Hiszpanie w ostatnich tygodniach byli uważani za jednego z faworytów do zdobycia mistrzostwa świata. Po dymisji Julena Lopeteguiego sytuacja La Furia Roja nie jest jednak już tak wspaniała. Według mediów piłkarze – także ci z Barcelony i Atletico Madryt – próbowali wpłynąć na decyzję prezesa związku – Luisa Rubialesa, ale ten nie dał się przekonać. Zespół na mundialu poprowadzi Fernando Hierro.
Loeptegui opuścił zgrupowanie w środę razem z drugim trenerem – Pablo Sanzem, specjalistą od przygotowania fizycznego – Oscarem Caro i psychologiem, Juanem Carlosem Alvarezem Campillo. Raczej nie będzie nalegał długo na brak pracy. Real Madryt chce go zaprezentować jako nowego trenera drużyny już w czwartek o 19:00.
Tymczasem trudną misję rozpoczyna Fernando Hierro, który nie ma wielkiego doświadczenia trenerskiego. Hiszpania rozpocznie mundial już w piątek, więc nowy selekcjoner nie ma wiele czasu, aby uporządkować zespół. – Spora część sztabu zostaje z nami. To inteligentni ludzie. Zostałem zaprezentowany z dnia na dzień. Kluczem będzie nie wpływać jak najmniej na zespół. Musimy dobrze wypaść w najbliższych trzech meczach – nie ma innego celu. Chciałbym tylko, żeby drużyna grała dobrze, posiadała piłkę i strzelała po trzy lub cztery gole… – powiedział Hierro.
Nie chciał się jednak wypowiadać na temat poprzedniego selekcjonera. – Oszalejemy, jeśli będziemy myśleć o przeszłości. Mamy wszystko, aby walczyć o coś, do zdarza się raz na cztery lata. Należy zmierzyć się z rzeczywistością. Mieliśmy przyjacielską rozmowę. Dyskutowaliśmy, nie żegnaliśmy się – dodał.
– Zawodnicy są wielkimi profesjonalistami, są dojrzali i odpowiedzialni. Musimy tacy być w tym momencie. Drużyna na pewno pozostanie taka sama. Trzeba przewrócić stronę, pomyśleć o tych, których reprezentujemy. Nie możemy utracić siły – zapewniał Hierro.
Na konferencji prasowej nowego selekcjonera nie zabrakło stwierdzenia, że niewiele jest do przegrania, a wiele do zwyciężania. Oczekiwania w Hiszpanii były jednak spore. Kadra nie przegrała spotkania od momentu odpadnięcia z Włochami podczas mistrzostw Europy 2016. Wielu uważa, że najwięcej do stracenia ma… nowy prezes hiszpańskiego związku Luis Rubiales, który podjął odważną, ale niekoniecznie przemyślaną decyzję.
Zespół jest jednak zjednoczony, a przynajmniej tak można wnioskować po wiadomościach, które przekazali zawodnicy poprzez media społecznościowe. "Jesteśmy jednością, reprezentujemy godło, jedne barwy, kibiców i kraj. Wczoraj, dziś i jutro, jesteśmy razem" – napisał na Twitterze Sergio Ramos.
Ciekawą historię przywołał Gerard Pique, wspominając o drużynie uniwersytetu w Michigan, która została mistrzem NCAA. Wcześniej zwolniony został Bill Frieder, a zastąpił go Steve Fisher, sięgając po trofeum w 1989 roku. "To nie pierwszy raz, gdy zdarzają się takie rzeczy. Jesteśmy zjednoczeni. Teraz bardziej niż kiedykolwiek" – napisał obrońca Barcelony.
Piłkarze koncentrują się na meczu z Portugalią i na ten moment nie wybiegają zbyt mocno w przyszłość, co też na konferencji prasowej zaznaczał Hierro. – Niech kibice nam zaufają, a także naszej pracy. Spokój – on będzie nam przyświecał. Wtedy będziemy silni – zapewnił.
Transmisja spotkania w piątek o 20:00 w TVP 1, SPORT.TVP.PL i aplikacji mobilnej.