lat – tak było w Poznaniu, Toruniu, a teraz Polkowicach – zaznaczyła.
Zdaniem Gajdy jej największym atutem koszykarskim jest szaleństwo...
– Moje dobre koszykarskie strony to trochę szaleństwa i ryzyka na parkiecie. Może ktoś uzna, że ryzykowne zagrania nie zawsze są dobre, ale w większości sytuacji sprawdzają się jednak. Ważna jest też motywacja. Jako drużyna od początku sezonu dążyłyśmy do wyznaczonego celu – finału i udało się zdobyć złote medale – dodała.
Rozgrywająca przyznaje, że dobrze czuje się w niewielkich Polkowicach.
– CCC to profesjonalny klub, w którym ludzie są zawsze chętni do pomocy. O występach w takim marzyłam jako początkująca zawodniczka. To, że mogę rywalizować w Eurolidze z najlepszymi koszykarkami świata to dodatkowy atut. Pierwsze mecze w tych rozgrywkach powodowały u mnie dużą tremę, ale zobaczyłam, że nie jest tak źle, że trzeba po prostu walczyć i pokazać się z jak najlepszej strony grając przeciw rywalkom z WNBA czy czołowym Europejkom – dodała.